Czy w rzeczywistości zbudowaliśmy duży dom bez sensownego powodu?

polregion.pl 4 tygodni temu

„Czy naprawdę zbudowaliśmy duży dom bez sensownego powodu?”
Wychodzi na to, iż postawiliśmy dom na darmo? wściekła się teściowa. To oddajcie połowę jego wartości!

Muszę z tobą poważnie porozmawiać kobieta z krótkimi włosami usiadła naprzeciw Jagody. Zanim zaczęłaś spotykać się z moim synem, powinnaś wiedzieć kilka rzeczy.

Delikatna blondynka spojrzała zaskoczona na przyszłą krewną, którą widziała dopiero trzeci raz w życiu.

Więc jeżeli chcesz dołączyć do naszej rodziny, musisz zrozumieć, iż najważniejsi dla Marka są jego rodzice! z dumą oznajmiła Antonina Włodzimierzówna. Nie potrzebujemy synowej, która będzie rządzić moim synem.

Czy ja nim rządzę? przerwała jej Jagoda.

Poczekaj, proszę, do końca! Bądź cierpliwa odparła szorstko kobieta.

Dziewczyna natychmiast spuściła wzrok i gwałtownie się zaczerwieniła. Nie chciała denerwować matki Michała.

Dopiero niedawno zaczęli się spotykać, a Jagoda nie była jeszcze pewna, czy może zaufać.

Tak ciągnęła Antonina Włodzimierzówna nasza rodzina ma gotowy plan: gdy tylko Marek się ożeni, wszyscy przeprowadzimy się do domu, który jest już prawie wykończony. Będziemy żyć tam jako jedna, szczęśliwa rodzina!

Świetnie! wymuszonym uśmiechem odpowiedziała dziewczyna.

Kobieta, usłyszawszy te słowa, uniosła brew ze zdziwieniem. Nie spodziewała się, iż przyszła synowa tak gwałtownie się zgodzi.

Bardzo się cieszę, iż jesteś z nami! Myślę, iż zostaniemy przyjaciółkami sprytnie mrugnęła do Jagody Antonina Włodzimierzówna.

I natychmiast zaczęła chwalić dziewczynę przed synem, mówiąc, jaka jest dobra, mądra i troskliwa.

Widząc to, Jagoda postanowiła jeszcze bardziej starać się przypodobać teściowej.

Obdarowywała ją drobnymi prezentami, czasem z okazji, a czasem bez, podkreślając swoją troskę.

Po roku Antonina Włodzimierzówna, bojąc się, iż syn i Jagoda mogą nie wziąć ślubu, zaczęła namawiać go na ten istotny krok.

Kiedy się oświadczysz? pytała niemal codziennie matka Michała. Dziewczyna nie wytrzyma i cię zostawi, potem będziesz żałował

Po namyśle i uznaniu, iż ma rację, Marek oświadczył się Jagodzie, która z euforią przyjęła jego propozycję.

Za wesele płacili rodzice pana młodego, więc dziewczyna po raz kolejny utwierdziła się w przekonaniu, iż wybrała idealnego partnera.

Pierwsze trzy miesiące młodzi małżonkowie mieszkali w wynajętym mieszkaniu, aż wreszcie Antonina Włodzimierzówna z euforią ogłosiła, iż dom jest gotowy na przeprowadzkę.

No to się pakujcie, my też swoje rzeczy! oznajmiła wesoło synu i synowej.

Dlaczego? Nam tu dobrze! zmarszczyła brwi dziewczyna, która nie zamierzała mieszkać z teściową.

Jak to dlaczego? zdziwiła się teściowa. Umówiliśmy się, iż jak tylko dom będzie gotowy, się tam wprowadzimy!

No to się wprowadzajcie, co wam przeszkadza?! wyniośle prychnęła Jagoda, która nagle zmieniła zdanie o krewnych.

Antonina Włodzimierzówna była tak zszokowana jej słowami, iż przez chwilę milczała.

Czekaj, obiecałaś mi spokojnie przypomniała.

Co tam mówiłam wtedy. Teraz zmieniłam zdanie i nie chcę z wami mieszkać! stanowczo oświadczyła Jagoda. Będziemy żyć osobno! Aha, a skoro wy się wyprowadzacie, to my z Markiem zajmiemy wasze mieszkanie.

Co? Zamknij się! wykrzyknęła teściowa. Oszustka! dodała ze złością i rozłączyła się.

Jagoda przez chwilę słuchała sygnału, po czym bezradnie odłożyła telefon.

Gdy tylko to zrobiła, usłyszała, iż dzwoni telefon męża siedzącego w kuchni.

Dziewczyna podsłuchała i zrozumiała, iż to Antonina Włodzimierzówna dzwoni, żeby poskarżyć się na nią.

Po pół godziny, gdy mąż w końcu skończył rozmowę, Jagoda weszła do kuchni.

Widząc jego minę, zrozumiała, iż jest bardzo przygnębiony i zły. Marek spojrzał na żonę i ostro zapytał:

O co chodzi?

Co jest nie tak? Jagoda założyła ręce na piersi.

Dzwoniła mama. Żąda pieniędzy

Co? Jakich pieniędzy i za co?! ta wiadomość zaskoczyła dziewczynę.

Za dom. Obiecałaś jej coś przed ślubem? zmarszczył brwi Marek. Że będziecie tam mieszkać razem?

Nic takiego postanowiła udawać, iż nic nie rozumie.

Potwierdziłaś jej pomysł z domem, tak? spytał stanowczo.

No i co z tego? Wtedy się zgodziłam, a teraz nie chcę odwróciła wzrok.

A ja się nie zgadzałem, bo myślałem, iż to jej fanaberia! Dom stał trzy lata, ale po naszym ślubie mama go dokończyła. Okazuje się, iż przez ciebie! zgrzytnął zębami Marek.

No to skończyła i już wzruszyła ramionami Jagoda. Wielkie rzeczy!

Mąż nic nie odpowiedział, bo znowu dzwoniła matka. Ale zrobił sprytny ruch: podał żonie telefon ze słowami:

To teraz ty gadaj!

Antonina Włodzimierzówna, usłyszawszy głos synowej, od razu przeszła do ataku.

Oddajcie pieniądze za dom! stanowczo powiedziała.

Jakie pieniądze? Oszalałaś? zirytowała się Jagoda.

Wyszło na to, iż przez ciebie zbudowaliśmy dom na próżno?! wściekła się teściowa. To oddajcie połowę jego wartości!

Jakiej połowy?! warknęła Jagoda.

Pięć milionów! Należy mi się pięć milionów! krzyknęła do telefonu Antonina Włodzimierzówna. W przeciwnym razie

Co nam zrobicie? Nic nie podpisałam! triumfalnie odparła synowa.

W takim razie przestaniemy się z wami kontaktować! zagroziła teściowa.

Boże! zaśmiała się Jagoda i rozłączyła.

Antonina Włodzimierzówna zaczęła żądać pieniędzy od Marka, który co miesiąc musiał oddawać po pięćdziesiąt tysięcy złotych.

W takim tempie spłacisz mnie za dziesięć lat! wściekła się matka. Albo się wprowadzicie, albo zwiększasz raty.

Ponieważ Marek nie miał z czego zwiększyć płatności, zgodził się na warunki

Idź do oryginalnego materiału