Chichocząca babcia - zabiła w sumie 11 osób. Śmiała się, gdy opowiadała o swoich zbrodniach

kobietaxl.pl 2 godzin temu

Maltretowana dziewczynka

Nancy Doss przyszła na świat w 1905 roku w Blue Mountain, w amerykańskim hrabstwie Calhoulm, w małej mieścinie, między Annniston i Jacksonville. Była jednym z pięciorga dzieci pijaka i przemocowca Jima Hazle'a i całkowicie podporządkowanej mężowi, Louisy „Lou” Holder Hazle. Podobno matka była kochającą osobą, dbała o swoje córki, ale nie była w stanie chronić ich przed przemocą męża. W tamtych czasach kobieta bez majątku kilka mogła zrobić, by przeciwstawić się agresywnemu mężowi, będąc na jego łasce. Od narodzin, Nancy miała nieszczęśliwe i pełne przemocy dzieciństwo. Ojciec wyjątkowo jej nie lubił, bo krążyła plotka, jakoby ta dziewczynka nie była jego biologicznym dzieckiem.

Ten uzależniony od alkoholu farmer zabraniał swoim dzieciom uczęszczania do szkoły. Od dziecka robił z nich darmowych parobków. Nancy, oprócz pracy w polu i w zagrodzie, musiała wykonywać inne obowiązki domowe. W wieku siedmiu lat, jak później opowiadała już dorosła kobieta, podróżowała pociągiem. Doszło do wypadku, rozpędzona lokomotywa nagle zahamowała, a niczego nie trzymająca się mała dziewczynka, została wyrzucona do przodu i z całym impetem uderzyła głową w metalowe siedzenie w przedziale. Rana była poważna na tyle, iż podejrzewano uszkodzenie mózgu. Obrażenia Nancy mogły wtedy spowodować zmianę jej osobowości. Przynajmniej tak później utrzymywała. Niekochana i prześladowana dziewczynka rozwinęła prawdziwą namiętność do wszelkich romantycznych historii. Uciekała w fantazje. Zaczytywała się obsesyjnie w popularnych w tamtych czasach w romansach, magazynach romantycznych, zwłaszcza lubiła rubryki „Samotne serca”. Wchłaniając te często wydumane historie, przenosiła się w marzeniach do świata, gdzie była kochana, podziwiana i miała szanse na piękne, dobre życie, u boku wspaniałego mężczyzny. Ale w domu ciągle był brutalny i prymitywny ojciec, który pilnował, by jego cztery córki ledwie czytały, nie miały eleganckich ubrań, ani nie mogły nosić modnych fryzur i używać makijażu. Miały być „szare i bure”, nie zwracać swoim wyglądem niczyjej uwagi. Nie chciał, by spodobały się jakiemuś mężczyźnie, który byłby inny niż on.

W 1921 roku Nancy podjęła pracę w Linen Thread Company - fabryce włókienniczej w pobliskim Anniston. Gdy miała 16 lat, poznała Charlesa „Charleya” Braggsa. Mężczyzna rozpoczął zaloty. Jego zainteresowanie nastolatką spotkało się aprobatą ojca dziewczyny. Wyraził zgodę na ich ślub. gwałtownie się pobrali, Nancy myślała, iż udało jej się uciec od ojca tyrana. Niestety była w błędzie. Dziewczyna zamieszkała w domu Braggsa i natychmiast pojawił się problem. W tym domu mieszkała również jego matka. Teściowa była bardzo podobna do ojca Nancy, agresywna i prymitywna, terroryzowała młodą synową. Braggs konsekwentnie i siłą przystąpił do egzekwowania małżeńskich obowiązków. Nastolatka zaczęła rodzić dziecko za dzieckiem. Miała niedługo cztery córki. Dziewczyna nie dawała sobie psychicznie rady. Jej zaburzona osobowość zaczynała brać górę. Miała dość podporządkowywania się przemocowemu mężowi i złośliwej teściowej. Nancy nienawidziła siłą zrobionych sobie dzieci. Postawiła się w 1927 roku, gdy na świat przyszła ostatnia, piąta córka.


