Stała się symbolem polskiego wdzięku i klasy. Piękna przybyszka zza Żelaznej Kurtyny szturmem zdobyła Amerykę - propozycje zawodowe miał dla niej zarówno Marlon Brando, jak i koncern Max Factor. Ale Alicja Bobrowska - pierwsza powojenna Miss Polonia - powrót do Polski obiecała dwóm mężczyznom. Jednym był narzeczony, zakochany w niej po uszy znany aktor Stanisław Zaczyk. Drugim - premier Józef Cyrankiewicz. Słowa, które do niego przesłała w liście, dotrzymała i w imię miłości poświęciła szansę na międzynarodową karierę. Piękna i utalentowana, została panią domu i matką. Czy żałowała? Choć przyczyny rozwodu Alicji Bobrowskiej i Stanisława Zaczyka nie są znane, faktem jest, iż niegdysiejsza Miss Polonia w latach 80. zamieszkała jednak w Los Angeles.
REKLAMA
Zobacz wideo Co Krupińska sądzi po latach o konkursach miss? Zaskakująca odpowiedź
Alicja Bobrowska była pierwszą powojenną Miss Polonia. Została aktorką
Alicja Bobrowska przyszła na świat 8 stycznia 1939 roku w leżącym dziś w Ukrainie Włodzimierzu. Po zakończeniu wojny zamieszkała z rodzicami w Gdańsku. Choć matka - z wykształcenia pielęgniarka - chciała pchnąć córkę w stronę zawodu lekarki, ta widziała dla siebie inną drogę. Alicja pragnęła zostać aktorką i zdecydowała się na studia na Wydziale Lalkarskim krakowskiej PWST (dziś AST). To właśnie tam poznała swojego przyszłego męża, Stanisława Zaczyka. Miał on w przyszłości stać się jednym z najpopularniejszych aktorów PRL-u, za sprawą ról takich jak niezapomniany Leopold Lawina z "Domu" i major Heynckess z "Polskich dróg". Póki co jednak był bez pamięci zakochanym w Alicji mężczyzną. Ona jednak kazała mu na siebie nieco poczekać.
Alicja Bobrowska zawsze wyróżniała się urodą - podczas pobytu na PWST zarabiała na utrzymanie, pracując jako modelka w krakowskich Domach Towarowych. A w maju 1956 roku wzięła udział w wyborach miss, zorganizowanych w ramach studenckich juwenaliów. "Efektownie upięłam sukienkę niczym wyemancypowane kobiety z antycznej sztuki 'Lizystrata', przemaszerowałam przez scenę i nieoczekiwanie okrzyknięto mnie Najmilszą Studentką" - opowiadała Alicja Bobrowska w rozmowie z portalem weekend.gazeta.pl. Urodę Alicji doceniała też jej matka - posunęła się choćby do tego, aby w tajemnicy przed córką zgłosić ją do organizowanego przez "Dziennik Bałtycki" plebiscytu. jeżeli Alicja miała do mamy pretensje, złość przeszła jej kiedy zdobyła tytuł I Wicemiss Wybrzeża. To właśnie rodzice namówili ją również do udziału w organizowanych po raz pierwszy w powojennej Polsce wyborach Miss Polonia. I tym razem mieli rację, wierząc w urodę i charyzmę córki.
"Sądzę, iż o moim zwycięstwie zdecydowały luz, sceniczne doświadczenie, które nabyłam podczas studiów, a także wiedza humanistyczna. Dzięki niej pokonałam piękniejsze i zgrabniejsze od siebie rywalki i zdobyłam koronę, która była ciężka, blaszana, na wzór średniowiecznej korony Jadwigi" - wspominała Alicja Bobrowska we wspomnianym wcześniej wywiadzie. I dodawała, iż wybory miały wówczas dość siermiężny charakter - uczestniczki same musiały zapewnić sobie stroje. A iż był to czas powszechnych niedoborów, Alicja wystąpiła w białej, koronkowej sukience i za dużych butach, które przed zsunięciem się ratował… klej do wąsów. Za to nagrodą był wyjazd za żelazną kurtynę - rejs słynnym statkiem Batory do Kopenhagi.
Alicja Bobrowska napisała list do premiera Cyrankiewicza. Zachwyciła Marlona Brando
Patrząc z dzisiejszej perspektywy, wygrana w wyborach Miss kilka w życiu Alicji Bobrowskiej zmieniła. Nie było wywiadów, tłumów fanów ani nie posypały się propozycje reklamowe - bo i skąd, skoro reklam w PRL-u praktycznie nie było. Ale w 1958 roku przyszła inna propozycja, która miała szansę zmienić życie Alicji Bobrowskiej o 180 stopni. "Pani Alicjo, w Ameryce organizowane są wybory Miss Universe, musi pani tam być! Ja wszystko zorganizuję" - powiedział do Alicji Bobrowskiej pewien dziennikarz. Był jednak pewien problem - w ówczesnych czasach wyjazd do Ameryki był dla polskich obywateli czymś niewyobrażalnym. Otrzymanie zgody na podróż do poczytywanego za wrogi kraj graniczyła z cudem. A jednak - Alicji Bobrowskiej udało się tego dokonać. "Mój wniosek o paszport odrzucono. Plany, by do USA pojechać na tournée z zespołem Wagabunda, również spaliły na panewce. Wpadłam na szalony pomysł, by wysłać telegram do premiera Cyrankiewicza, w którym dam słowo, iż dumnie zaprezentuję nasz kraj za granicą i iż do Polski wrócę. Kilka dni później odebrałam paszport" - wspominała Alicja Bobrowska.
