Czarna passa

newsempire24.com 1 miesiąc temu

**Czarna seria**

Jak wszystkie dziewczyny w jej wieku, Jagoda snuła plany – po skończeniu szkoły miała iść na medycynę, zostać lekarzem. Marzyła o wielkiej, pięknej miłości na całe życie. Kto w siedemnastu lat nie marzy? Ale nie wszystkim te marzenia się spełniają. Od czego to zależy? Gdyby tylko wiedziała…

Mama wychowywała ją sama. Tak jak Jagoda, ona też w młodości marzyła o księciu. Zakochała się w przystojniaku i myślała – oto szczęście. Niestety, okazał się hazardzistą. Rzadko wygrywał, a małe wygrane tylko rozpalały w nim chęć gry. Przegrywał za to grubo. Wszystkie pieniądze zostawiał przy kartach, brał kredyty, wpadał w długi.

Żeby spłacić największy z nich, związał się z półświatkiem. Na pierwszej „robocie” wpadł i wylądował w więzieniu, gdzie albo sam umarł, albo mu „pomogli”. Pewnego dnia do Haliny przyszli dwaj ogoleni na zero typy, oznajmili, iż dług męża teraz na niej, i zaczęli grozić. Co miała robić? Oddała za długi mieszkanie z całym dobytkiem i uciekła z dwuletnią Jagódką, gdzie oczy poniosą. Albo bandyci uznali, iż więcej z niej nie wycisną, albo mieszkanie pokryło większość długu – w każdym razie zostawili ją w spokoju.

Halina z córką zamieszkała w małym miasteczku pod Krakowem. Liczyła, iż na gościnnym południu jakoś się uchowają. Wynajęła pokój u pewnego górala w drewnianym domu. Pieniędzy za wynajem nie brał – w zamian prosił tylko o pomoc w domu i ogrodzie. Żona mu zmarła dwa lata wcześniej, dorosłe dzieci mieszkały osobno.

Halina się zgodziła. Sprzątała, gotowała, pomagała zbierać plony, kopać grządki… Roboty w takim domu nie brakowało. Góral sprzedawał warzywa i owoce na targu, z tego żył. W lepsze dni dawał Halinie trochę grosza na ubrania dla siebie i córki, a czasem sam coś im kupił. Halina wiedziała, do czego to zmierza. Gdy w końcu oświadczył, iż chce ją poślubić, nie była zaskoczona. Góral był niski, łysy, z brzuchem jak beczka i dwa razy od niej starszy. Nie podobał się jej, ale co miała robić? Nic nie miała, uciekać nie było gdzie.

Obiecał, iż po jego śmierci dom z sadem przejdą na jej własność. Halina się zgodziła. Życie z nim nie było usłane różami, te kilka lat wydawały się wiecznością, ale wyboru nie miała.

Gdy góral w końcu odszedł, Halina odetchnęła z ulgą. Wreszcie była wolna i w swoim domu. Czego chcieć więcej?

Jagoda wyrosła na prawdziwą piękność. Oliwkowa cera, szare oczy, pulchne usta, prosty nosek i gęste, ciemne loki. Figura jak marzenie. Chłopaki – i nie tylko oni – przewracali się za nią na ulicy. Jak tu się nie martwić o córkę?

Halina wychowywała Jagodę surowo. Bała się, iż powtórzy jej los, więc ciągle powtarzała: „Nie szukaj w chłopaku urody, szukaj solidności i stabilności”.

– Z taką urodą masz wszystkie asy w rękawie – mawiała.

(Przeszłość z mężem hazardzistą zostawiła swój ślad.)

Codziennie powtarzała, żeby nie wpadła w oko wczasowiczom. „Poigrają i pojadą, a ty zostaniesz sama, broń Boże z dzieckiem”. Ale któż w siedemnastu lat o tym myśli?

Pewnego dnia przyjechał z Warszawy student w odwiedziny do rodziny. Zobaczył Jagodę i stracił głowę. Przyszedł do Haliny się swatać. Chwalił się dużym domem w stolicy, iż ojciec ma firmę i kiedyś mu ją przekażHalina, choć sceptyczna, postanowiła dać mu szansę, ale pod jednym warunkiem – miał poczekać, aż Jagoda skończy szkołę, i przez ten rok choćby nie próbować jej dotykać, a jeżeli jego słowa okażą się prawdą, los córki odmieni się na zawsze.

Idź do oryginalnego materiału