Jest najdalej wysuniętym na wschód włoskim miastem. Tutaj znajduje się granica pomiędzy Adriatykiem a Morzem Jońskim, granica pomiędzy wschodem a zachodem. Nie bez powodu nazywane było „Porta d’Oriente”, to znaczy „Bramą na Wschód”. Otranto zachwyca wakacyjną atmosferą pod koniec października.
Jest zaledwie kilkutysięcznym miasteczkiem. Uchodzi za jedno z najpiękniejszych w Apulii i na pewno jest najpiękniejszym na wschodnim wybrzeżu Półwyspu Salentyńskiego. Należy do Stowarzyszenia „I Borghi Più Belli d’Italia”, czyli „Najpiękniejsze Wioski we Włoszech”.
Każdego roku przybywają tutaj jednak dziesiątki tysięcy turystów. Mimo to jest kameralnie i przyjemnie. Wprawdzie w samym Otranto jest kilka hoteli i wiele apartamentów na wynajem, nie ma jednak wielkich resortów hotelowych, mogących pomieścić kilkuset turystów. Jest to z pewnością z korzyścią dla tego miejsca mającego niewielką starówkę nad samym morzem. Otranto jest wyjątkowym i niepowtarzalnym miastem. Jednocześnie ma w sobie cechy wszystkich innych uroczych miasteczek wschodniej części Apulii. Ufortyfikowany charakter przypomina Bisceglie. Położona blisko morza katedra przywodzi na myśl Trani. Restauracyjno-sklepikowy klimat starówki kojarzy się z bardzo turystycznym Monopoli. Natomiast spacer wzdłuż murów miejskich nad morzem budzi wspomnienia z Bari.
Z powodu swojej malowniczości Otranto jest celem odwiedzin autokarów wycieczkowych i statków wycieczkowych. Te ostatnie przypływają tutaj do późnej jesieni. Ponieważ otoczone murami stare miasto jest niewielkie, w ciągu dnia potrafi się zrobić naprawdę tłoczno. Kiedy późnym popołudniem odjeżdżają grupy turystyczne, robi się spokojniej.
Fortyfikacje nadmorskie
Jednym z powodów malowniczego charakteru Otranto jest jego położenie na wysokim i ufortyfikowanym brzegu. Stare miasto otaczają wysokie mury z lokalnego kamienia – charakterystycznego dla tego regionu pietra di Lecce. Jest to skała wapienna, którą charakteryzuje trwałość i jednocześnie łatwość obróbki. Twardość i wytrzymałość kamienia po wydobyciu zwiększają się wraz z upływem czasu i nabiera kremowo-bursztynowej barwy, podobnej do miodu.
Takiego koloru są fortyfikacje, budowle i nadmorska promenada w Otranto. Od strony portu miasta broniła Torre Matta. Dzisiaj jest to biletowana atrakcja turystyczna. Rozciąga się stąd piękny widok na starówkę, port, morze i okolice. Od wieży w kierunku morza prowadzi jedna z najpiękniejszych i najbardziej romantycznych tras spacerowych wzdłuż murów miejskich. Prowadzi ona do Bastione dei Pelasgi. Widoki są prawdziwie pocztówkowe. Poniżej znajduje się mała Spiaggia Bastioni, nad którą górują potężne mury.
Dalej spacer wzdłuż murów prowadzi promenadą z restauracjami i sklepikami. Z tego miejsca można podziwiać zatokę, w której leży nowa część Otranto. Od zachodu stare miasto zamyka Torre Alfonsina i Porta Terra. Tutaj zaczyna się część murów prowadzących do Zamku Aragońskiego, który góruje nad południową częścią miasta.
Pamiątka po Aragończykach
Castello Aragonese swoją nazwę zawdzięcza hiszpańskiej dynastii, która podbiła południe Włoch u schyłku średniowiecza. Po odbiciu Otranto z rąk Turków, którzy najechali te tereny, na szczycie klifu stanął pod koniec XV wieku potężny ufortyfikowany zamek. Dzięki niemu udało się skutecznie odeprzeć kolejne tureckie ataki.
Forteca robi niesamowite wrażenie. Otoczona jest głęboką fosą. Ma grube mury obronne, trzy wieże most – pierwotnie był to most zwodzony. Z górnych poziomów zamku roztacza się widok na miasto. w tej chwili jest on w posiadaniu organizacji pozarządowej. Po przeciwnej stronie kasy i sklepu z pamiątkami mieści się biuro informacji turystycznej Otranto.
