'Byłam zaskoczona, iż moja drobna wada odbierana jest jako zaleta' - mówi JULIA BANAŚ modelka 'THE HOT LIST' portalu models.com

gneshka.blogspot.com 9 lat temu
Gucci Resort 2015 / bagaddictsanonymous.com, models.com







Spośród tysięcy modelek, to właśnie jej udało się pracować dla Gucci, Armaniego, a choćby kontrowersyjnego Johna Galliano. Ma dopiero 18 lat, a w swoim portfolio ma okładkę dla Elle oraz sesje dla VOGUE Italia i VOGUE Ukraine. Magazyn GLAMOUR nominował ją w plebiscycie 'Talent Roku Glamour' obok Magdy Butrym czy Osi Ugonoh.
W wywiadzie z Julią Banaś przeczytasz o tym, jak początkowy kompleks stał się ogromną zaletą, co dzieje się za kulisami sesji zdjęciowych i o czym marzy każda modelka!


Jak to się stało, iż trafiłaś do swojej pierwszej agencji? Czy ktoś dał Ci impuls do pójścia na casting i rozpoczęcia pracy w modelingu?


Moja przygoda wynika z całkowitego przypadku. Nigdy nie myślałam o tym na poważnie, chociaż kilkakrotnie zdarzyło mi się, iż ktoś pytał o moje powiązania z modelingiem. Dokładnie 2 lata temu pewna osoba podsunęła mi termin i miejsce castingu - a ja, nie wierząc zupełnie w swoje możliwości, pojechałam na pierwszą samotną wycieczkę do Warszawy.

Po niedługim czasie na twoim koncie pojawiły się duże kampanie z wielkimi domami mody. W jaki sposób tak gwałtownie nauczyłaś się profesjonalnej pracy na planie? Nie był to dla Ciebie skok na głęboką wodę?

Wszystko co w tej chwili wiem, ten 'profesjonalizm', chociaż sama nie nazwę się profesjonalistką, zawdzięczam fotografom, a także makijażystkom, fryzjerom, stylistkom, z którymi miałam szansę dotychczas pracować. To właśnie Ci ludzie tworzą ten świat, a my mamy być ich płótnami, na którym malują lub rzeźbią swoje dzieło. Uważna obserwacja otoczenia pozwala przetrwać na planie niezależnie od tego czy to kampania z wielkim domem mody czy niszowy magazyn. Oczywiście, iż był to dla mnie skok na głęboką wodę, ale też cudowna szkoła życia, której nie zamieniłabym na nic innego.

Emporio Armani S/S2015/A S management @ facebook.com
Jak fotografowie, robiący sesje dla czołowych pism, pracują z młodymi modelkami? Czy pomagają im poczuć się na planie swobodnie i dają im swoje rady, czy wręcz odwrotnie, wymagają i są bezlitośni?

Nie można jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ każdy fotograf jest inny, w jakiś sposób wyjątkowy i każdy inaczej traktuje modelkę na planie. Możliwe, iż mam szczęście, ale trafiam na tych, którzy służą radą i pomocą. Zdarzały mi się jednak zarówno cięższe sesje, jak i takie, w których mogłam pożartować z ekipą, a choćby poopalać się w wolnej chwili na plaży!

Z którym fotografem pracowało Ci się dotychczas najlepiej?

Bardzo ciężko wybrać mi jedną osobę. Na pewno jest to duet Mert&Marcus. Wśród polskich fotografów ogromną sympatią darzę Łukasza Pukowca, z którym miałam okazję wielokrotnie pracować. Mogę wymienić także Bartka Wieczorka czy Adama Plucińskiego. Polski rynek naprawdę świetnie się rozwija w tym kierunku! Spoza naszego kraju - odpowiedź jest prosta- Steve Hiett. Cudowny pan w wieku mojego dziadka. To on robił zdjęcia do mojego pierwszego Vogue Italia.

Jak porównasz swoją pracę na początku kariery i w momencie,w którym jesteś teraz? Dużo się zmieniło?

Ja się zmieniłam. Dojrzałam, stałam się pewniejsza siebie. Modeling daje niesamowitą satysfakcję i moc działania. Poznałam fantastycznych ludzi, którzy mnie inspirują do dalszej pracy.

Często modelkom zarzuca się zbyt szczupłą sylwetkę. Czy stosujesz jakieś diety, albo uprawiasz sport, aby utrzymać ją w odpowiedniej kondycji?

Nie jem mięsa od kilku miesięcy. Jestem na diecie bezglutenowo-bezlaktozowej, wynika to jednak nie do końca z mojej własnej decyzji - okazało się niedawno, iż jestem uczulona na wiele produktów. Staram się utrzymać swoje ciało w dobrej kondycji, ćwiczę z Mel B, czasem biegam. Staram się jednak nie świrować na punkcie diet czy sportu, a trzymać się zdrowego stylu życia.

