Chaos w odszkodowaniach za opóźnione loty. Polska chce zmienić przepisy. Czy pasażerowie skorzystają?

gazeta.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Patryk Ogorzalek / Agencja Wyborcza.pl


Ile musi się opóźnić lot, żeby dostać odszkodowanie? Linie lotnicze unikają wypłat, pasażerowie walczą o swoje prawa, a przepisy od lat pozostają bez zmian. Czy inflacja powinna wpłynąć na wysokość rekompensat? Szykują się zmiany, ale niekoniecznie tam, gdzie można się ich spodziewać.
Walizka już na taśmie, paszport w kieszeni, wszystko idzie zgodnie z planem, aż tu nagle tablica odlotów bezlitośnie oznajmia: "Opóźniony". Dwadzieścia minut, godzina, dwie. Nerwowe spojrzenia na zegarek, bo przesiadka nie poczeka. W końcu dociera informacja, iż lot został przesunięty na następny dzień. Pojawia się irytacja, ale i pytanie, czy należy się odszkodowanie? Tak, jednak jego wysokość nie zmieniła się od dwóch dekad. Polska chce nowelizacji przepisów, jednak nie o sumy nam chodzi.


REKLAMA


Zobacz wideo Kiedy przysługuje nam zwrot kosztów, a kiedy odszkodowanie od przewoźnika? Ekspertka wyjaśnia


Ile musi się opóźnić lot, żeby dostać odszkodowanie? Regulacje mówią jasno
Unia Europejska ma jedne z najkorzystniejszych dla pasażerów przepisów dotyczących rekompensat za opóźnienia i odwołania lotów. Rozporządzenie 261/2004, obowiązujące od 2005 roku, przewiduje, iż jeżeli linia lotnicza zawini, podróżni mogą otrzymać od 250 do 600 euro. Wysokość zależy od dystansu:


250 euro - do 1500 km,
400 euro - 1500-3500 km,
600 euro - ponad 3500 km w przypadku lotów poza UE.


Aby odszkodowanie było należne, opóźnienie powinno wynosić co najmniej trzy godziny, a winę za nie musi ponosić linia lotnicza.


jeżeli przyczyną są np. złe warunki pogodowe, strajki kontrolerów lotów czy zamknięcie przestrzeni powietrznej, rekompensata nie przysługuje. Co ważne, pasażerowie mogą liczyć też na dodatkowe świadczenia, tj. posiłki, zakwaterowanie, transport do hotelu, a choćby możliwość zwrotu kosztów biletu lub lot alternatywny. W czym więc tkwi problem? Linie lotnicze często unikają wypłat i przeciągają procedury, a Polska chce zrobić z tym porządek.


Tablica odlotów fot. BAMM-BAMM/ iStock


Polska chce zmian. Jednak nie o kwoty chodzi
Mimo iż kwoty odszkodowań od 20 lat pozostają bez zmian, podwyżka nie jest priorytetem nowelizacji. Głównym problemem jest niejasność przepisów i ogromna liczba sądowych precedensów, które sprawiają, iż linie lotnicze interpretują je na swoją korzyść. Polska prezydencja w Radzie UE dąży do ujednolicenia prawa i uwzględnienia dotychczasowego orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości UE. W szczególności rząd chce:


doprecyzować zasady odszkodowań, by linie nie mogły ich łatwo unikać,
uregulować sytuację lotów łączonych, gdzie pasażerowie tracą prawo do rekompensaty przez niejasności,
zaktualizować listę nadzwyczajnych okoliczności, które zwalniają linie z odpowiedzialności.


Linie lotnicze argumentują, iż obecny system obciąża wyłącznie przewoźników, mimo iż za opóźnienia często odpowiadają lotniska czy kontrola ruchu lotniczego.


Nie jest tajemnicą, iż branża lotnicza będzie próbowała osłabić prawa pasażerów, więc nowelizacja może oznaczać nie tylko ułatwienia, ale także nowe wyłączenia z odpowiedzialności. Czy podróżni zyskają na reformie? jeżeli zmiany faktycznie uproszczą procedury i zmuszą linie do terminowych wypłat, może to być krok w dobrą stronę. Jednak jeżeli nowelizacja pójdzie w stronę ograniczenia praw podróżnych, to zamiast lepszej ochrony, możemy dostać jeszcze trudniejszą drogę do odzyskania pieniędzy.
Czy kiedykolwiek ubiegałeś/aś się o odszkodowanie za opóźniony lub odwołany lot? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału