Czy można mnie zignorować?

newsempire24.com 1 dzień temu

„Jak można mnie nie zauważyć?” – złościła się Kinga, poprawiając makijaż przed lustrem i podkreślając kształt pełnych ust. „Nic nie szkodzi, już niedługo impreza firmowa, tam na pewno go zdobędę!” Oto historia o tym, jak moja przyjaciółka Kinga próbowała zwrócić na siebie uwagę pewnego współpracownika i co z tego wynikło.

**Kinga i jej pewność siebie**
Kinga to moja przyjaciółka jeszcze ze studiów. Ma 32 lata, jest błyskotliwa, zadbana i zawsze w centrum uwagi. Mężczyźni często się za nią oglądają, a ona doskonale wie, jak wykorzystać swój urok. W pracy, w naszej niewielkiej firmie IT, Kinga jest prawdziwą gwiazdą. Pracuje w dziale marketingu, zawsze ubrana jak z żurnala, a jej żarty na spotkaniach rozśmieszają choćby najbardziej poważnego szefa.

Pewnego dnia dołączył jednak nowy pracownik, Michał, który okazał się dla Kingi prawdziwą zagadką. Wysoki, przystojny, z nienagannymi manierami – idealny kandydat na obiekt jej zainteresowania. Szkopuł w tym, iż Michał najwyraźniej w ogóle nie zwracał uwagi na jej próby flirtu. Kinga opowiadała mi, jak zaprosiła go na kawę, ale on grzecznie odmówił, tłumacząc się brakiem czasu. Potem „przypadkiem” wjechali razem windą, ale mimo jej prób rozmowy, jedynie się uśmiechnął i wyszedł.

**„Czy ja dla niego jestem za idealna?”**
Po kolejnej nieudanej próbie Kinga wpadła do mojego gabinetu, oburzona: „No jak to? Czy on jest innej orientacji, czy co? Jak można mnie nie zauważyć?” Stojąc przed lustrem, poprawiała włosy i dokładała szminkę, jakby szykując się do nowej „ofensywy”. Roześmiałam się: „Kinga, może on po prostu jest nieśmiały? Albo ma dziewczynę?” Ale ona była nieugięta: „Nie, Ewa, coś tu jest nie tak. Widzę, jak rozmawia z innymi, a na mnie – zero reakcji!”

Uznała, iż nadchodząca impreza firmowa będzie jej „godziną prawdy”. Kupiła nową sukienkę, umówiła się do stylistki i choćby zaplanowała, jak „przypadkiem” usiąść obok Michała. „Tam na pewno nie będzie mógł się oprzeć” – oznajmiła z przekonaniem.

**Impreza i niespodziewany zwrot akcji**
Nadszedł dzień firmowego spotkania. Kinga wyglądała oszałamiająco: czerwona suknia, perfekcyjny makijaż, olśniewający uśmiech. Przyciągała spojrzenia wszystkich, ale Michał, jak na złość, trzymał się na uboczu. Tańczył z innymi dziewczynami, żartował z kolegami, ale do Kingi choćby nie podszedł. Widziałam, jak zaczyna się denerwować, mimo iż wciąż się uśmiechała.

W pewnym momencie zauważyłam, iż Michał wyszedł na balkon z naszym kolegą Krzysztofem. Długo rozmawiali, śmiali się, aż w końcu zobaczyłam, jak Michał położył mu dłoń na ramieniu. Kinga także to dostrzegła i zbladła. „Ewa, widziałaś? – szepnęła. – Czy to naprawdę możliwe?” Wzruszyłam ramionami: „Może po prostu się przyjaźnią?” ale Kinga już wszystko zrozumiała.

**Jak to się skończyło?**
Po imprezie Kinga nieco się uspokoiła, ale wciąż była rozczarowana. Przyznała, iż to nie tyle boli, co wprawia w zakłopotanie: „Tak się starałam, a on najwyraźniej w ogóle nie interesuje się kobietami”. Później usłyszałyśmy od innych, iż Michał faktycznie jest w związku – z mężczyzną. Kinga początkowo złościła się na siebie, iż „nie zauważyła”, ale w końcu rozśmiała się: „No cóż, teraz wiem, dlaczego mu się nie spodobałam! A ja już myślałam, iż ze mną coś nie tak”.

Teraz Kinga żartuje, iż ta sytuacja nauczyła ją większej pokory. Wciąż flirtuje z kolegami, ale już nie tak nachalnie. Z Michałem, swoją drogą, zostali przyjaciółmi – okazał się świetnym facetem, po prostu o innych upodobaniach.

A wy? Mieliście podobne historie? Jak radzicie sobie z takimi sytuacjami? Jak nie brać odmowy do serca? A może macie radę, jak Kinga powinna szybciej znajdować nowe „cele”? Piszcie, jesteśmy ciekawe!

Idź do oryginalnego materiału