Przez długi czas musiałaś dzielić pracę z nauką. Jak udało Ci się to pogodzić? Planujesz kontynuację nauki czy przerwę i poświęcenie się modelingowi?

ELLE Poland, May 2015 / ELLE Polska @ facebook.com
Warunkiem mojej mamy - a także moim na rozpoczęcie pracy full-time było zdanie matury w moim liceum. Nie żałuję tego, bo szkoła ułatwiała mi to, jak tylko mogła.Nie było to łatwe. Moja frekwencja w ostatnich latach nie przekroczyła 60 %, ale pomimo to udało się to pogodzić. Zabierałam ze sobą książki, odrabiałam pracę domową na lotnisku, starałam się nie zawieść samej siebie. Teraz planuję zrobić sobie przerwę w edukacji. Może na rok, może na dłużej. Jeszcze nie wiem.

Majowe wydanie polskiego Elle z Tobą i panią Heleną Norowicz na okładce. Jak wspominasz tę sesję? Czy praca z prawdziwą divą polskiego teatru różniła się od tych z profesjonalnymi modelkami w twoim wieku?

Pani Helena Norowicz jest niesamowitą, ciepłą i pełną energii osobą. Podziwiam ją za euforia życia. Atmosfera była dużo spokojniejsza. Mieliśmy wystarczająco dużo czasu by porozmawiać z aktorką. Pamiętam, iż pokazywała mi choćby jak robi szpagat!

Okładka Elle to Twoja pierwsza okładka w polskiej prasie. Jest magazyn, dla którego pierwsza strona byłaby dla Ciebie spełnieniem marzeń?

Okładka Elle była moją pierwszą okładką w życiu. Myślę, iż dla każdej modelki jest to Vogue. Marzę również o okładce iD, jest to jeden z moich ulubionych magazynów.

Od kilku, a choćby kilkunastu lat zauważane są tendencje do coraz większej 'inności' wśród modelek i modeli. M.in. Chantelle Brown chora na bielactwo. Czy uważasz, iż diastema to twój znak rozpoznawczy? Czy kiedykolwiek miałaś z tego powodu kompleksy, czy może dostrzegałaś w tym swoją oryginalność?

Będąc dzieckiem miałam ogromne kompleksy na punkcie moich zębów. Nosiłam aparat ortodontyczny, który niestety nic nie zdziałał. Dzisiaj zaakceptowałam je w zupełności. Są w jakimś stopniu tym, co mnie odróżnia od innych modelek. Chociaż przyznam się, iż w pierwszej chwili byłam zaskoczona, iż moja drobna wada w tym świecie odbierana jest jako zaleta.

models.com
Czy masz ulubioną modelkę, którą uważasz za swoje guru, bądź Cię inspiruje?

Kate Moss. Legenda świata fashion, świetna inspiracja. Gisele Bunchen, Lara Stone, Anja Rubik. Podziwiam je wszystkie.

Czy zdarzyła Ci się jakaś wpadka, bądź zabawna sytuacja podczas pracy?

Chyba nie. Staram się podchodzić do tego profesjonalnie. Parę razy jednak jechałam w szalonych make-upach różnymi środkami transportu i reakcje ludzi bywały przezabawne.

Sesje zdjęciowe to zwykle praca na najwyższych obrotach, często poza granicami kraju. Jak udaje Ci się uzyskać po wszystkim spokój i odpocząć? Co sprawia Ci największą przyjemność?

Uwielbiam powroty do domu po wyczerpującym weekendzie albo tygodniu, gdy mogę spędzić cały dzień w łóżku z kotem i stosem książek przy boku. Odpoczywam też u boku mojego chłopaka albo w gronie najbliższych przyjaciół.

Daniel Korzewa / designscene.net
Na koniec, czego mogłabym Ci życzyć? Jaki jest następny cel w twojej zawodowej podróży?

Więcej wolnego czasu. A tak naprawdę, to dużo pracy i jeszcze więcej podróży. Następny cel - Nowy Jork. Już za chwilę!

W takim razie, życzę Ci, abyś nigdy nie narzekała na brak pracy, a sesje odbywały się w najpiękniejszych zakątkach świata. Jestem ogromnie dumna, iż to właśnie w Polsce został odkryty taki talent! Trzymam kciuki za dalsze losy Twojej kariery! Dziękuję za rozmowę Julia.

GŁOSY NA JULIĘ W PLEBISCYCIE GLAMOUR MOŻNA ODDAWAĆ POD TYM LINKIEM: http://www.glamour.pl/krg/talent
Idź do oryginalnego materiału