Na wyborach Miss Universe Alicja Bobrowska wystąpiła w kupionym w Cepelii stroju krakowskim i koralach oraz wypożyczonych z Teatru im. J. Słowackiego butach. Choć nie wygrała konkursu, z pewnością zapisała się w pamięci organizatorów i nie tylko. "Moje zdjęcie w stroju krakowskim, w którym wystąpiłam na Miss Universe, znajdowało się później jeszcze przez dziesięć lat w folderach reklamowych Air France" - wspominała. A jej słowa "God bless America and Poland too" zostały nagrodzone gromkimi brawami. Charyzma i uroda Alicji Bobrowskiej zwróciły na nią uwagę jurorów - w tym Marlona Brando. Aktor był pod takim wrażeniem, iż zaproponował pięknej Polce udział w filmie. Nie zraziła go choćby jej nieznajomość języka angielskiego. Alicja jednak odmówiła - odrzuciła też propozycję koncernu Max Factor. Bo w Polsce czekał na nią premier Cyrankiewicz, któremu w liście obiecała powrót, a przede wszystkim - stęskniony narzeczony.
Kiedy Alicja Bobrowska wróciła do Polski, ona i Stanisław Zaczyk wzięli ślub. niedługo potem zostali rodzicami synka, Michała. Blask świateł Ameryki zbladł, a jego miejsce zajęło rodzinne szczęście. Podczas gdy Stanisław błyszczał na ekranach, Alicja poświęciła się roli żony i matki. Zajęła się też budową domu. "Codziennie gotowałam. (...) Swym małym autem przewoziłam materiały budowlane, sprowadzałam wanny, szafy z Wyszkowa. W obliczu codziennych zmagań udział w wyborach Miss, prezentacje w pięknych sukniach, koronach były jak sen, który dawno minął. Wybawieniem i rozrywką w tamtym okresie były spotkania z przyjaciółkami - aktorką Lucyną Winnicką, fotografką Zosią Nasierowską, dziennikarką Wiesią Czapińską-Kalenik i autorką Basią Wachowicz, które mieszkały nieopodal. Dziś z tego grona zostałam już tylko ja" - wspominała aktorka w wywiadzie dla weekend.gazeta.pl. Kariera zeszła na drugi plan - aktorka pojawiła się w paru filmach, m.in. w filmie Stanisława Barei "Małżeństwo z rozsądku", w "Paryż-Warszawa bez wizy". Pracę telewizyjnej spikerki porzuciła, bo uznała ją za zbyt stresującą. Wszystko wskazywało na to, iż rodzinne szczęście w zupełności jej wystarcza. Ale kiedy Michał dorósł, Alicja Bobrowska i Stanisław Zaczyk zdecydowali się na rozwód.
Alicja Bobrowska zdecydowała się na rozwód. Wyjechała do Ameryki
Alicja Bobrowska nigdy nie zdradziła przyczyny rozwodu. Ale być może fakt, iż podczas gdy ona stała na straży domowego ogniska, Stanisław Zaczyk był jednym z najbardziej zapracowanych polskich aktorów, miał z tym coś wspólnego. Pewne jest jednak to, iż odzyskawszy wolność, Alicja postanowiła zacząć nowe życie tam, gdzie niegdyś miała szansę na karierę. W 1981 roku wyleciała do USA. Nie reaktywowała jednak aktorskiej kariery, za to zrobiła kurs pielęgniarki - przyznała też, iż z perspektywy czasu żałuje, iż nie poszła za radą mamy i nie została lekarką. Okrzyknięta niegdyś najpiękniejszą Polką, przeprowadzała dializy u chorych na nowotwory nerek pacjentów.
Odnalazła też jednak nową pasję - zaczęła tworzyć obrazy 3D. Pierwsze dzieło - praca "Drzewo nadziei" - trafiło na wystawę do Sacramento. Następne, trójwymiarowe instalacje artystyczne regularnie wystawiała w galeriach w Kalifornii, Chicago i Nowym Jorku. Czy żałowała, iż przed laty nie wykorzystała swojej wielkiej szansy? "Jestem szczęśliwa, bo robię to, co kocham i co sprawia mi radość" - mówiła "Życiu na gorąco". Alicja Bobrowska zmarła 13 stycznia 2025 roku w Los Angeles. Smutną nowinę przekazał światu jej syn Michał.