Zło bierze górę


W tym roku nastąpił przełom. Nagle dwie córki Nancy zmarły. Stało się to po śniadaniu, które przyrządziła im matka. Lekarz, który stwierdził zgon, nie podejrzewał celowego otrucia. Śmierć przypisywano zatruciu pokarmowemu. ale ojciec i mąż Nancy już dostrzegł w żonie przemianę. Ktoś – nie wiadomo kim była ta osoba - udzielił mu ostrzeżenia, aby nie jadł niczego, co przygotowała mu żona. Przeraził się na tyle, iż wyjechał z najstarszą córką, Melviną do innego miasta. Z niezrównoważoną matką zostawił nowo narodzoną Florinę. Prawdopodobnie ta ucieczka uratowała mężczyźnie życie. Gdyż jego matka, niedługo zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach.

Para rozwiodła się po roku separacji, w 1928 roku. Wtedy Braggs wrócił do domu z córką Melviną i nową miłością. Nancy musiała się wyprowadzić i zabrać ze sobą córki. Ich ojciec robił miejsce na nowe dzieci. Nancy wróciła z powrotem do domu rodziców. Aby utrzymać siebie i dzieci, bo ich ojciec już się nie poczuwał do obowiązku zadbania o własne potomstwo, pracowała w lokalnej przędzalni bawełny. Było jej bardzo ciężko, w wolnych chwilach marzyła i znowu oddawała się namiętnemu śledzeniu rubryki „Samotne serca”. Szukała prawdziwej miłości. Jej uwagę przykuł Frank Harrelson, mieszkaniec Jacksonville. Ten amant uwodził Nancy poezją. Trafił w jej czuły punkt, na wiersze odpowiadała namiętnymi listami. Wysłała mu swoją fotografię. gwałtownie się pobrali, już w 1929 roku. Ale to znowu był fatalny wybór Nancy. Spragniona uczucia i męskiej czułości kobieta, trafiła na alkoholika i kolejnego brutala. Na nowo zaczęły się awantury i bicie. Ten koszmar trwał 16 lat i nie wpływał korzystnie na kondycję psychiczną Nancy. Gdy jej starsza córa doczekała się swoich dzieci, znowu rozpoczęły się tragedie. Nancy najprawdopodobniej zabiła swoją nowo narodzoną wnuczkę, wbijając jej w głowę wsuwkę. Zabiła noworodka w szpitalu, zdarzenie widzieli inni członkowie rodziny. Uznano to za wypadek. Kilka miesięcy później, Nancy prawdopodobnie zabiła swojego dwuletniego wnuka, Roberta. Jej córka zostawiła swoje dziecko pod opieką babci Nancy. Chłopczyk zmarł nagle z powodu przypadkowego zaduszenia. Dziwnym przypadkiem kilka miesięcy po zgonie małego Roberta, jego babcia dostała odszkodowanie z polisy na jego życie w wysokości 500 dolarów. Okazało się, iż babcia wcześniej ubezpieczyła swojego wnuka od nieszczęśliwego wypadku.


Nancy szuka idealnego męża


Małżeństwo z Frankiem skończyło się pewnego wieczoru w 1945 roku. Pijany i wściekły mężczyzna wrócił do domu po nocnej imprezie z przyjaciółmi, którzy świętowali powrót z frontu II wojny światowej. Frank zażądał od żony seksu, gdy ta odmówiła, zgwałcił ją. Następnego dnia, według słów samej pokrzywdzonej, postanowiła zrobić z Frankiem ostateczny porządek. Wlała trutkę na szczury do jednego z ukrytych słoików z bimbrem męża. Potem tylko czekała, kiedy wypije śmiertelnego drinka. Zmarł 15 września 1945 roku. Lekarz badający zwłoki przypuszczał, iż przyczyną zgonu było zatrucie pokarmowe, lub jakaś inna dolegliwość żołądkowa. Wątpliwość pozostała niezbadana.

