Co wie o Tobie Google i Facebook? Możesz to sprawdzić!

glosseniora.pl 3 dni temu
Zdjęcie: Co wie o Tobie Google i Facebook? Możesz to sprawdzić!


Zarówno Facebook, jak i Google mogą pochwalić się miliardami aktywnych użytkowników. Osoby korzystające z funkcjonalności największego serwisu społecznościowego i słynnej wyszukiwarki nie zawsze zdają sobie jednak sprawę, jaki dane im udostępniają. Czy można logować się na Facebooku i Google bez obaw o własną prywatność?

Sprawdzanie zainteresowań

Obaj giganci starają się jak najlepiej dopasowywać prezentowane treści do zainteresowań użytkowników. Facebook czerpie informacje przede wszystkim z publikowanych komentarzy oraz wymienianych wiadomości. Na ich podstawie serwis jest w stanie wywnioskować, jakie tematy są najbliższe danemu użytkownikowi. Algorytmy Facebooka biorą pod uwagę choćby rodzaj emotikonów oraz tzw. naklejek, które używane są najczęściej. Zbierane są ponadto dane z aplikacji powiązanych z serwisem. Facebook zapamiętuje oprócz tego momenty logowania i wylogowywania – pory aktywności w social-media są najważniejsze dla administratorów, którzy mogą dzięki temu lepiej dopasowywać wyświetlane reklamy. Wiedzę o zainteresowaniach użytkowników zbiera także Google. Przeglądarka przechowuje choćby te informacje, które zostały z niej wyczyszczone. Dane zbierane są ze wszystkich urządzeń podpiętych pod konto – zarówno laptopa, jak i tabletu czy telefona. Właściciele Google przekonują, iż ich intencje są szlachetne – śledząc aktywność, przeglądarka może dostarczyć użytkownikowi bardziej przydatne usługi.

Określanie profilu konsumenta

Na podstawie informacji udostępnionych przez użytkownika, Google i Facebook mogą bardzo precyzyjnie określić idealny profil konsumenta. Pod uwagę brane są nie tylko zainteresowania, ale też wiek, płeć, miejsce zamieszkania, status związku czy szacowane dochody. Aby sprawdzić to w Google, wystarczy włączyć funkcję personalizacji, która teoretycznie pozwala ona dobieranie trafniejszych reklam. Warto pamiętać, iż Google jest także właścicielem Androida oraz sklepu Google Play. Zbiera więc informacje o aplikacjach instalowanych przez użytkowników – zarówno w wersji podstawowej, jak i rozszerzonej. Na tej podstawie sprawdza też cele ich użytkowania. o ile aplikacja służy np. do korespondencji, Google może dowiedzieć się, skąd pochodzą rozmówcy użytkownika. o ile użytkownik używa firmowej apki Google do mierzenia kroków czy sprawdzania stanu zdrowia, wszystkie te dane są zapisywane i również wykorzystywane do kompletowania profilu konsumenta.

Śledzenie użytkownika

Google oferuje swoim użytkownikom tzw. historię lokalizacji. o ile opcja ta jest włączona, można na indywidualnej osi czasu sprawdzić wszystkie odwiedzone i rozpoznane miejsca. Według Google, historia lokalizacji ułatwia zdobywanie przydatnych informacji. Jest ona np. w stanie dostarczyć dane o automatycznych prognozach dojazdów, a także poprawia uzyskiwane wyniki wyszukiwania. Dane dotyczące prywatnej mapy odwiedzonych miejsc teoretycznie widoczne są tylko dla użytkownika, ale w praktyce – także dla Google. Informacje te można usuwać lub edytować bądź też po prostu wyłączyć funkcję lokalizacji. Nie zmienia to jednak faktu, iż dla wielu osób taka kontrola codziennego życia może być bardzo niekomfortowa. Google przechowuje także maile użytkowników – nie tylko te otrzymane i zachowane na koncie gmail, ale również nieprzeczytane i skasowane, włącznie ze spamem.

Pobieranie własnych danych

Zarówno Google, jak i Facebook pozwalają użytkownikowi na pobranie wszystkich danych na własny temat. Nierzadko informacje te zawierają miliony znaków w pliku tekstowym i ważą kilka gigabajtów. Wynika to z rozległości zebranych danych. Google ma dostęp do kalendarza i poczty, zapisuje czaty z platformy Gmail i odnotowuje kontakty. Wie również, jakie pliki pobiera użytkownik. Na Dysku Google, w chmurze przechowywane są setki informacji – często nieaktualnych i usuwanych, ale wciąż przetrzymywanych. Kopalnią wiedzy na własny temat są także dane pobrane z Facebooka. Wystarczy wymienić w serwisie kilka komentarzy, podać numer telefonu, zamieścić zdjęcie lub wysłać wiadomość dźwiękową. Pobrany plik zwykle wystarczy, aby wywnioskować, ile tak naprawdę danych zdołał zgromadzić słynny serwis.

Dostęp do mikrofonu i kamery

Wiele aplikacji wymaga potwierdzenia dostępu do różnych narzędzi zewnętrznych urządzenia. Nierzadko są to bardzo wrażliwe dane, zapisane np. w wiadomościach, kalendarzu, kontaktach, historii połączeń czy wykonanych zdjęciach – włącznie z czasem oraz datą ich zrobienia. Google i Facebook otrzymują też dostęp do informacji na temat oglądanych filmów czy słuchanej muzyki. Technologiczni giganci nierzadko wiedzą o użytkownikach więcej niż bliscy przyjaciele i członkowie rodziny. Mając dostęp do historii wyszukiwanych fraz, Google może bardzo sprawnie wyciągnąć odpowiednie wnioski. Według specjalistów słynna przeglądarka jest w stanie z bardzo dużym prawdopodobieństwem przewidzieć poglądy polityczne użytkownika i określić jego wyznanie, a choćby ocenić aktualne samopoczucie. Monitoring w miejscach publicznych spotykał się dawniej z dużą dezaprobatą obywateli – prywatność w sieci wydaje się dla nich nieco mniej istotna.

Źródło: https://kwestiabezpieczenstwa.pl/co-wie-google/, https://kwestiabezpieczenstwa.pl/co-wie-facebook/

Idź do oryginalnego materiału