W zamkowych wnętrzach można oglądać stałe ekspozycje. Przedstawiają one historię Otranto i Salento. Organizowane są tutaj także wystawy czasowe. W październiku 2024 roku odwiedzający miasto mogli zobaczyć wystawę poświęconą meksykańskiej malarce, Fridzie Kahlo.
Największa katedra w Salento
Za najważniejszą atrakcję Otranto uchodzi romańsko-gotycka katedra – Cattedrale di Santa Maria Annunziata. Została ona zbudowana w XII wieku za czasów normańskich na fundamentach rzymskiego domu i wczesnochrześcijańskiego kościoła. Kremowo-bursztynową fasadę zdobi barokowy portal nad głównym wejściem oraz ogromne gotyckie okno rozetowe. Jest ono ważne dla miasta, ponieważ znajduje się ono w jego logo.
Wnętrze kościoła kryje prawdziwe skarby sztuki. Najważniejszym jest mozaikowa podłoga. To jedyna mozaikowa podłoga z epoki normańskiej, która zachowała się we Włoszech w nienaruszonym stanie. Przedstawia gigantyczne drzewo życia – średniowieczną perspektywę przełożoną na obrazy z małych kamyczków.
Nie mniej cenny jest złocony strop kasetonowy z drewna orzechowego. Wykonany został w epoce baroku i kontrastuje z surowymi kamiennymi murami. Pod katedrą znajduje się romańska kolumnowa krypta. Można w niej zobaczyć kapitele w kształcie głów zwierząt i roślin.
Katedra w Otranto jest bodaj najbardziej znana z tragicznych wydarzeń, których była areną w 1480 roku. Mieszkańcy miasta schronili się w kościele w czasie ataku Turków. Ci po zdobyciu katedry dali im ultimatum: islam albo śmierć. Podobno wszyscy z ponad 800 zgromadzonych wybrali to drugie. Ich szczątki złożone są w kaplicy prawej nawie katedry.
Ukryte skarby
Pomiędzy zamkiem a katedrą ukryty jest niewielki bizantyjski kościółek Chiesa di San Pietro. Został zbudowany w złotej epoce panowania Bizancjum we wschodnich Włoszech. Pochodzi z przełomu IX i X wieku. W jego wnętrzach eksponują się wspaniałe freski z tej epoki.
Kościół leży blisko wspomnianej promenady na murach, Lungomare dei Bastioni. Jest celem jednodniowych wycieczek odwiedzających Otranto. Zaglądają tutaj także turyści przebywający w mieście dłużej. Do odwiedzenia zachęca bliskość restauracji, kawiarni i apartamentów dla turystów. San Pietro w nazwie ma Residence San Pietro Otranto. Jest to kameralny obiekt noclegowy z pięknym tarasem widokowym na dachu. Jest prowadzony z miłością do tradycji przez rodzinę pochodzącą z Salento. Kuchnię regionalną ma w swoim menu Ristorante Terazza San Pietro.
La docle vita
Starówka Otranto jest niewielka i kameralna. Ma nieregularny układ plątaniny uliczek, w których można się zagubić. W głównych ciągach spacerowych partery i piwnice starych kamiennych domów zamieniono na sklepiki, restauracje i kawiarnie.
Oprócz słynnych w całym świecie gelato w niemal każdej cukierni można spróbować lokalnej specjalności: pasticciotto. Jest to rodzaj kruchego ciastka o eliptycznym kształcie, wypełnionego słodkim i płynnym kremem. Najlepiej smakuje na ciepło w towarzystwie porannej kawy. Takie śniadanie preferują Salentyńczycy. Pasticciotto z gęstym kremem pistacjowym oferuje między innymi regionalna sieć cukierni Martinucci.
Poszukiwanym daniem lokalnym jest zupa rybna. Na wywarze rybnym gotowane są całe ryby, mięczaki i skorupiaki. Taką zupę oferują restauracje znajdujące się przy promenadzie. Ryby i owoce morza z wód opływających Salento cieszą się w Otranto dużym powodzeniem.
