„Co ty, pod pantoflem?!” — teściowa wpadła w przerażenie, gdy zobaczyła, iż jej syn sam robi śniadanie. Weronika Janowska przyjechała do nas pierwszy raz od ośmiu lat. Od czasu, gdy poślubiłam jej syna, Piotra. Mieszkała we wsi pod Lublinem i rzadko wybierała się do miasta — wiek, zdrowie, a i gospodarstwo nie pozwalało. A tu […]