– Do nas przyjeżdża moja mama – ogłosił mąż, wracając z pracy. I nie tylko w odwiedziny, mama przyjeżdża u nas zamieszkać. Po takim wspólnym życiu spakowałam walizki. – Jedź, przemyśl swoje zachowanie – powiedziała mi na pożegnanie teściowa

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Nic nie zapowiadało problemów. Mąż wrócił do domu lekko zaniepokojony. Wiedział, iż rozmowa ze mną nie będzie łatwa.

– Do nas przyjeżdża moja mama – zaczął mówić.

Wiedział, iż relacje z teściową i jego rodziną nie były zbyt serdeczne.

„Wspaniale” – pomyślałam.

– Co powiesz?

– Czy ja mam wybór? – powiedziałam zirytowana.

Mieszkaliśmy z teściową w różnych miastach. Uciekłam od niej, nie oglądając się za siebie.

Informacja, iż jego mama przyjeżdża na jakiś czas, mocno mnie zaniepokoiła, ale później okazało się, iż to nie koniec nowości.

Mąż wyjaśnił mi, iż mama przyjeżdża zamieszkać z nami. Twierdził, iż postanowili przenieść się do naszego miasta, żeby lepiej poznała nowe otoczenie i potrzebuje na to czasu.

– Przecież nie będzie wynajmować mieszkania, prawda? – zapytał.

– A czemu by nie?

Nikt szczególnie nie pytał o moje zdanie. Po prostu postawiono mnie przed faktem dokonanym.

Przyjęliśmy teściową z ciastem i prezentami. Myślałam, iż może z tęsknoty nie będzie nas dręczyć i uprzykrzać nam życia. Aha, nie tym razem, moi drodzy.

Już pierwszego ranka zaczęła prawie przemeblowywać mieszkanie.

Wyeksmitowała nas z naszej sypialni, tłumacząc to tym, iż bolą ją plecy i nie może spać na kanapie.

Minął tydzień, a teściowa czuła się bardzo komfortowo w naszej sypialni.

Po tygodniu zaczęła mnie pouczać, iż źle gotuję. Że powinnam wziąć od niej lekcje gotowania i gotować według jej przepisów. W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam:

– Jesteś tu gościem, a ja tu jestem gospodynią i to moja kuchnia.

– Naucz swoją bezczelną żonę, jak rozmawiać ze starszymi – powiedziała teściowa do swojego syna.

No, świetnie. Przejęła naszą sypialnię, a teraz próbuje przejąć kuchnię.

Kuchnia to dla mnie świętość. Bardzo lubię gotować i wychodzi mi to całkiem nieźle. Teściowa najwyraźniej chciała przejąć kontrolę nad wszystkim.

Raz źle powiesiłam pranie, innym razem zajęłam łazienkę o złej porze albo rozmawiałam przez telefon za głośno.

Ogólnie rzecz biorąc, miałam tego dość.

– Kochanie, wyjeżdżam do mamy.

Wiele osób może pomyśleć, iż poddałam się zbyt szybko. Może tak, ale moje nerwy są dla mnie ważniejsze.

Poza tym wściekałam się, iż mój mąż zawsze słucha tylko swojej mamy. Po co się w ogóle żenił, tego nie rozumiem.

Tak więc spakowałam się, kupiłam bilety do rodziców i pojechałam na dworzec.

Wiecie, co powiedziała mi teściowa na pożegnanie?

– Jedź, przemyśl swoje zachowanie.

Mój mąż choćby nie próbował mnie zatrzymać, wydaje się, iż mu to nie przeszkadzało. Może powinnam przemyśleć swoje podejście do tych ludzi i złożyć pozew o rozwód?

Idź do oryginalnego materiału