Chorwacja jak Zakopane. Turyści tracą tysiące złotych przez chwilę nieuwagi

natemat.pl 3 godzin temu
Chorwacja najpewniej kolejny rok z rzędu będzie bardzo popularnym kierunkiem wśród polskich turystów. Wielu z nich najpewniej już teraz rozgląda się za idealnym miejscem na nocleg. Niestety wystarczy chwila nieuwagi, żeby stracić bardzo dużo pieniędzy.


Podróże do Chorwacji z każdym rokiem stają się popularniejsze. W tym roku wielu podróżnych będzie mogło odkryć kolejną jej część, za sprawą uruchomienia przez Ryanaira trasy z Wrocławia do Rijeki. Jednak niezależnie od tego, czy do Chorwacji jedziecie samochodem, czy lecicie samolotem, uważajcie podczas szukania noclegów. Oszustwo dobrze znane z Zakopanego działa też nad Adriatykiem.

W Chorwacji już polują na nieuważnych turystów. Chwila i tracisz tysiące złotych


Policja w Dubrowniku poinformowała we wtorek 18 marca o Słowaku, który stracił 1050 euro (blisko 4,4 tys. zł). 26-letni mężczyzna znalazł w sieci ogłoszenie o wynajmie mieszkania w tym mieście. Niedługo się zastanawiając, skontaktował się z osobą, która była autorem ogłoszenia i podawała się za właściciela apartamentu.

osoba ta okazała się Włochem. Podkreślała jednak, iż jest właścicielem mieszkania i chce je wynająć. Zaczęła się zatem wymiana maili, która nie potrwała długo, bo Słowak zdecydował się na wynajem w Dubrowniku.

Zgodnie z ustaleniami mailowymi, 26-latek przelał osobie wynajmującej zaliczkę w wysokości 1050 euro, czyli ok. 4,4 tys. zł. Dopiero kiedy wysłał przelew, zdał sobie sprawę, iż padł ofiarą oszustwa. Dowiedział się bowiem, iż mieszkanie, które podobno wynajął, nie istnieje.

"Mieszkania widmo" w Chorwacji. Tak samo oszukują w Zakopanem, czy Karpaczu


Niestety oferty z "mieszkaniami widmo" nie są żadną nowością. Doskonale wiedzą o tym turyści z Polski, którzy z podobnym problemem spotykają się od kilku lat w Zakopanem, a ostatnio choćby w Karpaczu.

Jak się nie dać na to złapać? Na pewno warto korzystać z zaufanych stron, takich jak Booking.com, czy Airbnb. Sprawdzajcie też w Google Maps, czy dane miejsce na pewno istnieje i czy zdjęcia z ogłoszenia pokrywają się z tymi dostępnymi w Google Street View.

"Warto sprawdzić w dostępnych źródłach, kto jest właścicielem mieszkania i czy to osoba, która jest autorem ogłoszenia. o ile masz taką możliwość, osobiście lub za pośrednictwem zaufanej osoby udaj się pod wskazany adres i sprawdź, czy mieszkanie, którym jesteś zainteresowany, jest na wynajem. Zaleca się, aby nie wysyłać pieniędzy osobom, których nie znasz" – polecają natomiast policjanci z Dubrownika.

Idź do oryginalnego materiału