Dlaczego...

jolanta67.blogspot.com 2 godzin temu

Długo nie znajdowałam odpowiedzi na pytanie: dlaczego życie nie stawia na mojej drodze ludzi, których chcę ... ? A za to tak chętnie wrzuca mi tych, których w ostatecznym rozrachunku wolałabym nigdy nie spotkać. I koniec końców doszłam do wniosku, iż mimo wszystko był/jest w tym jakiś głębszy sens. Z czasem dostrzegłam, iż życie stawia na mej drodze takich ludzi, jakich potrzebuję, żeby coś zrozumieć, czegoś się nauczyć... czy to poprzez miłość, czy choćby poprzez nienawiść. Czasem takich, którzy chcą mnie złamać, jak i tych, którzy pojawiają się, by pomóc mi się pozbierać...Może nie każdą z tych osób wspominam dobrze. Ale, jakby nie patrzeć, każda z nich w jakimś sensie pomogła mi stać się tą, którą dziś jestem. Albowiem wszelkie kryzysy, choć były bolesne, budziły mnie ze snu, z niezauważania lub niedoceniania własnego udziału w tym, co się wydarzało. Wymusiły przyjrzenie się samej sobie, związkom, jakie tworzyłam, całemu życiu – a to był wielki krok ku świadomości... ku świadomemu tworzeniu swojego życia, zgodnie z własnym nowym wyborem. Mogę więc rzec i nie będzie w tym przesady, iż przez wczorajsze łzy... nauczyłam się uśmiechać do jutra. Cóż, każde wydarzenie w życiu może rozwijać, poszerzać świadomość, uczyć nas miłości do samych siebie i do innych ludzi. Doświadczenia, które uważamy za kryzysowe uczą życia i miłości najbardziej, niejako w przyspieszonym tempie i natężeniu. Ich wartość w życiu jest więc nieoceniona...

Idź do oryginalnego materiału