Wszystko to byłoby w porządku, gdyby nie zaczęto używać zapachów, które pachną niepokojąco jak porcja tiramisu czy krem brulee, w celu ograniczenia spożywanych kalorii. Witamy w erze „zapachowych przekąsek”, gdzie celem nie jest zjedzenie „zabronionego” deseru pełnego węglowodanów, ale wykorzystanie węchu do oszukania mózgu i zaspokojenia ochoty na słodycze.
Zapachowe przekąski - neotrend 2026
Deserowe, gourmandowe kompozycje zapachowe to w tej chwili jeden z najgorętszych trendów w perfumiarstwie. Sprzedaż perfum o nutach jadalnych wzrosła w ostatnim roku o ponad 70%, według danych branżowych — i to nie jest przypadek. Jesteśmy ewolucyjnie zaprogramowani, by reagować na słodkie, apetyczne zapachy jak wanilia, karmel, czekolada czy miód.
– twierdzą eksperci od psychologii zapachów.
Do tego dochodzi fakt, iż perfumy pachnące jak desery wywołują masę komplementów i pozytywnych reakcji. Bogate, kremowe, „tuczące” zapachy gourmand to te, które przyciągają największą uwagę, ponieważ naturalnie reagujemy na zapachy jedzenia. Nie wspominając już o tym, iż takie kompozycje są głęboko kojące – uczucie, którego desperacko poszukujemy w niepewnych czasach. Czerpiemy pocieszenie z tego, co kojarzy nam się z jedzeniem komfortowym; najszczęśliwsze momenty świętujemy tortem, a smutek „zajadamy” lodami. Zapachy gourmand emanują tymi samymi słodkimi, przytulnymi nutami, które sprawiają, iż czujemy się bezpiecznie. To moje top 3:
View Burdaffi on the source website View Burdaffi on the source website View Burdaffi on the source websiteWąchanie bez poczucia winy w czasach Ozempicu
Ale czy istnieje mroczniejszy powód obsesji na punkcie perfum pachnących jak deser w czasach, gdy kultura diet, trendy „clean eating" i szczepionki odchudzające przeżywają absolutny rozkwit? Influencerzy zapachowi z pewnością tak uważają. „Za każdym razem, gdy społeczeństwo wpada w obsesję na punkcie szczupłości, perfumy deserowe zyskują na popularności” – czytamy w viralowych postach. Dlaczego? Bo oferują iluzję przyjemności bez łamania zasad diety. W mediach społecznościowych roi się od pomysłów na „podjadanie zapachów” i używanie perfum gourmand, aby zastąpić prawdziwe jedzenie słodyczy.
– pisze jedna z użytkowniczek.
– dodaje inna.
Jeszcze ktoś inny entuzjastycznie komentuje: „To dosłownie jak podjadanie bez kalorii!”
Dopaminowa pułapka zapachów
Warto też zauważyć, iż wzrost popularności deserowych perfum zbiega się ze wzrostem stosowania leków wspomagających odchudzanie typu GLP-1, takich jak Ozempic czy Wegovy. „Te leki wpływają na obszary mózgu odpowiedzialne za nagrody, apetyt i regulację emocji – te same, które przetwarzają zapachy” – wyjaśniają neurobiolodzy. Dla wielu osób perfumy gourmand stają się symbolicznym komfortem, sposobem na delektowanie się smakami bez jedzenia. Wynika to z działania dopaminy – hormonu szczęścia. Jedzenie słodyczy aktywuje układ nagrody w mózgu, uwalniając dopaminę. Okazuje się, iż wąchanie czegoś słodkiego ma podobny, choć słabszy efekt. Gdy ktoś stosuje restrykcyjną dietę i unika ukochanych deserów, zapachy gourmand mogą wypełnić tę „dopaminową pustkę".
Czy to zdrowe podejście?
Jako osoba obserwująca trendy beauty od lat, muszę przyznać, iż perfumy gourmand mają swój urok – ale używanie ich jako zamiennika jedzenia to niepokojący trend. „To wzmacnia szkodliwy przekaz, iż głód to coś, co należy oszukać, a przyjemność z jedzenia to powód do wstydu” – powiedziała mi zaprzyjaźniona specjalistka od leczenia zaburzeń odżywiania. Prawdziwa magia słodkich, maślanych zapachów gourmand leży w rozpieszczaniu zmysłów, nie w ich oszukiwaniu. Wanilia może nas uspokoić, czekolada rozweselić, karmel przywołać miłe wspomnienia – ale nie powinny zastępować prawdziwego, zdrowego podejścia do jedzenia. W końcu życie jest zbyt krótkie, by wąchać ciasto, zamiast od czasu do czasu delektować się jego smakiem bez poczucia winy.







