Parę dni temu oglądałam Jamiego w tv. Mieszał coś znowu w tej swojej kuchni. Co? Ano dal z grochem i pieczonym bakłażanem. Zapisałam sobie przepis i obiecałam sobie, iż kiedyś go zrobię (z delikatnymi zmianami). Kiedyś, czyli już, teraz. Nie wiem co mnie opętało. Myślę, iż to zasługa pogody, która jest tak do d, iż tylko takie potrawy dobrze wchodzą. o ile chodzi o pastę curry, no, ekhm, nie miałam jej w domu. Z pomocą przyszła Kinga Paruzel z przepisem na domową pastę curry. Zrobiłam ją identycznie, poza dwoma zmianami – nie dodałam trawy cytrynowej i dodałam słodką mieloną paprykę.
A dal to potrawa kuchni indyjskiej i dotyczy właśnie strączków. Ja użyłam grochu, mimo iż pierwszą myślą była czerwona soczewica. Potrawę podałam z czerwonym ryżem. Możecie ją zrobić z jakim chcecie lub po prostu zjeść z pieczywem. I jeszcze jedna uwaga, o ile będzie dodawać sklepowe curry, poszukajcie takiego, które jest wypełnione po kokardki przyprawami.
Gotujcie i jedzcie na zdrowie.
Składniki:
250 g grochu (ja użyłam łuskanych połówek)
1 l bulionu warzywnego
1 duży bakłażan
2 czerwone cebule
2 łyżki pasty curry (polecam zrobić pastę wg przepisu Kingi Paruzel)
2 papryczki chili
2 pomidory bez skóry
sól
olej rzepakowy
ryż/pieczywo
(przepis na 4 porcje)
Bakłażana i cebule kroimy w większą kostkę, dodajemy do nich pastę curry, dokładnie mieszamy, skrapiamy olejem, pieczemy około 30 minut w 180 stopniach (aż do porządnego zrumienienia). 1/3 upieczonych warzyw odstawiamy na bok. Groch przepłukujemy i wrzucamy do gotującego bulionu. Dodajemy do niego 3/4 upieczonych warzyw i pokrojone w kostkę pomidory. Wszystko przykrywamy pokrywką i gotujemy około godziny (w razie potrzeby można dolać trochę wody, dal ostatecznie ma mieć konsystencję gęstej zupy). Groch ma się rozpadać między palcami. Dal doprawiamy solą. Podajemy go z ryżem, resztą pieczonych warzyw i pokrojonymi w plasterki papryczkami chili.