Co Opolanie wkładają do koszyka wielkanocnego?

doxa.fm 7 godzin temu
fot. Pixabay.com

Święcenie pokarmów to tradycja nawiązująca do Wigilii Paschalnej, która wciąż jest żywa wśród Opolan. Choć dziś trudno wyobrazić sobie Wielkanoc bez święconki, na Śląsku Opolskim zwyczaj ten nie był znany w czasach pruskich. Przywędrował tu wraz z przesiedleńcami z Kresów Wschodnich po II wojnie światowej. Co trafia do wielkanocnych koszyków i kto je przygotowuje?

– W koszyczku wielkanocnym obowiązkowo musi się znaleźć dużo pisanek wykonanych przeze mnie lub przez moją siostrę – mówi Marysia. – Wkładamy także baranka z masła, chleb, jakąś wędlinkę. Moja babcia wkłada słoninkę, sól i pieprz.

Choć skład koszyka bywa podobny, każda rodzina ma swoje zwyczaje i detale.

– Chrzan, jakąś wędlinkę, jajko, chleb, sól, babeczkę – to na pewno. Jak syn był mniejszy, wrzucał jajko niespodziankę, ale już tego nie robi – opowiada Aleksandra. – Baranek też zawsze jest, ale ostatnio nie udało nam się kupić takiego z cukru, więc włożyliśmy plastikowego.

W niektórych domach każdy przynosi własny koszyczek, ale są też rodziny, w których święconka ma bardziej wspólny charakter.

– U nas w domu jest taka zasada, iż robimy jeden wspólny koszyk, dlatego iż jesteśmy rodziną – mówi Patrycja Puzio. – I właśnie do tego koszyka każdy członek rodziny może się dołożyć. Panują nad tym babcia i mama. Oczywiście każdy chciałby dołożyć jak najwięcej, ale tu chodzi o symbolikę.

Dla niektórych to nie tylko koszyczek, ale niemal świąteczny kosz!

– Ja ze święconką idę z ogromnym koszem – opowiada Helena Wojtasik, twórczyni ludowa. – Czyli wszystko, co mam na święta, mam przygotowane w wielkim koszu. Znajdują się tam jajka, szynki, jakaś baba, mięso, sól, baranek.

W święconce nie może zabraknąć jajka, które symbolizuje nowe życie i zmartwychwstanie – to właśnie dlatego jest uważane za najważniejszy składnik wielkanocnego koszyka.

Aleksandra, Patrycja Puzio, Helena Wojtasik:

Autor: Weronika Kurdziel

Idź do oryginalnego materiału