Czy podjąłeś decyzję? – zapytała smutnym głosem Anna swojego męża. Aleksander odwrócił się do niej, a w jego oczach było coś, co nie spodobało się Annie. Znała te oczy od wielu lat, ale dzisiaj dostrzegła w nich chłodną stanowczość

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

– Tak, Anno, podjąłem decyzję. Odchodzę do niej, nie mogę dłużej żyć z tobą – odpowiedział.

Anna siedziała na kanapie. W pokoju panowała przygnębiająca cisza, przerywana jedynie cichym tykaniem starego zegara na ścianie. Patrzyła na swojego męża, który stał przy oknie, wpatrując się w nocny mrok.

– Ty nie kochasz jej – wyszeptała. – Nie kochasz jej. Przeżyliśmy razem tyle lat! Wszystko było dobrze, sam mówiłeś, iż to stabilność i spokój. Jak możesz to wszystko zostawić?

Aleksander westchnął, podszedł do niej i usiadł obok. Jego twarz była smutna, ale stanowcza.

– Nie wiem, dlaczego tak się stało, Anno. Ale naprawdę ją kocham, choć może trudno ci w to uwierzyć. Może przypomniałem sobie, jak to jest czuć coś prawdziwego, jak w młodości – powiedział, robiąc krótką przerwę. – To nie jest tylko zauroczenie. Rozumiem, iż to dla ciebie trudne, ale muszę być szczery wobec ciebie i wobec siebie.

Anna zamknęła oczy. Przez chwilę wydawało jej się, iż to tylko zły sen, z którego zaraz się obudzi. Przypomniała sobie ich pierwsze wspólne lata, gdy Aleksander był młody i pełen energii, a oni razem marzyli o przyszłości. Czas mijał, uczucia wyblakły, stali się bardziej przyjaciółmi niż kochankami, ale czy wszystko mogło tak po prostu zniknąć?

– Nie wiem, co mam robić – powiedziała cicho. – Zawsze razem podejmowaliśmy decyzje. Teraz nie wiem, jak mam żyć bez ciebie. Jak poradzę sobie sama?

Aleksander spuścił głowę, jakby próbował wczuć się w jej słowa, ale wewnętrznie był przekonany o słuszności swojej decyzji. Kochał kobietę, która niedawno pojawiła się w jego życiu, i to uczucie dawało mu siłę, której od dawna nie czuł.

– Chcę być z nią, Anno. Nie mogę dłużej żyć w naszym małżeństwie, które jest oparte na przyzwyczajeniu, a nie na miłości. To nie jest uczciwe ani wobec ciebie, ani wobec mnie.

Anna poczuła, jak wszystko w niej się rozpada. Wiedziała, iż to nie była chwilowa emocja, iż Aleksander naprawdę wierzył, iż potrzebuje nowego życia. Ale co z nią? Co ona ma teraz zrobić?

– Chcesz, żebym po prostu została tutaj, czekając, aż odejdziesz do niej? – zapytała, starając się zachować równy głos.

– Nie, Anno, nie chcę, żebyś czekała – odpowiedział Aleksander. – Nie chcę zostawiać cię bez niczego, ale też nie mogę żyć w kłamstwie.

Anna poczuła się, jakby utknęła w zamkniętym kręgu, z którego nie ma wyjścia. Przez tyle lat razem budowali wspólne życie, tworzyli dom, a teraz wszystko miało się rozpaść.

– Co mam zrobić? – jej głos znów zabrzmiał błagalnie. – Nie wiem, gdzie mam iść. Nie mam niczego, wszystko jest zapisane na ciebie. Nie poradzę sobie bez ciebie.

Aleksander położył rękę na jej ramieniu, ale gest ten, zamiast pocieszyć, tylko podkreślił dystans między nimi.

– Zawsze byłaś samodzielna, Anno. Poradzisz sobie, jestem tego pewien. Podzielimy majątek.

Anna opuściła głowę. Nie miała siły szukać nowej drogi. Wszystkie te lata wspólnego życia, inwestycji w dom, teraz miały być stracone. Patrzyła na niego z oczami pełnymi rozpaczy.

– Ale ja nie chcę cię stracić. Boję się, iż bez ciebie nie dam sobie rady. Przyzwyczaiłam się do ciebie. Nie umiem sobie wyobrazić życia bez ciebie.

Aleksander milczał, a między nimi zapadła jeszcze głębsza cisza. Rozumiał jej rozpacz, ale nie mógł zmusić się do powrotu do tego, co było.

– Wiem, Anno, wiem, iż to trudne. Ale czasem, aby odnaleźć siebie, trzeba odejść z miejsca, które jest wygodne, ale nie daje przyszłości. Ty też nie chcesz żyć w czymś, co jest tylko pustym przyzwyczajeniem.

Anna została na kanapie, z opuszczoną głową, rozważając, co robić dalej. Jak długo jeszcze będzie walczyć o to małżeństwo, skoro on już podjął decyzję?

A potem przyszła jej do głowy myśl: A co, jeżeli przestanę walczyć? jeżeli po prostu pozwolę mu odejść i poszukam własnej drogi? Może odnajdę w sobie siłę, której nigdy wcześniej nie znałam?

Anna długo siedziała, dobierając słowa, by przekonać męża, żeby został w rodzinie, podczas gdy on z determinacją przeglądał jakieś dokumenty dotyczące majątku.

Kobieta nie wiedziała, co jeszcze mogłaby zrobić, by mąż nie odszedł. Czy warto walczyć o dobrego mężczyznę w dzisiejszych czasach, jeżeli nie potrafi sobie wyobrazić życia bez niego? A może lepiej pozwolić mu odejść, bo nie można być szczęśliwą z kimś, kto kocha inną? Ale przecież bez niego nie da sobie rady.

Idź do oryginalnego materiału