/Nie/codzienność ciała
Ciało stanowi jeden z głównych tematów współczesnej humanistyki, jest przedmiotem nieustających badań naukowych, eksperymentów, podstawowym punktem odniesienia dla refleksji krytycznej nad kondycją społeczeństwa. Ludzki wizerunek jako wyjątkowy środek wyrazu: działania i odczuwania, uwodzenia i odrzucania, zyskało pozycję fundamentalnego wektora naszego bycia w świecie. Nieoczywiste i wymykające się jednoznacznym ujęciom wciąż stawia przed nami nowe pytania.
System edukacji oparty na nieustannych porównaniach oraz potrzeba by wszystkie elementy naszej egzystencji posiadały swój adekwatny wzór, angażują również wizerunek istoty ludzkiej. W każdym rozdziale historii człowiek poszukiwał obrazu ciała idealnego. Wszelkie próby jego ujednolicenia stanowiły jedynie pewien dynamiczny punkt odniesienia, otwarty na zmiany i przekształcenia. Nieostre granice ciała sprawiły, iż stało się ono sferą plastyczną, dzieloną przez różnorodne dyskursy, kontrolowaną przez odmienne języki, miejsca, rytmy – społecznie projektowaną. Człowiek dobrnął do końca jednego rodzaju cielesności i początku następnego – organizmu, który może być otwarty, elastyczny i nieograniczony. W tej nowej epoce systematycznie rozmywane są granice między jednostką a Innymi, człowiekiem i maszyną. Wartość, ciężar i pozostałe elementy figury ludzkiej uzależnia się od obecnej mody i oczekiwań większości. Elementarne tabu zostało naruszone w niewyobrażalnej dotąd skali. Posiadanie ciała według własnego projektu wzięło górę nad byciem ciałem.
Formowanie fizyczności zgodnie z założonym projektem jest już obsesją tysięcy ludzi. Zwiększyła się liczba społecznie akceptowanych zabiegów estetycznych i chirurgicznych, mimo iż bywają bolesne, niosą ze sobą ryzyko powikłań, zniekształceń, a choćby śmierci. Zabrnęliśmy do momentu, w którym wszystkie fragmenty organizmu wymagają nieustannego monitorowania i ulepszania, a każdy z nich można poskładać w nową, ładniejszą całość. Ciało przestało być sprawą naturalnej regulacji dopuszczającej różne postury, stężenia i asymetrie, a stało się przywilejem społecznym – narcystycznym elementem współczesnej kultury.
Po tak licznych korektach, ingerencjach w pierwotne parametry figury ludzkiej i coraz bardziej przybierającej na popularności chęci celowego wytwarzania monstrualności, anomalii, czujemy, iż nasza sylwetka nie ma już tych samych konturów co dawniej. W czasach, gdy możliwa stała się choćby zmiana tożsamości, adekwatnie nie wiemy, jakie są granice ciała. W owej narracji, mimo pojawiania się wciąż nowych ruchów społecznych namawiających do samoakceptacji, ciałopozytywności, wciąż brakuje miejsca na ciało niedoskonałe, Inne.
Przytoczone wątki pokazują, iż problematyka cielesności w kontekście ponowoczesności jest tematem aktualnym i angażującym. Dodatkowo kultura nieprzerwanie ustanawia ogólne progi ciała adekwatnego na podstawie dawnych i w tej chwili obowiązujących norm i porównań, decydując o tym, które będzie społecznie akceptowalne, a jakie powinno budzić niepokój, a choćby wstręt. Każda decyzja wiąże się z oceną o moralnej wadze sądu etycznego. W tym systemie istnienie marginesów ludzkiego wyglądu należy uznawać za naturalny komponent tożsamości podmiotu, choć wciąż niepokojący, bo niezgodny z utrwaloną w tradycji wizją ciała.
W cielesnej odmienności jest coś, co budzi zawstydzającą, fetyszystyczną ciekawość i fascynowało przedstawicieli wszystkich warstw społecznych. Lata 80. XIX wieku to apogeum pokazywania anormalnego ciała, które było wówczas podstawą widowisk, gromadzących na scenie tych ludzi, którzy nie mieścili się w wiodącej definicji przeciętnego człowieka. Współcześnie – mimo iż postanowiliśmy uznać fascynację Innym za naruszającą zasady moralne i przyznaliśmy, iż ów różnorodność nie może być traktowana i przedstawiana jako sensacja – zmieniliśmy wyłącznie miejsce obserwacji. Rozrywkę z dawnych cyrków objazdowych i gabinetów osobliwości zastąpiliśmy dokumentami filmowymi o ludziach dotkniętych osobliwymi deformacjami i „dobrze klikalnymi”, bo budzącymi skrajne emocje, zestawieniami na portalach internetowych.
