Kiedy kobieta zostaje mamą, zmienia się nie tylko jej życie, ale też sposób, w jaki zaczynają postrzegać ją inni. Bliscy, którzy często choćby nie zdają sobie z tego sprawy, traktują ją inaczej. Rzeczy, które wcześniej były zupełnie normalne, po urodzeniu dziecka nagle są uważane za niestosowne. Wciąż pokutuje przekonanie, iż matka powinna przede wszystkim poświęcać się domowi i dziecku, a jej potrzeby schodzą na dalszy plan. Wyjścia do fryzjera, na trening czy na zabieg kosmetyczny bywają odbierane jako fanaberia albo strata czasu.
REKLAMA
Zobacz wideo Tumala tak wychowuje córki. "Nie daję słodyczy, bo sama mam z tym problem"
Jest mamą, ale i kobietą
Z nieprzyjemnymi i krzywdzącymi komentarzami spotyka się pani Sylwia, która postanowiła podzielić się z nami swoją historią. - Moja córka ma już cztery lata, kocham ją nad życie. Ale to, iż zostałam mamą, nie oznacza, iż mam zrezygnować z siebie. przez cały czas jestem kobietą, która chce czuć się dobrze sama ze sobą. Wygląd nie jest dla mnie najważniejszy, ale ma znaczenie. Fajnie jest patrzeć w lustro i widzieć, iż wyglądam tak, jak lubię - mówi nasza czytelniczka.
Pani Sylwia tłumaczy, iż od zawsze potrzebowała chwili tylko dla siebie. Nie była to ucieczka od życia, ale sposób na zachowanie równowagi. Gdy jeszcze nie miała dziecka, nikt nie komentował jej wizyt u kosmetyczki, masażysty, czy fryzjera. Pilates też nikogo nie dziwił. Sytuacja zmieniła się diametralnie, gdy urodziła córkę. Nagle to, co dotąd było normą, zaczęło wywoływać emocje, najczęściej niechęć lub krytykę. Wystarczyło, iż raz w tygodniu znikała na godzinę, by pojawiły się nieprzyjemne komentarze.
- Kiedy urodziłam córkę, nagle okazało się, iż mój czas dla siebie zaczął przeszkadzać innym. Usłyszałam kilka razy od jednej czy drugiej babci, iż powinnam ten czas poświęcać dziecku, a nie sobie. A kiedy zobaczyły, iż "zrobiłam sobie usta" aż poczerwieniały ze złości - wspomina. Nieprzyjemne komentarze zabolały ją szczególnie dlatego, iż jak podkreśla, wizyty w salonach piękności nie mają nic wspólnego z zaniedbywaniem dziecka. To chwile, które pozwalają jej złapać oddech, poukładać myśli i wrócić do macierzyństwa ze świeżą energią.
Pani Sylwia dodaje, iż jej córka jest dla niej absolutnie najważniejsza. - Ona jest moim światem. Spędzam z nią każdy dzień, jestem obecna w jej życiu, wspieram ją, dbam o wszystko. Ale ja też jestem człowiekiem. Potrzebuję chwili oddechu. To nie jest ucieczka od macierzyństwa, tylko zwyczajne dbanie o samą siebie, żeby mieć siłę i cierpliwość na co dzień. Gdy zrobię coś dla siebie, jestem lepszą, spokojniejszą mamą. Niestety, często słyszę, iż matka nie powinna mieć powiększonych ust, ani hybrydy na paznokciach - podkreśla.
"Współczesnym matkom się w głowie przewracało"
Podobne odczucia ma pani Kamila, która również zauważa, iż macierzyństwo wystawia kobiety na nieustanną ocenę. Nasza czytelniczka zabrała kiedyś swojego pięcioletniego synka do kosmetyczki, bo po prostu nie miała go z kim zostawić. I choć chłopiec spokojnie siedział obok, rozmawiał z mamą i nikomu nie przeszkadzał, ona czuła, iż jest obserwowana. Spojrzenia innych klientek tylko potęgowały jej dyskomfort.
- Robiłam paznokcie, a on siedział obok mnie, rozmawialiśmy sobie. Nikomu nie przeszkadzaliśmy. A mimo to czułam, iż wszyscy się na mnie gapią. Jedna starsza pani burknęła pod nosem coś w stylu: "Tym współczesnym matkom to się w głowie poprzewracało" - wspomina pani Kamila. Takie reakcje i nieprzyjemne komentarze sprawiają, iż matki czują się winne tylko dlatego, iż robią coś dla siebie.
Komentarz psychologa
O komentarz poprosiliśmy psycholożkę Agnieszka Czajkowską-Wendorff. - To efekt utrwalonych przez pokolenia stereotypów, według których kobieta ma być zawsze dostępna dla dziecka i gotowa do poświęceń. Wśród niektórych osób przez cały czas pokutuje przekonanie, iż im matka więcej się poświęca, tym jest lepszą matką - mówi specjalistka.
Po czym dodaje: - Dbanie o siebie było postrzegane jako "fanaberia" lub "egoizm". Oprócz tego opieka nad dzieckiem często traktowana jest jako przede wszystkim obowiązek matki, zapominając o roli ojca. Niektórzy zapominają, iż rola matki to jedna z ról, a nie całe życie kobiety. Tymczasem dbanie o siebie nie jest egoizmem, ale elementem zdrowego macierzyństwa - zmęczona i przeciążona mama nie jest w stanie dawać dziecku pełni wsparcia - podkreśla psycholożka.
A Ty? Co o tym sądzisz? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: [email protected]