Znowu wolna Nancy nie zamierzała rezygnować ze swojego wymarzonego przyszłego męża. Powróciła do rubryk „Samotnych serc” na poszukiwania ideału. Tym razem spodobał jej się Arlie Lanning z Lexington z Karoliny Północnej. On też szukał swojej idealnej połówki. Pobrali się szybko. Gdy Nancy przeprowadziła się do domu świeżo poślubionego mężczyzny odkryła, iż znowu dała się oszukać. Jej mąż numer trzy był także nałogowym pijaczyną. Kobieta była załamana. Przed sąsiadami grała idealną panią domu i kochającą żoną. Ale w głowie już opracowywała awaryjne wyjście. W grę wchodziła trutka na szczury, która już nie raz jej nie zawiodła. Nancy wyczekiwała na dobry moment i doczekała się. W okolicy rozpętała się epidemia grypy. To było to. Tym razem mąż Arli otrzymał truciznę w podanym przez troskliwą żonę w posiłku. Jako przyczynę śmierci podano niewydolność serca. Wszyscy wiedzieli, iż był nałogowym pijakiem, grypa też zbierała śmiertelne żniwo. Nie przeprowadzono sekcji zwłok, a Nancy znowu odzyskała wolność. Był rok 1950, wdowa wyprowadziła się z Lexington i zamieszkała ze swoją siostrą Dovie. Znowu dziwnym trafem, niedługo po przybyciu Nancy, krewna niedługo zmarła. Nancy znowu zaczęła szukać wielkiej miłości. Na celowniku najpierw pojawił się Richard L. Morton, też wytypowany z rubryki „Samotnych serc”. Wyszła za niego w 1952 roku w Emporii w stanie Kansas. Miodowy miesiąc gwałtownie się skończył. Morton miał fatalny nawyk, często wyjeżdżał do innych miast, gdzie miał liczne kochanki. W tym czasie Nancy nie reagowała na jego zdrady, miała inne problemy rodzinne. W styczniu 1953 roku zmarł jej okrutny ojciec. Matka została sama, wiekowa już rodzicielka, wprowadziła się do domu córki i zięcia. Ale jej pobyt u Nancy gwałtownie dobiegł końca. Kilka dni po przyjeździe Lou skarżyła się na silne bóle brzucha. Po czym nagle odeszła. Córka ją pochowała. Była w żałobie zaledwie trzy miesiące, gdy świat opuścił jej wiarołomny Morton. Aby mu to ułatwić, żona przygotowała mu termos pełen kawy, zaprawionej arszenikiem.


Wytrzymały pan Doss


Nancy zostawiła bez żalu Emporię w Kansas, wsiadła w autobus i ruszyła na spotkanie z kolejnym kandydatem na męża. Był nim Samuel Doss, z Tulsy w Oklahomie. Pobrali się w czerwcu 1953 roku. Tym razem nowy mąż nie był agresywny, ani nie był alkoholikiem. ale cały czas działał Nancy na nerwy. Miał mentalność kontrolera, zabraniał jej czytania rozrywkowych magazynów, romansów, oglądania telewizji, o ile to nie były programy naukowe lub edukacyjne. Nic się mu nie podobało. Nancy nie wytrzymała i go opuściła. Ale Samuel Doss ją odnalazł i błagał aby wróciła. By ją do tego przekonać, wpisał jej nazwisko na swoje konto bankowe, wykupił także dwie polisy ubezpieczeniowe na życie, w których to ona była beneficjentem. Nancy wróciła i jak zwykle rozpoczęła realizowanie swoich sekretnych planów. Postanowiła pozbyć się ze swojego życia Samuela Dossa. Niestety los przestał jej sprzyjać. Jej pierwsza próba zabicia męża, ciastem śliwkowym z arszenikiem, nie powiodła się. Wprawdzie Doss się otruł, ale był wyjątkowo wytrzymały, spędził miesiąc w szpitalu na rekonwalescencji. Gdy wydobrzał, wrócił do domu. Kobieta nie zamierzała się poddać. Postanowiła znowu wrócić do sprawdzonej metody - „arszenik w kawie”. Tym razem żona się nie zawiodła, Doss niedługo potem zmarł.

