DŁON: OPÓR PRZYPADKOWEJ RODZINY

naszkraj.online 2 tygodni temu
Tego lata uciekłam. Po prostu spakowałam walizkę, zamknęłam za sobą drzwi i poszłam do męża. Miałam dwadzieścia dwa lata. Na pożegnanie mama krzyknęła za mną: — Szmato! I żebyś choćby nie myślała wracać, kiedy się na tobie zemści! Szłam, ściskając rączkę walizki, i myślałam: „Dziwne, przecież sama chciałaś wnuki…” Walizka, biedaczka, niczego nie zawiniła, ale […]
Idź do oryginalnego materiału