Moja mama jest niezwykłą kobietą. Ubierała się inaczej niż jej rówieśniczki, myślała inaczej i postępowała inaczej. Wyglądała zdecydowanie nie na swoje czterdzieści cztery lata. Często moi przyjaciele mylili ją z moją siostrą.
Mama żyła pełnią życia i nigdy niczego sobie nie odmawiała. Szczerze mówiąc, mogłam tylko zazdrościć jej pewności siebie. choćby ja, przyznaję szczerze, ze swoim charakterem i pewnością siebie nie zawsze się tak zachowuję.
Żyliśmy tylko we dwoje. Tata prawie od razu po moim narodzinach odeszł do innej kobiety. Powiedział, iż dziecko to dla niego wielka odpowiedzialność. On jeszcze nie jest gotowy. Roztrzepany. choćby go widzieć nie chcę. My z mamą przeżyliśmy z powodu niego niezbyt dobre czasy. Musieliśmy dokładnie dzielić makaron na porcje, żeby starczyło do końca miesiąca. A on w tym czasie bawił się ze swoją nową partnerką i niczego sobie nie odmawiał.
Kiedy byłam mała, mama ani razu nie przyprowadziła do domu mężczyzny. Wydawało mi się, iż wtedy była całkowicie pochłonięta moim wychowaniem i starałościami o zarobienie większych pieniędzy. Nie mogliśmy na nikim polegać. Drogi ojciec choćby alimentów nie płacił. Starania mamy nie poszły na marne. Już w trzydzieste lata udało jej się zostać dyrektorem działu reklamy. Miała firmowy samochód i podwładnych. Życie zaczynało się układać. Jednak choćby wtedy o mężczyznach nie było słyszalnych informacji. Osobiście dla mnie. Dlatego wyobraźcie sobie moje zdziwienie, kiedy pewnego dnia mama przyprowadziła do domu prawie mojego rówieśnika i oznajmiła, iż to mój przyszły ojczym. Chłopak miał dwadzieścia pięć lat. Ja miałam dwadzieścia. Ledwo co nie straciłam szczęki. Chłopak w takim wieku bardziej pasowałby do mnie w parze niż mamie. Oczywiście rozumiem, iż mama nigdy nie podążała za zasadami, jednak to już było za dużo.
Chłopak był nowy w jej pracy. Zaczął pracować prawie od razu po uniwersytecie. Został asystentem agenta reklamowego. Na początek, aby zdobyć doświadczenie w tej branży, a potem awansować. Nie było dokąd się zwrócić. Poznałam go, starałam się uprzejmie z nim rozmawiać. Wydał mi się trochę śliski. Nieprzyjemny posmak pozostawał po jego towarzystwie. Nie wiem, jak mama tego nie zauważyła.
Pewnego dnia wróciłam wcześniej ze szkoły, w domu był Nikodem, tak nazywał się chłopak mamy. Gotował dla nas kolację. Nie bardzo podobało mi się, iż praktycznie zamieszkał w naszym domu, ale tego dnia bardzo chciałam jeść, więc byłam wdzięczna za smaczny posiłek. Po zjedzeniu poszłam w prysznic. Był upalny letni dzień, chciałam jak najszybciej zmyć z siebie pot i kurz. Weszłam do łazienki, włączyłam wodę, zaczęłam się rozbierać. Nagle klamka do łazienki się obróciła, drzwi otworzył Nikodem. Jeszcze nie zdążyłam zdjąć koszulki, ale mimo to sytuacja była nieprzyjemna. Chłopak udawał, iż pomylił drzwi, chciał do toalety. Od razu zrozumiałam, iż Nikodem to po prostu zwykły oszust.
Zamknęłam drzwi na klucz i wzięłam prysznic. W głowie kręcił się scenariusz, jak powiedzieć mamie wszystko, żeby nie pomyślała, iż po prostu go nie lubię i chcę się go pozbyć. Nic dziwnego, iż zupełnie mi się nie spodobał już przy pierwszym spotkaniu. Przed powrotem mamy nie wychodziłam z pokoju. Nie miałam ochoty zostawać sama z tym nieporozumieniem. Mama wróciła późno, więc nie udało się porozmawiać. Wszystko przeciągnęło się jeszcze na około dwa tygodnie. W tym czasie Nikodem podjął kolejną próbę zbliżenia się do mnie. Raz znów pomylił drzwi, raz wszedł do mojego pokoju bez pukania, a innym razem na kuchni było za mało miejsca, żeby się potrząsnąć, nie dotykając się nawzajem. Moje cierpliwość się wyczerpała. Postanowiłam nagrać na wideo wszystkie te jego „przypadkowe” zachowania, żeby miał pewność, iż nie będzie mógł się wymigać.
Wieczorem mama przyjechała bardzo zmęczona. Nie chciałam psuć jej nastroju, ale lepiej było od razu go odciąć, bo inaczej będzie dalej gryźć. Było widać, iż chłopak bardzo podobał się mamie, to musiało być dla niej męczące… Ale jeszcze bardziej będzie, kiedy będzie dalej ją oszukiwał i wyciągał od niej pieniądze. Ech, jak świat ma takich ludzi. Przy kolacji, którą znów przygotował Nikodem, postanowiłam postawić wszystko na głowie. Pokazałam mamie wszystkie nagrania, opowiedziałam, iż to się powtarzało wielokrotnie. choćby nie chciałam wracać do domu przez niego. Mama jakby zamrugała, kiedy poznała prawdę. Potem chwyciła swojego młodego kochanka za szyję i wyrzuciła go z mieszkania w czym był. Chłopak próbował się tłumaczyć, mówił, iż to wszystko przypadkowe. jeżeli idziesz do łazienki, to trzeba się zamykać. Dużo gadał, połowę było trudno rozgryźć.
Jedyną rzeczą, która potem interesowała mamę, było to, dlaczego wcześniej nie powiedziałam o jego zachowaniach. Ona od razu go wyrzuciłaby, bez zastanowienia. Moim zdaniem „nie chciała przeszkadzać twojemu szczęściu” mama po prostu się zaśmiała, powiedziała, iż był po prostu sympatyczny, rozweselał jej szare dni w pracy. Z ulgą odetchnęłam. Obawy okazały się bezpodstawne. Przegapiłam się.