Dlaczego nie otwierasz drzwi? Nie chcę! I nie otworzę. Goście powinni uprzedzać o wizytach, a już na pewno nie grzebać w szafkach, lodówce i szufladach. Jak to nie otworzysz? To moja matka! Przyszła do mnie! No to ją przywitaj! Ale nie w moim domu.
Wika lepiej się dogadywała z moją mamą.
Wiesz, gdybym zaczęła teraz wymieniać, w czym mój były lepszy od ciebie, obojgu byłoby wstyd.
Choć sama nie jestem pewna przerwała nerwowo Jadwiga, przecierając kuchenny stół. jeżeli było wam tak dobrze z Wiką, to czemu się z nią rozstałeś?
Wojtek obrażony odwrócił się i ponuro spojrzał przez okno.
No, sama wiesz o tej historii
Wiem. Więc nie opowiadaj mi teraz o swojej Wisiu odcięła Jadwiga. Inaczej stanę się twoją kolejną eks.
Jadwiga była gotowa na radykalne kroki.
Poznała Wojtka prawie rok temu w towarzystwie przyjaciół. Znała choćby tę samą Wikę, choć nie za blisko. To ona przyprowadziła go ze sobą. A potem po kilku miesiącach zniknęła z radarów.
Pewnego razu, gdy Wojtek był pod wpływem, wyznał, iż rozstał się z nią, przyłapawszy ją na zdradzie. choćby się rozkleił.
Wtedy Jadwidze wydało się to urocze mężczyzna nie boi się okazywać uczuć, ceni miłość. Coś w niej kliknęło, zapragnęła go pocieszyć.
Rozumiała, iż tym czymś był prawdopodobnie instynkt macierzyński, a nie kobiece zainteresowanie. Ale wtedy wystarczyło, by między nimi zaczęła się relacja.
Początki były piękne. Odwoził ją po pracy, codziennie pisał czułe wiadomości, pytał, czy ciepło się ubrała. Jadwiga czuła się otoczona troską.
Po raz pierwszy zaniepokoiła się, gdy napisała do niej ta sama Wika.
Cześć. Słyszałam, iż spotykasz się z Wojtkiem. To nie moja sprawa, ale uważaj z nim. Oni z mamą to nierozłączny duet.
Jadwiga zanotowała sobie, ale uznała, iż to drobiazgi. Miłość pokonuje większe przeszkody. W końcu, jeżeli z jedną kobietą było źle, nie znaczy, iż z drugą będzie tak samo.
Dzięki za ostrzeżenie odpowiedziała krótko.
Nie chciała ciągnąć tematu. To wydawało się nie fair wobec Wojtka.
Ale Wojtek wcale nie dbał o jej komfort.
Gdy jego matka, Krystyna Janowa, pierwszy raz przyszła bez zapowiedzi, Jadwiga przyjęła to niemal spokojnie.
Może po prostu nie rozumieją, jak to jest nie na miejscu. W końcu Krystyna pewnie martwi się o syna i chce zobaczyć, z kim żyje.
Jadwiga wysłała Wojtka na powitanie, nałożyła pierwszą lepszą koszulę, zebrała włosy w niedbały kucyk i, senna, z sińcami pod oczami, wyszła poznać przyszłą teściową. Ta właśnie przeglądała szuflady w salonie.
Wszystko pomieszane skomentowała Krystyna z pobłażliwym uśmiechem. Potem skarpetki będą nie do pary. Jadziu, zjemy śniadanie, a ja ci pokażę, jak składać ubrania, żeby się nie gniotły.
Zamiast dzień dobry. Powiedzieć, iż Jadwiga była zdezorientowana, to nic nie powiedzieć. Obca osoba buszująca w jej bieliźnie w jej własnym domu wydała jej się chamstwem.
Ale odpowiadać tym samym na początku związku byłoby nietaktem, więc przemilczała.
Oj, dziecko, jakie ty masz sińce pod oczami! współczującie ciągnęła Krystyna. Zrób sobie maseczki z ogórka. A najlepiej sprawdź nerki. Moja znajoma
Jadwiga uśmiechała się, kiwała głową, udając, iż słucha z zainteresowaniem. Wewnątrz marzyła tylko, by wrócić do łóżka. Była ósma rano, weekend, a ona celowo położyła się później, by się wyspać.
Marzenia poszły w niepamięć.
Wizyta Krystyny ciągnęła się do wieczora. Jadwiga wysłuchała tony krytyki i cennych rad na temat podlewania kwiatków, mycia wanny i polerowania łyżek.
Nawet zdążyła poćwiczyć. Cz