Codziennik - przygotowania do zrzutu kilogramów

tabazella.blogspot.com 2 dni temu

Wczoraj wieczorkiem w ramach podbudowy naukowej odchudzania mła obejrzała sobie dwa filmy na temat otyłości. No wiecie jaka mła jest, lubi się wywiedzieć. Najsampierw było sporo info dołujących, wicie rozumicie, te komórki tłuszczowe wyhodowane w dziecięctwie, których ilości się nie zmniejszy, co najwyżej ich rozmiar można zredukować. Hym... mła się decyduje na tę redukcję a tu następny zonk i dobijanko - za otyłość odpowiadają też substancje zawarte w opakowaniach plastikowych przeznaczonych do pakowania żywności ( UE już części z nich zakazała ) a także opryski upraw pestycydami! Zaburzają gospodarkę hormonami. Oczywiście Amerykanie, w których społeczeństwie jest już 42% ludzi otyłych ( nie z nadwagą, otyłych ) mają na to odpowiedź, jeszcze więcej chemii czyli leki typu Ozempik czy Mounjaro. Mła siedziała i gapiła się w ekran jak zaczarowana a na tym ekranie opowiastki snuto jak to w ostatnim półwieczu spowodowano plagę otyłości, która jak się okazuje nie jest aż tak zależna od stylu życia, co dla mła samo w sobie nie jest aż taką niespodziewanką, jednak skala zależności procesu tycia od chemii używanej w spożywce nieco ją zdołowała. Z perspektywy mła wygląda to tak, najsampierw przemysł spożywczy cię tuczy a potem przekazuje przemysłowi farmaceutycznemu, który cię leczy. Zysk jest, akcje idą w górę. Pierwsze o czym mła pomyślała to o ograniczeniu ziemi uprawnej trafiającej w łapy koncernów a potem o rozwaleniu takiego Nestle. Od samego myślenia o tym poczuła iż chudnie.

A teraz o przygotowaniu zestawu śniadaniowo - obiadowo - kolacyjnego. O ceramikę mła chodzi, jeszcze nie o potrawy. Mła powyciągała niebiewskie talerki i miseczki. No nie ma iż nie ma jak są. Jednolite w coolorku, tak jak zalecała Romi. No dobra, prawie jednolite. Mła teraz będzie na tych skorupach spożywać, mając nadzieję iż coolorek nie doda urody żarciu i mła będzie w związku z tym spożywać mniej wszystkiego co jej zwykle w boczki, bandzioch i tyłek wchodzi. o ile okaże się iż mła mimo tych błękitów stołowych przez cały czas żre jak żarła, to zaistnieje przesłanka dowodowa w kwestii bycia przez mła drobiem, konkretnie kurą ( Gallus gallus domesticus ). Pierwszym podaniem na tych niebiewskich skorupkach będzie słynna kapuścianka vel zupka prezydenta vel Kwaśniewska polewka. Zupka zostanie podana w celu obkurczenia narząda, znaczy żołądka. interesujące ile dni mła na niej wytrzyma. Mła udała się na konsultację do Mamelona, bo obiecała iż będzie się z nią dzielić wszystkim odchudzającym, każdym info, wszelkimi pomysłami. No a potem to miało być wiśta wio i jedziemy ze zrzucaniem z boczków. Koniec z oponami i tym materacem z przodu i fotelem z tyłu! Mamelon jest załamana, raz już z kapuścianką próbowała i przerżnęła, bo tak była głodna. Mamelon ma znacznie ciężej niż mła, bowiem jest panią na Sławencjuszu a ten stanowczo odmówił brania udziału w kapuścianym eksperymencie ( choć wcale by mu nie zaszkodziło ) i Mamelon będzie gotować dla niego "wszystko kuszące". To się nazywa mieć przerąbane. Mła by zastosowała w tym wypadku prozdrowotne żywienie przymusowe, znaczy gar zupy i głuchotę na jęki ale Mamelon ma dobry charakter i dlatego będzie miała pod górkę.

No dobra, pierwsza micha kapuścianki już za mła. Bez ziemnioczków, za to z buraczkami i fasolką oraz pomidorkiem. zjadliwa, jest wiec szansa iż mła się wylaszczy jak Olek przed tymi wyborami prezydenckimi. Dodatkowo mła zakisiła małosolne, ogórki wszak też słabo tuczące a mła cholernie lubi. To by było na tyle, wpis ilustrowany fotkami na temat a w Muzyczniku piosenka o warzywkach, znaczy "Ballada Jarzynowa" w wykonie Ireny Kwiatkowskiej.

Idź do oryginalnego materiału