-żalił się Mati Łucji, gdy ta wysyłała mu kolejne foteczki z kolejnego dnia. ALE to były różne budynki, tyle, iż dla nas tamta architektura jest na tyle inna, iż nam się to wszystko zlewa. Kopuły, mozaiki i złocenia. Nie ma sobie równych tamto miejsce!
Kuchnia w Uzbekistanie jest stepowa. Nie ma tam takiej warzywnej finezji jak u Azerów, bo jest mnóstwo mięsa i wybitne bułeczki (pierożki?) zwane samosami. Sprzedawane są wszędzie. W pociągu, na ulicach – zawsze w taki sam sposób. Wynurza się z zakrętu, z bramy mężczyzna z tacą przykrytą barwną tkaniną. Trzyma ją wysoko, na jednej ręce. Samsy są z ziemniakami, z mięsem, z dynią i każdy przyrządza je po swojemu. Kosztują max 2 pln i są pyszne. Inne danie narodowe to płow, czyli ryż z mięsem i z przyprawami smażony w wielkich misach. Oryginalnie serwuje się go z koniną (i będę z Wami szczera, iż nie wiem z czym go nam podawano), a raz zamówiliśmy wersję lux i ona była.. z drozdami. Wielki półmisek był ozdobiony czterema mini ptasimi korpusikami. Nie wiedzieliśmy na czym ma polegać wersja lux, ale uznaliśmy, iż trzeba jej spróbować, żeby mieć punkt smakowego odniesienia i MIELIŚMY za swoje.
Są przystojni ci Uzbecy (młodzi mieszkańcy Taszkientu wyglądają jak wykonawcy K-popu) i tak jak Wam już pisałam, byli nami zachwyceni. W zlepku fotek niżej (dziś wkleiłam Wam Samarkandę) jest jedna z grupek, która osaczyła panny, by MIEĆ z nimi zdjęcie!
Biżuteria jest piękna, ale ceny są większe, iż niż zakładał nasz budżet, więc z błyskotek NIC nie doszło!
<><>
Niedziela. Prezenty na kolejną imprezę już zapakowane, ja zaraz ruszam z prasowaniem, gdzieś w głowie mi wczoraj zadzwoniło, iż niedługo Mikołajki i jutro mamy jakiegoś lekarza z Mieszkiem! Młody gra (odziany w kigurumi i skarpetki z wełny z WIELBŁĄDA), Liliana ogląda tik-toki na odzyskanym telefonie, a Łucja włączyła sobie jakąś kolejną romantyczną historię na netflixie. Nie wiem co gorsze. 19 sezonów Greys Anatomy czy kolejny film o miłości?