Jedzenie na kółkach to w Krakowie bardzo popularna sprawa. Food trucki podbijają chodniki miast, imprezowe parkingi czy place przed większymi biurowcami. Wszystko to sprawia, iż klient robi się bardziej wymagający. Dawniej można było spotkać ciężarówki na kółkach oferujące wszystko na raz. Frytki, kiełbasę czy osławionego hot-doga. Takie rozwiązanie przeszło już dawno do lamusa, a właściciele prześcigają się w coraz to oryginalniejszych pomysłach. Tak jak Makaro Now, który serwuje jedne z najlepszych makaronów w Nowej Hucie.
U Jarka i Grześka , którzy otworzyli swojego food trucka przed Nowohuckim Centrum Kultury, wszystko zaczęło się od miłości do makaronu i pasji gotowania.
Pandemia? Idziemy na swoje
Skąd pomysł na makaronowego food trucka?
Grzesiek: Pracowaliśmy razem z Jarkiem w jednej z włoskich restauracji na Rynku Głównym w Krakowie, a iż branża gastronomiczna miała spore problemy przez pandemię, to pracy dla nas było coraz mniej. Co wiązało się oczywiście również z niższymi zarobkami. I pewnego dnia Jarek podzielił się ze mną swoim pomysłem na biznes. Uznałem, iż jest to dokładnie to, o czym ja również myślałem od pewnego czasu. Postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce i kupiliśmy food trucka, w którym serwujemy włoskie dania makaronowe.
To co robiliśmy wcześniej w restauracji przenieśliśmy na Street Food w Nowej Hucie.
Ale dlaczego właśnie makarony?
Jarek: Chcieliśmy uderzyć w coś oryginalnego. W coś czego na rynku albo nie ma, albo jest go bardzo mało. Wcześniej oczywiście zrobiliśmy rozeznanie i wyszło nam, iż food trucków z dobrymi makaronami jest niewiele.
Grzesiek: Ja chciałem robić coś, co potrafię najlepiej, a są to właśnie makarony. Już od wielu lat zarówno w domu jak i w restauracjach, gdzie pracowałem przyrządzałem je na wiele sposobów, więc dla mnie wybór był oczywisty. To musiały być makarony. Kolejna sprawa polegała na tym, iż chcieliśmy wyjść z tymi daniami do ludzi na ulicę. Nie zapraszać do restauracji. Być mobilnym. Być bliżej klientów.
Najlepsze makarony w Nowej Hucie? Wielu powie, iż Makaro now
Co jest tak szczególnego w waszych daniach z makaronów, iż mają opinię najlepszych na dzielnicy? Takie opinie można usłyszeć i przeczytać w Internecie.
Jarek: Serce, nasze serce i staranność. Co tu więcej mówić.
Grzesiek: Wszystko tworzymy sami od podstaw, na bieżąco. Makaron gotuje się na miejscu, sosy też przyrządzane są przy kliencie. Od zamówienia do wydania wszystko dzieje się w food trucku.
Jarek: Pracujemy na oryginalnym włoskim produkcie, podajemy klasyczne włoskie dania takie jak: Carrbonara, Amatriciana, Puttanesca, Aglio e oilo. Tworzymy nasze autorskie kompozycje z sezonowymi produktami. Zielone warzywa cieszą się dużym zainteresowaniem. W nich na masełku podsmażany jest pachnący czosnek, cukinia, brokuł, szpinak, fasolka szparagowa, groszek zielony. A później podlewa się to śmietaną i chwilę dusi. To wszystko podawane z makaronem spaghetti i oprószone serem grana padano robi u nas furorę. Czyli łączymy sezonowo dobry, świeży produkt polski z włoskimi makaronami i przyprawami. Taka polsko- włoska miłość na talerzu u nas gości na wiosnę i w lecie.
Makarony dla wegetarian
A czy coś dla wegetarian u was dostanę?
Makarony produkowane z soczewicy albo groszku zielonego. Oczywiście podawane z każdą naszą propozycją nie zawierającą produktów pochodzenia zwierzęcego. To nasze propozycje dla wegetarian. Każdego klienta zachęcamy do rozmowy na temat swoich preferencji kulinarnych i staramy się mu doradzić, znaleźć lub skomponować danie najlepsze dla niego. Możemy także przygotować risotto.