W przypadku działań artystycznych, naturalnie związanych z kreacją, ukazywanie wszelkich anomalii ciała ma swoje uznane miejsce. Konstruowanie nienormatywnych figur w sztuce, zarówno dawniej, jaki i teraz, bywa wynikiem uwalniania wyobraźni, snucia narracji o nowej formule doskonałości bez normy. Artyści postępujący z ciałem jak z czułym przyrządem poznania, zaczęli traktować je niczym znak, tworząc korporalne szyfry będące przyczynkiem do refleksji nad rzeczywistością. Fizyczność organizmu stworzyła możliwość zaznaczania wielu problemów natury formalnej i treściowej. Wizerunek człowieka w rękach twórców pozwolił kwestionować i umacniać kanon piękna i brzydoty, snuć opowieść o represji i transgresji, władzy i jej braku, przyjemności i bólu, w końcu być środkiem autoekspresji, prowokacji. Możliwe stało się kreatywne poszukiwanie figur obcych, których cielesna inność umieszcza je poza marginesem społeczeństwa – tego, co znane. Twórcy prawdziwy potencjał odkryli w konstruowaniu prac łączących skrajne wrażenia w jedno − dzieł wywołujących zachwyt estetyczny, ciekawość, z budzącymi zmysłowe odczuwanie lęku, a choćby wstrętu. Wszelkie okropieństwa czynione ciału, jak chociażby jego otwarcie czy defragmentacja, zostały, w sposób oderwany od kontekstu, zmetaforyzowany, fantazmatyczny – uestetycznione. Artystycznie konstruowane postacie – dowolnie modelowane, o wpisanym piętnie przekształceń cech płci, form tożsamości i pragnień – zaczęły poruszać się i zastygać w rytmie wyznaczonym przez dzieło sztuki.
Śledząc losy ciała w sztukach pięknych na przykładzie kolekcji dzieł Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi napotkać można wiele interesujących, cielesnych tropów. W szerokim repertuarze technik, sygnałów formalnych i kodów wyrazowych wyróżniają się dzieła osobliwe, opowiadające o człowieku w sposób nienormatywny, odznaczające się rzadkością, niezwykłością na tle tego, co codzienne i powszechne. Prace te przypominają, iż ciało w rękach artystów jest posłuszne i kowalne – podatne na zmiany.
Wystawa „Ciało obce / Ciało własne” stanowi subiektywny wybór exemplów kolekcji Galerii, m.in. z dziedziny malarstwa, grafiki, rysunku i rzeźby, krążących wokół wątków trudnej cielesności, a niekiedy choćby rażącej deformacji, która jest zarazem niepokojąca i fascynująca. Dobór dzieł prowokuje do refleksji nad figurą ludzką, która przełamuje przyjęte społecznie i kulturowo kanony piękna, bywa dekonstruowana, wykluczana, obca. Sylwetki − głównie anonimowych − postaci, nierzeczywiste, poddane zostały nieokreślonej, niewidocznej opresji i stały się podatne na to, by przybrać kształt Innego.
Ważną dla koncepcji ekspozycji była decyzja, by temat trudnego ciała zaprezentować na przykładach realizacji artystycznych przedstawicielek i przedstawicieli różnorodnych technik, nurtów, reprezentantów odmiennych kierunków i strategii twórczych, od klasycznych po eksperymentalne – prac powstałych na przestrzeni pół wieku. Autorki i autorów połączyła również – poza obecnością na wystawie i w kolekcji Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi – chęć krytycznego otwarcia na ciało. Wybrana grupa twórców, na pewnym etapie drogi artystycznej, zapragnęła postawić ciało w centrum własnej wypowiedzi, by dodatkowo stanąć wobec niego w kontrze do transcendentnych zasad, obiektywnych wartości czy kanonicznych reguł.
Często to, co cielesne jest nawiązaniem do tego, co podcielesne, pochodzące z wyobraźni. Proponowana przez artystów estetyka deformacji udowadnia, iż w procesach wizualizacji ciało może bezpośrednio odsłaniać niektóre stany psychiczne, emocje, historię ludzkich potrzeb, lęków i marzeń – stawać się ekspresją. Wrażliwe i świadome „widzenie obrazem” niekiedy odsłania również problem tożsamości twórcy. Niepokojące ciała bywają – świadomie albo podświadomie – częścią autobiograficznych opowiadań artystów, którzy odkrywają w ten sposób to, co głęboko schowane w nich samych.
Układ ekspozycji prezentowanej w Galerii Re:Medium pozwala podążać szlakiem artystycznych deformacji postaci, rozpoczynając od ciała będącego w opozycji do skonwencjonalizowanych ustaleń estetycznych, nadrealnego, o cechach monstrualnych, z pogranicza baśni i mitu. Dalej obserwujemy wizje artystów pragnących oddać cielesność w sensualny, iluzyjny sposób, a zarazem zamierzających burzyć zastane schematy przy pomocy eksperymentów z figurą ludzką, poddających ciało opresji, zmieniających jego materię i stawiających na dyslokację jednostki. Ekspozycję kończą prace upatrujące wolność ciała w syntezie na granicy abstrakcji i figuracji, realizacje, w których sylwetki zaczynają gubić swą ludzką postać, ulegają uproszczeniu, a wpisywane w nie kształty, kontury, plamy są płynne i działają niczym ruchome formy o otwartej kompozycji.
Szeroką gamę problemów formalnych i treściowych wystawy Ciało obce / Ciało własne warto traktować niczym szkic do złożonego tekstu o cielesności w sztuce, którego treść − pełna metafor i nowych tropów − wciąż nadpisywana i usuwana jest przez artystów, kulturę i społeczeństwo. Osobliwa uroda zgromadzonych prac zachęca, by na nie patrzeć, nawiązywać relacje, poczuć je… własnym ciałem.
Dominika Pawełczyk