Były szef MON komentuje zarzuty. Tak mówił po przesłuchaniu

zycie.news 7 godzin temu
Zdjęcie: Mariusz Błaszczak/YT @Ministerstwo Obrony Narodowej


Sprawa dotyczy głośnej decyzji z lipca 2023 roku, kiedy to jako ówczesny minister obrony narodowej zdecydował o odtajnieniu części dokumentu wojskowego znanego jako plan "Warta". Po zakończeniu przesłuchania polityk zabrał głos i potwierdził, iż usłyszał zarzuty – ale stanowczo je odrzucił.

– Nie przyznałem się do winy, bo żadnej winy nie popełniłem – oświadczył przed dziennikarzami. – To, co się dzieje, to element politycznej hucpy. Rządzący zamiast zajmować się sprawami państwa, wolą organizować igrzyska. Ale prawda się obroni. Jestem tego pewien.

Błaszczak bronił swojej decyzji o odtajnieniu planu, który – jak podkreślił – miał charakter archiwalny i jego ujawnienie służyło interesowi publicznemu. – Miałem nie tylko prawo, ale i obowiązek odtajnić te materiały. Gdybym miał podjąć decyzję jeszcze raz, zrobiłbym to bez wahania – zapewnił były minister.

W swoim oświadczeniu Błaszczak ujawnił również, iż złożył wniosek o zmianę prokuratora prowadzącego sprawę. Jego zdaniem, osoba ta jest „zbyt mocno zaangażowana politycznie” i nie daje gwarancji bezstronności.

Z kolei przedstawiciel prokuratury poinformował media, iż zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień przez byłego ministra. Chodzi o zniesienie klauzuli tajności z dokumentów uznanych za "tajne" i "ściśle tajne", które miały charakter strategiczny i dotyczyły operacyjnego planowania użycia sił zbrojnych.

– Pan poseł nie przyznał się do winy. Odpowiadał wyłącznie na pytania obrońców, odmawiając udzielenia odpowiedzi prokuratorowi – przekazał śledczy.

Sprawa już wywołała niemałe emocje w świecie polityki i mediów. Zwolennicy Błaszczaka przekonują, iż jego decyzja była podyktowana troską o jawność i bezpieczeństwo państwa, przeciwnicy mówią o złamaniu procedur i narażeniu Polski na zagrożenia.

To nie pierwsze polityczne napięcie związane z ujawnianiem dokumentów państwowych. W obliczu rosnącej polaryzacji politycznej i trwających śledztw, decyzje podjęte przez byłych ministrów będą teraz jeszcze uważniej oceniane — nie tylko przez prokuraturę, ale też przez opinię publiczną.

Idź do oryginalnego materiału