

Bezczelność internetowych oszustów nie zna granic. Nie tylko podszywają się pod naszych znajomych, by wyłudzić pieniądze, ale gdy nie udaje im się osiągnąć celu – potrafią jeszcze zwyzywać potencjalną ofiarę. Takie właśnie doświadczenie spotkało jedną z naszych czytelniczek.
– W tym tygodniu próbowano mnie oszukać dwa razy. Na Messengerze ktoś włamał się na konto dwójki moich znajomych. Od obu dostałam prośbę o pożyczkę pieniędzy – relacjonuje.
Jak dodaje, w pierwszej wiadomości rzekomy znajomy poprosił o opłacenie kolczyków dla żony.
– Oszust tłumaczył, iż mają wspólne konto i nie chce popsuć niespodzianki. Historia może i ciekawa, ale pachnie oszustwem na kilometr – podkreśla.
Za drugim razem inny „znajomy” poprosił o kod BLIK. Czytelniczka, wiedząc już z kim ma do czynienia, odpisała, iż konto zostało zhakowane i iż zdaje sobie sprawę z próby oszustwa.
Reakcja sprawcy była szokująca. Najpierw zwyzywał kobietę w wulgarny sposób, a chwilę później… próbował znowu pisać „grzeczniej”.
Nasza czytelniczka postanowiła opowiedzieć o całej sytuacji, aby po raz kolejny ostrzec innych. Wskazuje, iż choć ona sama gwałtownie rozpoznała próbę oszustwa, to w przypadku podszywania się pod bardzo bliskich znajomych – łatwo dać się nabrać, choćby mimo licznych ostrzeżeń.
Apelujemy o ostrożność – nigdy nie przekazujcie pieniędzy ani kodów BLIK osobom, które kontaktują się z Wami wyłącznie przez komunikator.
Jeśli znajomy prosi o wsparcie, zawsze warto najpierw zadzwonić i upewnić się, czy to rzeczywiście on.
ren