Podczas mojej rowerowej wyprawy do Livigno, chcieliśmy z ekipą poznać nieco większy fragment tamtejszej okolicy. Wybór padł na Bormio, które jest położone stosunkowo niedaleko i można tam łatwo (gondolą) dostać się na szczyt Cima Bianca, na wysokości 3020 m n.p.m. Na dodatek w bliskiej okolicy znajdują się świetne, dzikie termalne źródła. Można się w nich przyjemnie zregenerować po całym dniu w górach.
Wycieczka z Livigno do Bormio
Rano pakujemy się do busa i mamy przed sobą ok. 50 min drogi. Asfalt wije się pięknymi alpejskimi dolinami i przecina kilka przełęczy. Praktycznie cały czas mamy rewelacyjne widoki na okolicę. To, o czym należy pamiętać to fakt, iż Livigno i jego najbliższe miejscowości to strefa bezcłowa. Przejeżdżając przez przełęcz „Passo di Foscagno” możemy spodziewać się kontroli służb celnych. Nas jednak nikt nie zatrzymywał i sprawnie dojechaliśmy do parkingu przy gondoli Bormio Ski.
Bormio na rowerze
Po dotarciu na miejsce naszym głównym celem był zjazd ze szczytu Cima Bianca, długim i naturalnym wysokogórskim szlakiem. Jest to klasyczna wycieczka, opisywana przez wiele osób jako „must see” w tym regionie. Zanim jednak przejdę do opisu trasy, to zaznaczę od razu, iż pełna pętla przeznaczona jest tylko dla doświadczonych i dobrze wyposażonych rowerzystów, którym nie straszna jest jazda po luźnych skałach. Jednak bardzo podobny wariant można spokojnie zrobić też na pieszo i mieć piękny widokowy trekking. Rowerzyści turystyczni też mogą skorzystać z opisu naszej trasy powrotnej. A Ci którzy chcieliby jednak spróbować jazdy wysokogórskiej mogą skorzystać najpierw z tras oficjalnego bike parku Bormio.
Bormio bike park
Bike park w Bormio obejmuje w sumie 3 wyciągi. Samochód można spokojnie zaparkować na samym dole, w miejscowości i stamtąd udać się pierwszą gondolą do stacji Bormio 2000. Następnie do wyboru jest wyciąg krzesełkowy lub kolej Bormio 3000, która wywozi chętnych na sam szczyt Cima Bianca. My przed naszą główną wycieczką zdecydowaliśmy się zrobić rozgrzewkę na trasach bike parku i zaliczyć tu dwa zjazdy, by w ten sposób poznać lepiej to miejsce. Kupiliśmy więc karnet czterogodzinny (22 EUR) i ruszyliśmy na trasy. Podczas 2 długich zjazdów byliśmy w stanie sprawdzić prawie każdy z dostępnych wariantów. Możemy stwierdzić, iż miejsce i trasy mają spory potencjał. Jednak pomimo, iż byliśmy w środku sezonu (koniec lipca), to trasy wyglądały na nieco opuszczone. Nikogo poza nami tu nie było. Dodatkowo, na trasach było też sporo luźnych kamieni naniesionych przez deszcze, które padały kilka dni wcześniej. Dla nas była to ciekawa, bardziej „naturalna” jazda, ale raczej nie poleciłbym miejsca osobom mniej doświadczonym.
Zjazd z Cima Bianca
Po dość konkretnej rozgrzewce przyszła pora na główny zjazd. Prowadzi on z samego szczytu, na drugą stronę góry do dzikiej doliny. Jest to szlak pieszy, ale udostępniony również doświadczonym rowerzystom enduro. Skalisty, wysokogórski krajobraz oferuje przepiękne widoki na położoną naprzeciwko górę Sobretta i towarzyszące jej mniejsze szczyty. Szlak prowadzi trawersem do jezior, które na mapach Google opisane są jako „Maldive a 3000 m”. I rzeczywiście kolor wody przywodzi na myśl Malediwy. Kolejny punkt na szlaku to przełęcz Bocca di Profa. My odbiliśmy tu w lewo, w stronę miejscowości Santa Caterina. Opisywana przez większość rowerzystów trasa prowadzi właśnie tam i dopiero stamtąd z powrotem do Bormio. Jednak z racji, iż goniła nas burza, a do tego kamień dosłownie mi rozciął przerzutkę i nie mając napędu mogłem jechać tylko w dół, obraliśmy krótszy wariant do doliny. W miejscowości Sant Antonio wjechaliśmy na asfaltową ścieżkę rowerową, która wzdłuż rzeki doprowadziła nas z powrotem do Bormio.
Wycieczka – podsumowanie
W sumie tego dnia przejechaliśmy 40 km, jednocześnie pokonując ponad 3700 metrów przewyższenia. Była to dzika i dosyć ostra jazda. Nie obyło się bez strat w sprzęcie, ale zdecydowanie taka wycieczka zostanie nam na długo w pamięci. Będąc w okolicy zdecydowanie polecam wybrać się na szczyt Cima Bianca i przejść lub przejechać szlak prowadzący do doliny Val Sobretta. Kolejną ciekawostką jest piękna trasa rowerowo spacerowa wzdłuż rzeki pomiędzy Bormio a Sant Antonio. Jeden z kolegów odpuścił tego dnia jazdę z nami. W tym samym czasie zwiedzał okolicę na rowerze szosowym, którym wzdłuż okolicznych dolin również zrobił ciekawą wycieczkę do miejscowości Isolaccia. Dla tych bardziej ambitnych w okolicy pozostaje też znana piękna droga na przełęcz Passo Stelvio. Bormio znane jest też z gorących źródeł i wielu termalnych basenów. Wiele z nich to zamknięte obiekty o wysokim standardzie oraz cenach. Jednak Remek, który w Livigno bywa bardzo często, zabrał nas na darmowe dzikie gorące źródła.
Dzikie gorące źródła – Bormio
Dzikie gorące źródła przy Bormio nie są w żaden sposób oznaczone. Nie znajdują się w samym mieście, ale kilka kilometrów dalej, pomiędzy miejscowościami Molina oraz Premadio. Przez dolinę pomiedzy nimi przepływa rzeka i to właśnie przy moście na rzece trzeba zaparkować samochód. Następnie nieoznaczoną ścieżką trzeba udać się w górę rzeki, po jej wschodniej stronie. Po kilkuset metrach dojdziemy do skały, wzdłuż której poprowadzona jest betonowa estakada. Jest dosyć wąska i trzeba na niej uważać, ale tuż za nią jest niecka ze zbiornikiem gorącej wody. Jej temperatura jest na tyle wysoka, iż ciężko w niej wysiedzieć dłużej niż 10-15 minut, ale łatwo można się schłodzić w rzece, która płynie obok. Po odświeżającej kąpieli, warto przejść się jeszcze kilkadziesiąt metrów w górę, aby podziwiać głęboki wąwóz. Miejsce, pomimo iż nie oznaczone, to choćby w kiepską pogodę przyciąga sporo chętnych.