Lato. Wyjazdy, wycieczki i wypady. Autokarowe, samochodowe, pociągowe i pociągające szczególnie w lecie. Co jeść? Jak ż(r)yć?
Zapytała mnie ostatnio o to pacjentka. Wyjeżdża na kilkudniowe wycieczki objazdowe. Rano śniadanko, przez cały dzień autokar i zwiedzanie. Około 18,00 obiadokolacja.
No i tak pani Agnieszko. Pani mówi, iż ważna regularność, warzywka, ruch, a tu kilka godzin w drodze w przykurczu, tylko przekąski suche, duży posiłek na wieczór. Jak ż(r)yć?
No więc Ameryki nie odkryjemy, sezamu nie otworzymy, ale może być lepiej niż gorzej.
Wolisz posłuchać? Proszę bardzo:
Znajdziesz mnie też w serwisach takich jak Spotify. Tam publikuję moje podcasty.
No więc oto moje dobre rady:
1. Zakup soki warzywne bez dodatku cukru (nie owocowe – warzywne): pomidorowy i wielowarzywne.
Możesz wypić je solo lub jako dodatek do posiłku. To zawsze jakaś porcja warzyw, o które na takich wyjazdach ciężko.
2. Kup sobie warzywa, które dobrze się przechowują bez chłodzenia.
na przykład: pomidorki koktajlowe, ogórki gruntowe, rzodkiewki, marchewka z obieraczką/nożykiem w komplecie i in.
Zrób sobie z nich sałatkę kryzysową – dorzuć do nich orzechy i rośliny strączkowe (firma Bonduelle ma takie małe puszeczki z fasolą/ciecierzycą/groszkiem na jedną porcję sałatki, ale może jeszcze jakaś firma ma – nie wiem. Małą ciecierzycę w słoiku ma też chociażby EkoWital). Przydaje się więc na wyjeździe zestaw: miseczka + sztućce turystyczne + nożyk i ew. obieraczka.
3. Dobrej jakości pieczywo dobrze się przewozi, jeżeli jest odpowiednio zapakowane.
Możesz zjeść pieczywo z dodatkiem gotowego hummusu lub innej pasty na bazie roślin strączkowych ze słoiczka. Sprawdzaj w tabeli wartości odżywczych produktu, ile tam jest białka, a ile tłuszczu. Dla przykładu: lepsza od pasty na bazie słonecznika będzie pasta na bazie roślin strączkowych. Do posiłku dodaj koniecznie warzywa wyżej wspomniane. Polecam torby termiczne do przechowywania jedzenia. Na noc możesz poprosić panie z kuchni w hotelu/pensjonacie o włożenie Ci do lodówki wody w butelce. Rano wkładasz butelkę z mocno schłodzoną wodą do torby termicznej i masz chłodzenie zabranego jedzenia przez jakiś czas.
4. Zdrową przekąską będą też warzywa z pastą – bez pieczywa.
Ja często po prostu maczam pokrojoną paprykę czy marchewkę w hummusie.
5. Od biedy kup coś zdrowego na stacji benzynowej.
Na stacjach benzynowych coraz częściej widuję sałatki, warzywa pokrojone w słupki z hummusem etc. Da się coś znaleźć poza chipsami, batonikami i lodami. ;)
6. Zrób owsiankę!
Jeśli zalejesz płatki owsiane umieszczone w słoiczku wrzątkiem (pozostawiając je na jakiś czas) i dodasz napój roślinny z wapniem i świeży owoc to masz mistrzowską owsiankę. Jak w domu. Dodaj orzecha jakiegoś lub pestki i dopływ energii gwarantowany. Skąd wrzątek? Choćby ze stacji benzynowej. Niektórym też wystarczy zalanie letnim napojem roślinnym. Ja muszę mieć zalane wrzątkiem. Ty wybierz opcję, która Ci pasuje.
7. Przekąską może być też po prostu owoc.
Na przykład: jabłko i in. i garść orzechów/pestek).
8. Pamiętaj o płynach.
Woda to podstawa. Pij i sikaj, sikaj i pij. Ja wiem, iż w podróży ilość przystanków jest ograniczona, ale jednak nie warto ryzykować odwodnieniem w upale. A jeżeli nie odwodnieniem, to przynajmniej zmęczeniem czy choćby problemami z wypróżnieniem na wyjeździe (kto ich nie miał nigdy, ten jest szczęściarzem o silnej psychice).
9. Nie traktuj kabanosów jak podróżniczego złota. ;)
Wiele osób po nie sięga w podróży. W sumie nie dziwota, bo dają się łatwo przechowywać. Ale nie nadużywaj ich, bo to jednak produkt wysoko przetworzony. A tych na wyjeździe i tak zjesz pewnie więcej niż zwykle. Napisała to ta, która ostatnio na wyjeździe dorwała wegańskie kabanosy ze sklepu na Ż i zjadła je z sokiem pomidorowym… No czasem nie da się inaczej, ale grunt to zachować umiar.
10. Nie miej wyrzutów sumienia, iż na wyjeździe jesz gorzej.
Nie da się jeść idealnie – choćby wtedy gdy jesteśmy w domu, a co dopiero podczas wakacyjnych wyjazdów. Nastaw się na opcję minimum: odpowiednie nawodnienie + warzywa i owoce + regularne zdrowe przekąski.
Damy radę! A co zobaczymy, to nasze.