Piątkowy poranek w Warszawie przyniósł scenariusz, którego kierowcy i piesi bardzo nie lubią – cienka, niewidoczna warstwa lodu na chodnikach i jezdniach. O godzinie 11:30 na ulice wyjechało 170 pługoposypywarek, ale to nie wystarczyło, żeby uniknąć chaosu. Służby odnotowały kilkadziesiąt zgłoszeń o wypadkach i kolizjach, w tym dachowania i samochody w rowach. Na Nowym Świecie wywrócił się chłopak na hulajnodze, a na Starym Mieście ludzie ledwo utrzymywali równowagę. Dlaczego przy takiej mobilizacji służb warszawiacy i tak muszą uważać, jakby chodniki były polami minowymi?

Fot. Warszawa w Pigułce
Niewidoczny wróg pod butami i kołami
Problem polega na tym, iż gdy temperatura oscyluje wokół zera, na powierzchniach tworzy się warstwa lodu tak cienka, iż niemal niewidoczna. Szczególnie zdradliwe są mosty, wiadukty i strome ulice – tam lód pojawia się jako pierwszy i schodzi jako ostatni. Zarząd Oczyszczania Miasta skierował pługoposypywarki właśnie w te miejsca: na Tamkę, Belwederską, wszystkie mosty i wiadukty oraz trasy, którymi kursują autobusy miejskie.
Jeden z czytelników TVN Warszawa napisał wprost: „Ludzie ledwo chodzą, auta mają problem by ruszyć ze świateł”. Inny dodał: „Na Nowym Świecie nie da się iść, przed chwilą wywrócił się chłopak na hulajnodze”. Podobna sytuacja panowała na Starym Mieście. To nie jest panika ani przesada – to realna ocena stanu chodników, które zamieniły się w lodowiska bez ostrzeżenia.
Do tego wszystkiego doszła mgła ograniczająca widoczność. W niektórych miejscach kierowcy widzieli ledwo kilkadziesiąt metrów przed maską. Połączenie mgły, oblodzenia i braku doświadczenia w jeździe po śliskich nawierzchniach sprawiło, iż służby odnotowały około 30 zgłoszeń o kolizjach i wypadkach w ciągu kilku godzin. Były wśród nich dachowania i auta w rowach – typowe scenariusze, gdy kierowca traci kontrolę nad pojazdem na lodzie.
170 maszyn to za mało, żeby pokryć całą stolicę naraz
Dlaczego mimo mobilizacji 170 pługoposypywarek ludzie dalej mieli problemy? Warszawa to ponad 1600 kilometrów dróg, którymi kursują autobusy, plus mosty, wiadukty i strome ulice wymagające priorytetowego potraktowania. Kiedy temperatura spada nagle, a wilgoć zamarza na asfalcie i płytkach chodnikowych, służby nie są w stanie objechać wszystkiego równocześnie.
Pługoposypywarki zaczęły pracę o 11:30, skupiając się najpierw na kluczowych trasach komunikacji miejskiej. To oznacza, iż mniejsze ulice, boczne drogi i wiele chodników musiało czekać na swoją kolej. Dodatkowo posypywanie nie daje efektu natychmiast – sól musi najpierw rozpuścić lód, a przy temperaturach bliskich zera proces ten trwa dłużej niż podczas mocnych mrozów.
Co to oznacza dla ciebie, kiedy następnym razem będzie ślisko?
Jeśli rano temperatura wynosi około zera, a wczoraj wieczorem było wilgotno – załóż, iż chodniki są śliskie, choćby jeżeli wyglądają na suche. Wybierz buty z profilowaną podeszwą, a nie gładką. jeżeli masz zamszowe kozaki z idealnie płaskim spodem, zostaw je w szafie – to prosta droga do upadku.
Chodź wolniej, niż ci się wydaje rozsądne. Większość upadków dzieje się, gdy idziesz w normalnym tempie i nagle stopa trafia na lodową plamę. Szczególnie uważaj na przejściach dla pieszych, gdzie setki butów wypolerował lód do lustrzanej gładkości. jeżeli widzisz, iż ktoś przed tobą zwalnia i idzie ostrożnie, nie myśl „paranoik” – to doświadczona osoba, która wie, co robi.
Na hulajnodze elektrycznej lub rowerze w takich warunkach po prostu nie jeździj. To nie jest ograniczenie dla ostrożnych – to fizyka. Cienka opona traci przyczepność na lodzie błyskawicznie, a choćby doświadczony użytkownik nie ma szans ustabilizować maszyny. Chłopak, który wywrócił się na Nowym Świecie, pewnie myślał, iż da radę – i może faktycznie prowadził ostrożnie, ale lód nie wybacza błędów.
Jeśli prowadzisz samochód, zwiększ odstęp od poprzednika co najmniej dwukrotnie. Hamowanie na oblodzeniu trwa znacznie dłużej niż na suchym asfalcie. Unikaj gwałtownego hamowania i nagłych manewrów. Większość aut w rowach trafia tam właśnie przez panikę i gwałtowną próbę korekty kursu. Płynne, spokojne ruchy kierownicą i łagodne hamowanie to klucz do przetrwania lodowych pułapek.
Zanim wyjdziesz z domu, sprawdź na którejś z map online, czy są korki w miejscach nietypowych – to często sygnał, iż gdzieś jest ślisko i doszło do kolizji. Możesz wtedy wybrać inną trasę lub przygotować się na opóźnienia.
Jeśli jesteś zarządcą nieruchomości lub masz własny dom, pamiętaj o obowiązku odśnieżania i posypywania chodnika przed posesją. Nie czekaj, aż miasto przyśle kogoś z solą – tego po prostu nie zrobi. Twój kawałek chodnika to twoja odpowiedzialność, a w razie wypadku możesz ponosić konsekwencje prawne. Worek soli kosztuje kilkanaście złotych i wystarczy na cały sezon – to najlepsza inwestycja w bezpieczeństwo przechodniów.
Piątkowy poranek w Warszawie był lekcją, iż zimowa aura potrafi zaskoczyć choćby w grudniu, gdy wydaje się, iż prawdziwa zima jeszcze nie nadeszła. Służby miejskie robią, co mogą, ale 170 maszyn nie pokryje całej stolicy w kilka minut – twoje bezpieczeństwo zależy przede wszystkim od ciebie.






![Prezent sentymentalny - Casio HT700 [TOWARY MODNE 299]](https://i1.ytimg.com/vi/_GbqEp-Ka3A/maxresdefault.jpg)
