Dzisiaj wydarzyło się coś niezwykłego. Muszę to zapisać, bo w głowie mi się nie mieści.
Chcę zrobić test. jeżeli Daria naprawdę jest moja zabiorę ją.
Bierz ją choćby teraz, bo tylko się plącze pod nogami trzeba karmić, ubierać, a ja choćby sobie czasem nie kupię nic, żeby się zrelaksować, tylko dla niej. Takie życie Daj pieniędzy, Mirek, co?
Weronika szykowała się do pracy. gwałtownie przygotowała mężowi kanapki, zawinęła w folię i położyła na stole.
Mirek pracował w warsztacie samochodowym przerwy na obiad nie mieli, więc zawsze musiał coś ze sobą zabrać.
Sama Weronika była kucharką w stołówce. Pracowała trochę dalej od domu, więc wstawała godzinę wcześniej niż mąż.
Na zewnątrz mżył deszcz, więc Weronika wzięła parasolkę leżącą w przedpokoju. Wyślizgnęła się jej z ręki i z hukiem upadła na podłogę. Kobieta zastygła, potem zajrzała do sypialni mąż się nie obudził.
Uśmiechnęła się pod nosem:
No niezdara ze mnie! i cicho wymknęła się za drzwi.
Autobus przyszedł dziwnie szybko. Weronika usiadła przy oknie i patrzyła na miasto. Zaczęła rozmyślać o swoim życiu.
Nie była już młodziutką dziewczyną zbliżała się do trzydziestki, była szczęśliwą mężatką Choć żyli skromnie, wydawało jej się, iż są zgodnym małżeństwem.
Tylko jedno martwiło Weronikę nie mieli z mężem dzieci, a tak bardzo marzyła o maluszku, nieważne, czy to będzie chłopiec, czy dziewczynka.
Przez trzy długie lata małżeństwa chodziła na badania, ale lekarze tylko rozkładali ręce i mówili, iż wszystko jest w porządku.
Autobus się zatrzymał. Weronika zapłaciła i wysiadła zostało jej tylko przejść przez park, za którym była jej stołówka.
Zanim jednak zrobiła kilka kroków, zatrzymała się zdziwiona na mokrej ławce siedziała mała dziewczynka i płakała. Miała na sobie cienką kurtkę i trzęsła się z zimna, a po policzkach płynęły łzy mieszające się z kroplami deszczu.
Weronika podeszła i delikatnie zapytała:
Cześć! Dlaczego siedzisz tu sama?
Mama mnie wyrzuciła szlochała dziewczynka.
Jak to wyrzuciła? zdziwiła się Weronika. Nie mogła w to uwierzyć wyrzucić własne dziecko na deszcz!
Spała, a ja byłam głodna. Obudziłam ją i Mama zaczęła krzyczeć No i teraz tu jestem.
A jak masz na imię?
Daria.
I co ja mam z tobą zrobić, Daria? Weronika zamyśliła się, potem spojrzała na zegarek. No dobrze, chodź. Gdzie mieszkasz? Daleko stąd?
Nie, tu blisko dziewczynka machnęła ręką w jakąś stronę.
Poszły w kierunku, który wskazała Daria, i już po pięciu minutach stały przed blokiem. Weronika naciskała dzwonek, ale długo nikt nie otwierał.
W końcu drzwi uchyliła niewyspana, zaniedbana kobieta w brudnym szlafroku. Dawno niemyte, rozczochrane włosy opadały na pomiętą twarz.
Zdumiona spojrzała na Weronikę, potem na Darię i bez słowa cofnęła się:
Wchodźcie.
Weronika w milczeniu przekroczyła próg. W mieszkaniu unosił się nie do zniesienia zapach, od którego aż się jej zakręciło w głowie.
Na brudnej podłodze leżały jakieś szmaty, a warstwa kurzu na serwantce świadczyła o tym, iż nikt tu od dawna nie sprzątał. Rozglądając się, Weronika zauważyła na półce zdjęcie.
Oczy jej się rozszerzyły ze zdumienia
Widziała je już w albumie męża, tylko tamta fotografia była nierówno przycięta został na niej tylko Mirek.
Na tym zdjęciu też był Mirosław, ale obok niego stała młoda, ładna kobieta, w której Weronika ledwo rozpoznała gospodynię mieszkania.
No i? burknęła kobieta.
Co ‘no i’? Weronika, przypominając sobie, po co tu przyszła, zebrała się w sobie. Pana córka siedziała w parku i płakała! A pani nic? Jaka z pani matka?
A ty mnie będziesz uczyć wychowania? Swoje dzieci miej! A do mojej się nie wtrącaj! kobieta odwróciła się do dziewczynki. Gdzie się włóczyłaś?
Daria gwałtownie wślizgnęła się do drugiego pokoju i zamknęła drzwi. Weronika zrozumiała, iż nie ma tu po co zostać, więc wyszła.
Cały dzień myślała o dziewczynce, o zdjęciu i o tej zaniedbanej kobiecie, która najwyraźniej miała coś wspólnego z jej mężem.
Wieczorem, podając Mirosławowi fotografię, zapytała:
Kochanie, a kto to jest obok ciebie?
Mówiłem ci kiedyś o Elżbiecie. Spotykaliśmy się długo, choćby chcieliśmy się pobrać, ale ona poznała innego i zostawiła mnie.
A po co przyciąłeś zdjęcie?
Nie mogłem jej wybaczyć, iż nie zostawiła mojego dziecka. Gdy się rozstaliśmy, była w ciąży, ale przez to wszystko powiedziała, iż nie urodzi. Wyjechałem z miasta, poznałem ciebie. Potem wróciliśmy tu razem jak widzisz, nic nie ukrywam. Ale czemu pytasz?
Dzisiaj przytrafiła mi się dziwna historia odpowiedziała Weronika i opowiedziała mężowi o dziewczynce i jej matce.
Mirosław wysłuchał uważnie, po czym zapytał, ile Daria ma lat. Weronika odpowiedziała.
Zamyślił się Tak, mogła być jego córką.
Gdzie, mówisz, one mieszkają?
Weronika powiedziała i poszła spać była wykończona. Ledwo zasnęła, a gdy obudziła się około północy, zauważyła światło w kuchni.
Cicho podeszła i zajrzała przez uchylone drzwi. Mirosław siedział przy stole i coś rozważał.
Następnego dnia zapukał do drzwi swojej byłej ukochanej. Otworzyła mu Daria. Dziewczynka patrzyła na nieznajomego mężczyznę, który jakoś się do niej uśmiechał.
Cześć! Ty jesteś Daria? A gdzie twoja mama? dziewczynka odwróciła się i pobiegła do środka.
Mamo! Ktoś przyszedł!
Kto? z pokoju wyjrzała niechlujnie ubrana kobieta.
Mirosław patrzył i nie poznawał Elżbiety dziewczyny, którą kiedyś tak bardzo kochał.
Ty? uniosła brwi. Czego tu chcesz?
Wszedł do środka bez zaproszenia, wdychając ciężkie, st












