Czy powinnam uszanować życzenie mojego zmarłego męża i odszukać jego córkę?

newskey24.com 1 miesiąc temu

Wszystko stało się bardzo nagle. Zanim przyjechała karetka, mój mąż zdołał wypowiedzieć kilka słów, namawiając mnie, abym nie pozbawiała Oli życia. Wyznał, iż to nie dziecko było winne, tylko on sam. Teraz, gdy siedzę tutaj i rozmyślam o tym, co się stało, stoję przed głębokim dylematem.

Jarosław był człowiekiem zamożnym. Nasz majątek obejmował wiejski dom, daczę, dwa mieszkania i dwa samochody. Wszystkie te aktywa należały do niego, a teraz, jako jego prawowita żona bez pozostawionego testamentu, przeszły na moją własność.

Mamy córkę, ale mieszka ona za granicą. Studiowała w Austrii, a następnie wyszła tam za mąż i wybrała życie dalekie od naszego. Nie ma zamiaru wracać, zadowolona z małżeńskiego szczęścia.

Teraz muszę zmagać się z ciężarem odpowiedzialności i niepewnością natury moralnej. Czy powinnam uszanować życzenie mojego zmarłego męża i odszukać jego córkę? Czy też utrzymać ten stan rzeczy?

Prawda jest taka, iż nasze małżeństwo przeżyło wiele zawirowań. Piętnaście lat temu niewierność Jarosława groziła rozpadem naszej rodziny. Wyznał, iż w jego życiu pojawiła się inna kobieta. W strachu przed utratą wszystkiego wybrałam przebaczenie. Dla dobra naszego dziecka i świętości naszej rodziny postanowiłam zignorować jego przewinienia.

Kolejny cios spadł na mnie, gdy dowiedziałam się, iż kobieta, z którą mnie zdradzał, urodziła jego dziecko. Było to druzgocące odkrycie, które wystawiło na próbę fundament naszego małżeństwa.

Pomimo mojego niedowierzania, podobieństwo między dziewczyną a Jarosławem było niezaprzeczalne. Po raz kolejny rozważał odejście, powołując się na obowiązek wobec nowo odnalezionej córki.

Chcąc uratować nasze małżeństwo, przystałam na jego żądania, oferując znaczną sumę pieniędzy, aby zapewnić ich zniknięcie z naszego życia. Przez kolejne dwadzieścia lat żyliśmy normalnie, nigdy więcej nie poruszając tematu jego sekretnego dziecka.

A teraz on odszedł. Pozostawiona z jego ostatnią prośbą rozbrzmiewającą w mojej głowie, jestem rozdarta. Czy powinnam odszukać Olę i przyznać jej należną część spadku? Czy też przez cały czas żyć w cieniu naszej przeszłości, wypierając prawdę?

Noce mijają bez wytchnienia, gdy zmagam się z ciężarem tej decyzji, niepewna, która ścieżka przyniesie mi poczucie prawdziwej sprawiedliwości.

Idź do oryginalnego materiału