To było moje przedostatnie lato w Katowicach. Wraz z siostrą wsiadłyśmy w autobus linii 70 w kierunku Borki Pętla. Prawdę powiedziawszy, nie miałyśmy zielonego pojęcia, gdzie znajduje się końcowy przystanek. Słyszałyśmy za to, iż w jego okolicy znajdziemy kąpielisko nad stawem. Ochoczo ruszyłyśmy więc w drogę, zachęcone perspektywą schłodzenia się i ucieczki od dokuczliwego upału.
Autobus wlókł się niemiłosiernie, a kolejne przystanki zdawały się nie mieć końca. Wreszcie! Jesteśmy! Już wystawiając nogę z autobusu poczułam, jakbym nagle znalazła się we śnie przedstawiającym świat rodem z opowieści dziadków. Moim oczom ukazało się osiedle zgrabnych, choć zaniedbanych budynków mieszkalnych. Z niektórych okien dobiegały śląskie szlagiery, a na dworze suszyło się pranie. Starsi mieszkańcy siedzieli przy wspólnych stołach ogrodowych, popijając leniwie kawę. Dzieci biegały wokoło, kopiąc piłkę i radośnie krzycząc.
Zwiastun lepszych dni
Nawet nie przypuszczałam wtedy, iż pewnego dnia poukładam sobie życie i zacznę pisać o moich śląskich wojażach. To wszystko się po prostu działo, a ja mogłam tylko stać i chłonąć magię. Podobnie, jak za chwilę chłonęłam życzliwy chłód stawu Borki.
Powrót po jedenastu latach był już świadomy. Wiedziałam, dlaczego chcę wnikliwie przestudiować losy osiedla patronackiego wybudowanego na potrzeby pracowników spółki Georg von Giesches Erben, którego losy sięgają połowy dziewiętnastego wieku.
Starcie przeszłości z teraźniejszością
Dzisiejsze Borki leżą na terenie miasta Katowice i stanowią część dzielnicy Szopienice-Burowiec. Pobliski staw jest elementem zespołu przyrodniczo-krajobrazowego „Szopienice-Borki”. Zabudowa przetrwała jedynie fragmentarycznie, w postaci dwukondygnacyjnych, ceglanych (później otynkowanych) familoków w układzie trójszeregowym. Niestety, dwa z nich wyburzono w latach 2014-15 z uwagi na fatalny stan techniczny. Kiedyś familoki były połączone urokliwymi murkami, a pomiędzy nimi ulokowano chlewiki i „piekaroki”, czyli piece do wypieku chleba. Ponadto dawniej mieszkańców i gości witała brama w postaci łuku nad drogą. Rozbudowa osiedla trwała do lat dziewięćdziesiątych dziewiętnastego wieku. W marcu 2015 ujęto dziesięć domów w gminnej ewidencji zabytków (chroniącej zasadniczo bryłę budynku, jednak niedającej ochrony prawnej, jaką gwarantuje wpis do rejestru zabytków).
Dzieje osiedla patronackiego Borki (oryginalnie, z niemieckiego, Borken) są niezłą ilustracją skomplikowanej śląskiej historii.
Fraktalna historia Śląska
W początkowym okresie istnienia była to kolonia robotnicza przy granicy prusko-rosyjskiej, położona nad brzegiem rzeki Brynicy. Od 1813 roku do drugiej połowy dziewiętnastego wieku w pobliżu działała huta żelaza „Dietrich”, której pracownicy zamieszkiwali pobliskie domy. Osiedle patronackie przy dzisiejszej ulicy Borki powstało w latach sześćdziesiątych lub siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku, na potrzeby pracowników zakładów spółki Georg von Giesches Erben. Od 1872 lub 1873 roku do 1968 roku w Borkach istniała szkoła podstawowa. Później w jej dawnym budynku ulokowano Młodzieżowe Schronisko Turystyczne.
Chociaż w 1922 Borki wcielono do Polski, to kolonia pozostała w rękach spółki Georg von Giesches Erben. W 1930 dokonano połączenia gminy Roździeń, do której należały administracyjnie Borki, z gminą Szopienice. Od 1934 stosowano oficjalną nazwę gmina Szopienice, rezygnując z członu „Roździeń”. Po drugiej wojnie światowej kolonia znalazła się pod władaniem Huty Metali Nieżelaznych „Szopienice”. Od 1954 do 1 czerwca 1967 roku w pobliżu działała upadowa kopalnia węgla kamiennego „Borki”. W tymże czasie znacznie ucierpiały zabudowania, ze względu na szkody górnicze. Wtedy też zapadła decyzja o otynkowaniu domów i pomalowaniu ich na pomarańczowo. Familoki weszły również w zasoby Hutniczo-Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej. Od 31 grudnia 1959 całe Szopienice, w tym Borki, włączono do Katowic.
Koniec był blisko
Osiedle planowano wyburzyć na przełomie dwudziestego i dwudziestego pierwszego wieku, jednak na szczęście nie doszło do tego – dzięki sprzeciwowi mieszkańców oraz władz miasta. U schyłku dwudziestego wieku pojawił się choćby pomysł przekształcenia osiedla w miasteczko studenckie. W końcu, w 2014 roku doszło do wyburzenia części osiedla patronackiego, z uwagi na bardzo zły stan techniczny budynków. Pozostałe domy będące w złej kondycji zamurowano. Na szczęście wyburzanie udało się powstrzymać dzięki objęciu ocalałych budynków ochroną konserwatorską na szczeblu gminnej ewidencji zabytków.
Gdy przemysł zwraca ziemię naturze
Będąc w okolicy, absolutnym „must-see” jest zespół przyrodniczo-krajobrazowy „Szopienice-Borki”, założony w 2000 roku i zarejestrowany pod numerem UTM CA66/67. Obejmuje on około 157 z około 200 hektarów lokalnych stawów wraz z otoczeniem. Są one usytuowane w dolnych partiach dolin rzecznych Brynicy i Rawy. Administracyjnie leżą w granicach Katowic, Mysłowic i Sosnowca. Stawy powstały w miejscu dawnych wyrobisk piasku bagrowanego na potrzeby górnictwa, a także w konsekwencji deformacji powierzchni na skutek szkód górniczych.
Zespół składa się z następujących stawów lub grup stawów: Borki, Morawa, Hubertus i Stawiki. Warto nadmienić, iż odwiedzający kąpieliska mogą cieszyć się pierwszą klasą czystości wód. Staw Borki jest wprawdzie jednym z mniejszych w całym kompleksie (jego powierzchnia to około 9 hektarów), jak i jednym z mniej zagospodarowanych, ale być może to właśnie na tym poczuciu bycia z daleka od świata polega jego urok. Po północnej i południowej stronie znajdziemy piaszczyste, dzikie plaże, które tylko czekają na to, abyście rozłożyli na nich ręczniki!