Jakich makaronów najczęściej próbują klienci?
Jarek: To jest różnie. Początkowo mieliśmy wrażenie, iż najlepiej przyjęły się te klasyczne dania, czyli Carbonara czy all”Amarticiana, ale to chyba dlatego, iż po prostu klienci nas sprawdzali.
Teraz wiemy, iż Polacy jeżdżą po świecie, testują rożne rzeczy, coraz więcej osób jest świadomych tego, co chcą zamówić. Widać, iż kosztowali już różne formy makaronów, w różnych częściach świata. Dlatego nie da się jednoznacznie stwierdzić, co lubimy jeść najbardziej. Można stwierdzić, iż po prostu lubimy jeść nie byle co.
Kuchnię Makaro now zrobił kuzyn
Wasza droga była trochę wyboista. Jak wyglądała ta historia zanim zagościliście pod Nowohuckim Centrum Kultury?
Grzesiek: Najpierw szukaliśmy samochodu, który będzie miał pakę w bardzo dobrym stanie, aby na nim zbudować porządną kuchnię z prawdziwego zdarzenia, aby mogła spełniać wszystkie wymogi zarówno dla nas jak i dla sanepidu. Projekt wnętrza samochodu powstał dzięki mojemu kuzynowi, który od paru już lat zajmuje się budową mebli na wymiar. On też wykonał dla nas wszystkie półki, szafki i blaty.
Następnie wymyśliliśmy naszą nazwę Makaro now.
Czyli tłumacząc Makaron Teraz.
Do logo dodaliśmy jeszcze hasło nawołujące do jedzenia makaronów Mangia la pasta, co oznacza po włosku jedz makaron.
Jarek: Samochód się robił, a my szukaliśmy miejsca. Coś tam się znajdowało, ale wszystko raczej na obrzeżach Krakowa, więc wybór był ciężki. Padło na Wieliczkę przy Kopalni Soli. Co gwałtownie okazało się wielkim fiaskiem.
Potem trochę jeździliśmy po Krakowie, aż w końcu okazało się, iż pod NCK jest miejsce. I tak stacjonujemy tutaj już ponad rok. Nie możemy narzekać na tą lokalizację.
“Założyliśmy, iż stworzymy sobie klientelę wśród nowohucian”
Obstawiacie czasami jakieś imprezy albo festiwale?
Jarek: Nie, nie ruszamy się stąd. Założyliśmy, iż stworzymy sobie klientelę wśród nowohucian i będziemy dla nich dostępni cały czas. Wyszliśmy z daniami restauracyjnymi na ulicę i chcielibyśmy dotrzeć do jak największego grona zjadaczy makaronu. W Hucie takowych nie brakuje. Na pewo dzięki stałej lokalizacji będzie można nas łatwiej znaleźć.
A dowozy?
Grzesiek: Działamy z pyszne.pl, ale oni dowożą tylko w promieniu 3 do 4 kilometrów, więc też Huta.
Można też do nas bezpośrednio zadzwonić, zamówić sobie danie i podjechać po nie samemu.
Macie plany na rozwój biznesu. Na przykład kolejny food truck. a może restauracja z włoskimi makaronami?
Nam wystarczy, iż klienci w Nowej Hucie są zadowoleni, cieszymy się, iż możemy czasami dosiąść się do stolika i pogadać podczas wspólnego posiłku. Na początek naszym celem było przedstawić ludziom makarony tak jak się je serwuje po włosku, na bieżąco przygotowywane, ugotowane al dente i połączone z sosem, a nie tylko nim polane. Wielką euforia sprawia nam usłyszeć od klienta iż na przykład nie spodziewał się takiej jakości posiłku podanego z food tracka. Albo iż danie, które zjadł u nas było lepsze niż to samo danie, które jadł na urlopie we Włoszech. Czasy są ciężkie z wielu powodów, chociażby wojny u naszych sąsiadów, za którą idzie ogromna inflacja, wzrost cen itd.
To wszystko rzutuję na plany biznesowe.
Pożyjemy, zobaczymy.
***