Niestety, to ostatnie morderstwo było jej zgubą. Lekarz, który od lat leczył Dossa, podejrzewał przestępstwo. Miał bardzo złe przeczucia co do Nancy. Przekonał ją, by wyraziła zgodę na sekcję zwłok. Wmówił jej, iż ustalenie choroby, która spowodowała śmierć jej męża, uratuje czyjeś życie w przyszłości. Lekarz rozpoczął szczegółowe badania i znalazł w ciele Dossa wystarczającą ilość arszeniku, by zabić konia! Natychmiast powiadomił policję, która aresztowała „Czarną Wdowę”. Trucicielka została oskarżona o morderstwo. Ruszyło śledztwo. Podczas przesłuchania, w zamian za możliwość dostępu do jej ulubionego magazynu romansowego, Nancy przyznała się do zabicia swoich mężów. Ekshumacje zwłok potwierdziły, iż zmarli w wyniku zatrucia trutkami na szczury lub z powodu zażycia arszeniku. Sprawa stała się bardzo głośna. Stan Oklahoma uznał ją winną morderstwa. Tak samo departamenty sprawiedliwości stanów Karolina Północna, Kansas i Alabama też oskarżyły ją o morderstwo. ale trucicielka była sądzona tylko w Oklahomie. W wieku 48 lat Nancy Doss została skazana na krzesło elektryczne. Miała być pierwszą kobietą w historii Oklahomy, która zostałaby w ten sposób stracona. Dwa lata później, gdy oczekiwała na wykonanie wyroku, sędzia po zapoznaniu się z historią jej życia, w szczególności z koszmarnym dzieciństwem, uznał ją za niepoczytalną. Zwłaszcza, iż kobieta, przez wszystkie lata od wypadku w pociągu, cierpiała na silne ataki bólu głowy. Jak później oświadczył, nie chciał tworzyć „złego precedensu”, skazując kobietę, a tym bardziej osobę z niepełnosprawnością intelektualną, po poważnym uszkodzeniu czaszki, na krzesło elektryczne. W 1955 roku karę śmierci zamieniono na wyrok dożywocia, z początku Doss była ponoć zachwycona taką perspektywą. Strażnicy i inne współwięźniarki widzieli ją stale uśmiechniętą, zawsze chichotała, gdy opowiadała o swoich zbrodniach. Tak stała się „Chichoczącą Babcią”. Po dwóch latach więzienia jej zachowanie uległo zmianie. Zaczęła żałować, iż nie wykonano na niej wyroku śmierci. Zachowała jednak pogodne usposobienie, przez cały czas żartowała ze swojego życia. Morderczyni narzekała, iż jedynym zajęciem, które mogła wykonywać w więzieniu to była praca w pralni. Nie pozwolono jej na pracę w kuchni, przy przyrządzaniu posiłków, mimo iż bardzo jej na tym zależało. 2 czerwca 1965 roku, w dziesiątą rocznicę uwięzienia, Nancy zmarła na białaczkę. Została pochowana na cmentarzu Oak Hill Memorial Park w McAlester w Oklahomie.

Roześmiana seryjna morderczyni Nancy „Nannie Doss” Hazle była nazywana w mediach jako Chichocząca Babcia, Chichocząca Niania, Wesoła Czarna Wdowa, Zabójczyni Samotnych Serc, Lady Sinobroda, jedna z gazet określiła ją choćby „wdową, która dorobiła się wszystkiego sama”. Nigdy nie żałowała, tego co zrobiła.

Źródła:

https://www.youtube.com/embed/fS6J5ERbaRk&ab_channel=UntoldTrueCrimeFilesv=fS6J5ERbaRk&ab_channel=UntoldTrueCrimeFiles

https://pl.wikipedia.org/wiki/Nannie_Doss

https://encyclopediaofalabama.org/article/nannie-doss/

https://people.com/nannie-doss-giggling-granny-serial-killer-8761190

https://es.sonicurlprotection-fra.com/click?PV=2&MSGID=202508180919000209429&URLID=1&ESV=10.0.31.8089&IV=A71E9ADA710248F8BA9053FCA2B82925&TT=1755508742849&ESN=KRrINUTQlhhRc8Y9HSD7OqMo2O3PYNoxuLCl72usYgk%3D&KV=1536961729280&B64_ENCODED_URL=aHR0cHM6Ly9jcmltaW5hbG1pbmRzLmZhbmRvbS5jb20vd2lraS9OYW5uaWVfRG9zcw&HK=BABD32C809504F2098B0D4230A602C7CC7206355F35B68B6311501438A06443F

Idź do oryginalnego materiału