— Czy twoja mama wyjeżdża na cały miesiąc? To ja zabieram się do swojej! — żona już stała z walizką.

polregion.pl 1 tydzień temu

Twoja mama jedzie na cały miesiąc? To ja pojadĘ do swojej żona stała już z walizką.

Jadwiga miała plan. Prosty jak dzieciĘce marzenie: wakacje z mĘŻem nad morzem. Witek obiecał w tym roku na pewno jedziemy. Bilety kupione, hotel zarezerwowany, walizki prawie spakowane

Jadu, przepraszam Witek patrzył w telefon, nie podnosząc wzroku. W pracy armagedon. Wszystko się odwala.

Serce ukłuło. Ale nie z zaskoczenia z przyzwyczajonego rozczarowania. Przez lata małŻeńskiego życia Jadwiga nauczyła się: plany mĘŻa ważniejsze niż jej plany.

Nic się nie stało przełknĘła urazĘ. To chociaż w domu odpocznĘ. Książki poczytam, na balkonie posiedzę.

Pierwszy raz od lat cisza w domu! Kawa bez pośpiechu, ulubiony kryminał, zachód słońca za oknem. Zdawało się, iż los jej to wynagradza.

Ale los, jak widać, miał słabość do czarnego humoru.

Mama dzwoniła Witek był podekscytowany. Zrezygnowała z sanatorium. Po co wydawać, skoro ty jesteś w domu i masz wolne? Przy okazji i mnie odwiedzi.

Bronisława Michałówna. Kobieta o żelaznej woli i przekonaniu, iż cały świat istnieje, by jej służyć.

Miesiąc? głos Jadwigi zadrżał.

No właśnie! Super, prawda? Witek uśmiechał się jak dziecko, które dostało loda.

A Jadwiga nagle zobaczyła swoje wymarzone wakacje: dni w kuchni, niekończące się przynieś-podaj, rozkazujący ton teściowej i brak prawa do własnego zdania we własnym domu.

Oczywiście, super skinęła głową.

Po trzech dniach Bronisława Michałówna wjechała do ich mieszkania jak czołg na okupowane terytorium.

Jadwinia, dlaczego u was cukier nie w tej puszce? pierwsze słowa po dzień dobry.

Mamo, wejdź, siadaj Witek krzątał się jak wierny giermek.

A Jadwiga zrozumiała: jej urlop zamieni się w miesięczny dyżur kelnerki.

Barszcz będziesz gotować? Bronisława rozsiadła się w fotelu jak na tronie. Tylko nie za kwaśny. I mięso musi być dobrze ugotowane.

Jadwiga w milczeniu poszła do kuchni.

### Nowe porządki

Bronisława Michałówna urządziła się w ich domu jak generał na zdobytych ziemiach. Pod koniec pierwszego dnia było jasne: wakacje Jadwigi zostały definitywnie odwołane.

Jadwinia, a gdzie u was normalne garnki? teściowa grzebała w szafkach. Te jakieś takie małe. I czemu przyprawy nie po alfabecie?

Jadwiga w milczeniu przestawiała słoiki. We własnej kuchni nagle stała się gościem.

Mamo, nie przejmuj się Witek przeglądał newsy. Jadzia wszystko ogarnie.

Tak, oczywiście. Jadzia wszystko ogarnie. Jak zwykle.

Pod koniec tygodnia plan dnia Jadwigi wyglądał tak: pobudka o siódmej, śniadanie dla teściowej według specjalnego menu (nie tłuste, nie słone, nie ostre), sprzątanie, obiad, podwieczorek, kolacja, zmywanie. I tak w kółko.

Jakaś taka osowiała jesteś zauważył Witek. Może witaminy by ci się przydały?

Witaminy? Nie potrzebowała witaminy C, tylko witaminy Moje Życie.

### Balkon ostatnia ostoja

Jedynym ratunkiem stał się balkon. Tu Jadwiga mogła po prostu oddychać. Patrzeć w niebo. Myśleć.

Jadwinia! głos teściowej przeciął ciszę. Gdzie ty jesteś? Herbaty mi nalej!

Idę! automatycznie odpowiedziała Jadwiga.

Ale nogi nie chciały ruszyć. W głowie kołatała jedna myśl: A co, jeżeli nie pójdę?

Myśl była tak zuchwała, iż aż dech zaparło.

Jadwinia! Słyszysz mnie?!

Słyszę cicho powiedziała Jadwiga pustemu balkonowi. Bardzo dobrze słyszę.

I tak poszła zaparzyć herbatę.

### Punkt wrzenia

Jadwiga Bronisława siedziała w salonie jak sędzia na trybunale. Jakaś taka niemrawa jesteś. Ciągle na ten balkon uciekasz. Nie umiesz z rodziną porozmawiać?

Z rodziną? Jadwiga zakrztusiła się powietrzem.

Myślałam, iż przyjadę odpocząć ciągnęła teściowa a tu jakbym w kuchni została. Gotuj, sprzątaj, usługuj.

Jadwiga zastygła ze ścierką w ręce. Cały świat stanął na głowie. Ona jest w kuchni? Ona gotuje i sprząta? A kim w takim razie jest Jadwiga?

Przepraszam jej głos brzmiał dziwnie spokojnie. Ale to ja tu gotuję i sprzątam. Codziennie. Od dwóch tygodni.

Jadziu! oburzył się Witek. Co ty mówisz? Mama jest gościem!

Gościem. Który rządzi w cudzym domu od dwóch tygodni. Który zamienił gospodynię w służącą.

Tak skinęła Jadwiga. Macie rację. Mama jest gościem. A ja kim jestem?

### Przebudzenie podczas wieczornej rozmowy

Wieczorem, gdy Bronisława zaszyła się przed telewizorem, Jadwiga podeszła do męża:

Wituś, musimy porozmawiać.

Poczekaj, wiadomości się kończą

Teraz powtórzyła stanowczo.

Witek spojrzał na żonę zdumiony. W jej głosie pojawiły się nuty, których dawno nie słyszał.

Słuchaj, jeżeli twoja mama odpoczywa u nas Jadwiga mówiła cicho, ale każde słowo było wyraźne jak uderzenie młotka to ja pojadę odpocząć do swojej.

Oszalałaś?! Witek aż podskoczył. A co z domem? A co z mamą?

A co ze mną? zapytała Jadwiga i poszła pakować walizkę.

W sypialni, składając ubrania, po raz pierwszy od dwóch tygodni uśmiechnęła się. Prawdziwie.

Jutro pojedzie do mamy. Do kobiety, która nigdy nie traktowała jej jak służącej. Do domu, gdzie można po prostu siedzieć z herbatą i milczeć. Gdzie nikt nie krzyknie: Jadwinia, gdzie jesteś?

Ja też potrzebuję wakacji powiedziała do swojego odbicia w lustrze.

I odbicie po raz pierwszy skinęło głową w odpowiedzi.

### Operacja Ucieczka gospodyni

Rano Jadwiga stała w przedpokoju z walizką. Bronisława, widząc ją w marszowym stroju, wytrzeszczyła oczy, jakby Jadwiga oznajmiła lot na Marsa.

A ty dokąd się wybierasz? głos teściowej drżał z oburzenia Do mamy odpowiedziała cicho, zakładając płaszcz bo chyba już zapomnieliście, iż ja też mam prawo do odpoczynku.

I wyszła, zostawiając za sobą ciszę pełną niewygodnych pytań.

Idź do oryginalnego materiału