Od jakiegoś czasu kuchnia indyjska jest chyba moją ulubioną. Nic tak zdrowo nie podnosi mi ciśnienia jak smak dobrze przyrządzonego curry. W czasie lockdown’u, chcąc wesprzeć restauracje, zamawialiśmy najczęściej właśnie potrawy z tamtej części świata. 90% zamówień to były zamówienia, o których chciało się rozmawiać i które chciało się ponownie zrealizować. Coś niesamowitego. Dobór przypraw, poziomy ostrości, do tego pyszne naany z tandoori. Pomyślałam, iż spróbuję wyczarować coś sama. Najpierw z polecenia Filipa zrobiłam przepis z jakiejś anglojęzycznej strony, wyszedł super. Parę dni później zachciało mi się kurczaka z ananasem, w jakimś aromatycznym sosie. Wygrzebałam jakiś swój stary przepis z bloga, trochę go ulepszyłam i pomyślałam, iż go Wam tutaj wrzucę. Daleko mu do poziomu restauracyjnego, ale wyszedł i tak przepyszny. Ciężko było mu się oprzeć. Wchodziłam do kuchni i udawałam, iż curry zupełnie mnie nie interesuje, potem brałam łyżkę do ręki i próbowałam czy już się przegryzło. Z godziny na godzinę było lepsze i było go coraz mniej. A najlepsze był tak naprawdę na drugi dzień.
Gdyby nie Tola, zrobiłabym z niego prawdziwy ogień. Ugotowałam więc wersję trochę łagodniejszą. Napisałam „trochę”, ponieważ imbir jest dość pikantny. Curry nie wyszło do końca łagodne, żeby nie było. Moja córka jednak taki poziom ostrości ogarnia bez problemu. Wiedziałam, iż zacznie nam zaglądać do misek i „amamować”, musiałam więc zmniejszyć (tak lubiany przez nas) ogień. Curry z kurczakiem i ananasem zjedliśmy więc w trójkę. Było genialne.
Jeżeli jesteście amatorami tego typu kuchni, spokojnie możecie próbować pichcić coś swojego. Ja na bank zagłębię się bardziej w te klimaty. Na urodziny dostałam książkę kucharską z kuchnią indyjską, będę więc czytać, kombinować, próbować, mieszać. Próbować. Będę ciągle próbować.
Składniki:
500 g piersi z kurczaka
400 g jogurtu greckiego
1 duża cebula
3 ząbki czosnku
1 mała chili (opcjonalnie)
3 łyżeczki curry
1 łyżeczka mielonego imbiru
6 plastrów ananasa z puszki + zalewa
puszka pomidorów w kawałkach
ćwierć pęczka natki pietruszki
sól
olej rzepakowy
(przepis na 3-4 porcje)
Piersi z kurczaka kroimy w większą kostkę, solimy je. Mięso wrzucamy do miski, dodajemy curry, imbir, jogurt, mieszamy i odstawiamy na godzinę. Na patelni smażymy pokrojoną w kostkę cebulę i rozdrobniony czosnek. Po 2 minutach dorzucamy mięso razem z marynatą, smażymy do zrumienienia. (Jeżeli chcecie ostrzejszą wersję, na tym etapie można dodać pokrojone w plasterki chili, ja tego nie zrobiłam, ponieważ curry jadła z nami 2 latka). Następnie do usmażonego kurczaka dodajemy pokrojonego w mniejsze kawałki ananasa z zalewą i pomidory w puszce. Gotujemy na wolnym ogniu, bez pokrywki, około 10-15 minut (aż do uzyskania odpowiedniej dla Was konsystencji sosu). Od czasu do czasu mieszamy. W międzyczasie spróbujcie czy poziom soli jest dla Was wystarczający, o ile nie, doprawcie wg własnego widzimisię. Pod koniec dodajemy posiekaną natkę pietruszki (ja dodatkowo posypałam jeszcze całość plasterkami chili i wlałam łyżkę jogurtu). Podajemy z ryżem.
Podobne przepisy:
Curry z kurczakiem i ananasem
Curry z kurczakiem i kalafiorem
Curry z kurczakiem i dynią