Gorzka oliwa i słodki likier
Spacer po starówce Otranto pozwala zorientować się, iż produkty lokalne cieszą się szacunkiem i miłością do tradycji Salentyńczyków. Wyroby rzemieślnicze z Otranto nawiązują do katedralnej mozaiki, detali architektonicznych, darów i kolorów ziemi oraz morza.
Na każdym kroku można spotkać ceramiczne figurki przypominające kwiatony na gotyckich katedrach. – Są to pomi – wyjaśnia przewodniczka indonezyjskiej wycieczki – przynoszą szczęście. Lokalni rzemieślnicy wytwarzają także ceramiczne ryby, kosze owoców i inne elementy kojarzone z Morzem Śródziemnym i południem Włoch.
Pamiątki i produkty użytkowe w sklepach dla turystów nawiązują także do tradycji związanej z tworzeniem koszy szuwarowych, zgodnie ze starożytną techniką rybaków, którzy produkowali garnki do wędkowania. W sercach i na stołach mieszkańców Salento króluje oliwa z oliwek i wino. Nie inaczej jest w Otranto.
W sercu starówki tego miasta znajduje się wyjątkowe miejsce. Radici del Salento, czyli korzenie Salento jest inicjatywą, która się zrodziła z miłości do regionu i tradycji. Jej twórczynią jest młoda architektka, która po latach robienia kariery w Rzymie i Barcelonie odziedziczyła po rodzicach gospodarstwo rolne. Wróciła do Salento i zaczęła produkować jedyną w swoim rodzaju gorzką oliwę z oliwek. Swój smak zawdzięcza ona macerowanym liściom oliwnym.
Firma wyspecjalizowała się także w rzemieślniczych likierach. Wszystkie te smaki zamknięte są w manualnie robionych ceramicznych butelkach. Wykonywane przez lokalnych rzemieślników naczynia nawiązują do tego, co jest najlepsze w Salento.
Od mola do latarni
Molo za Porta Terre zamyka starówkę Otranto i rozpoczyna nową część miasta. Wzdłuż morza prowadzi promenada spacerowa i plaża – Spiaggetta del Molo. Wzdłuż niej mijamy hotele, sklepy, restauracje i kawiarnie. Tutaj znajduje się główna miejska plaża – Spiaggia dei Gradoni. Jest piaszczysta i dość szeroka. Od ulicy odgradzają ją kamienne schody służące plażowiczom do leżenia i wypoczynku.
Tuż nad plażą znajduje się Borderline Cafe oraz mała kaplica – Cappella della Madonna dell’Altomare. Wspinając się do niej po schodach, przechodzimy do górnej części nadmorskiej promenady. Również tutaj znajdują się restauracje i kawiarnie z ogródkami gastronomicznymi nad klifem. Wzdłuż ulicy powstały hotele z balkonami wychodzącymi na morze. Zatokę zamyka latarnia morska – Faro Bianco. Dalej na północ znajdują się kolejne plaże w zatoczkach i strefa z hotelami. Pierwszą z plaż jest skalisto-piaszczysta Spiaggia di Porto Craulo o La Punta.
Okazuje się, iż koniec października jest doskonałym czasem do plażowania na licznych plażach Apulii. Powietrze ma przyjemną temperaturę. W środku dnia dochodzi ona do 25 stopni Celsjusza. Woda natomiast ma ponad 20 stopni. Jesienne wakacje w Salento mogą być doskonałą alternatywą dla osób nielubiących letnich upałów. Dodatkowym atutem jest brak wakacyjnych tłumów. Takie rozwiązanie cieszy się coraz większą popularnością. Widać to po liczbie turystów, która w widoczny sposób rośnie z roku na rok.
Na jesienne plażowanie do Otranto przyjeżdżają także Włosi z północnej części kraju. Od listopada miasto i region wyraźnie jednak pustoszeją. Kończą się loty czarterowe. Znikają zorganizowane wycieczki. Loty do Brindisi i Bari znikają także z siatki połączeń z polskich miast. Do Apulii można dostać się samolotami z Rzymu, Mediolanu, czy Bolonii. Oferta brzmi kusząco, ponieważ termometry na początku listopada dalej wskazują tutaj temperaturę powyżej 20 stopni Celsjusza. Prognozy sugerują, iż taka pogoda powinna się utrzymać przynajmniej do połowy miesiąca.
Autor: Agnieszka Nowak i Leszek Nowak, www.2ba.pl