Ból, falujące uda i siniaki. Tę chorobę łatwo pomylić z cellulitem. Nie przegap sygnałów

kobieta.gazeta.pl 3 godzin temu
Według hiszpańskich badaczy, na chorobę "grubych nóg" cierpi choćby 11 proc. kobiet na całym świecie. Latami rozwija się niezauważona, aż w końcu, w bolesny sposób, daje o sobie znać. Jakie są pierwsze objawy lipodemii? Często mylimy je z cellulitem, dlatego warto przyjrzeć się nogom dokładniej.
Ćwiczysz regularnie i dbasz o dietę, a mimo to uda wciąż wyglądają inaczej, niż byś chciała? Są ciężkie, masywne, falują, pod palcami wyczuwasz bolesne zgrubienia i masz wrażenie, iż żaden trening nie daje efektu? Czasem dochodzi do tego jeszcze dziwna dysproporcja sylwetki, gdy nogi lub ramiona wydają się szersze niż reszta ciała. Niekiedy pierwszym sygnałem bywa też łatwość powstawania siniaków po delikatnym dotknięciu. Pozornie przypomina to cellulit, ale prawda leży gdzieś indziej. Za wszystkim może stać lipodermia - choroba, która po cichu rujnuje pewność siebie wielu kobiet.


REKLAMA


Zobacz wideo "Pieniądze dają poczucie bezpieczeństwa". Joanna Przetakiewicz w "Z bliska"


Od czego robi się lipodemia? Przyczyny choroby nie są do końca jasne
Jak podaje Centrum Flebologii, lipodemia, nazywana też obrzękiem lipidowym, to przewlekła choroba tkanki podskórnej, która dotyka przede wszystkim kobiet. Nie ma związku z nadmiarem kalorii ani brakiem ruchu, choć często bywa w ten sposób oceniana. Jej źródło leży w nieprawidłowej pracy układu limfatycznego oraz zaburzonym metabolizmie tłuszczu. Z czasem komórki tłuszczowe powiększają się, a ich nadmiaru nie da się zredukować standardowymi metodami.
Przyczyny obrzęku lipidowego wciąż nie są jednoznaczne, jednak specjaliści zwracają uwagę na rolę hormonów i genetyki. Choroba często ujawnia się w momentach burzy hormonalnej, np. podczas dojrzewania, ciąży lub menopauzy. Z początku rozwija się dyskretnie, dlatego przez długi czas nie daje jednoznacznych sygnałów. W miarę postępu pojawia się uczucie ciężkości nóg oraz ból, który zaczyna przeszkadzać w codziennych aktywnościach.


Lipodemię często myli się z cellulitem, bo obie zmiany wpływają na strukturę skóry. Różnica kryje się jednak w charakterze zaburzeń. Cellulit to kwestia estetyczna związana z zatrzymywaniem wody i nierównomiernym układaniem tłuszczu. Lipodemia działa głębiej i dotyczy samej tkanki tłuszczowej, prowadząc do symetrycznego powiększenia nóg, często też ramion. Stopy pozostają szczupłe, co jeszcze mocniej podkreśla dysproporcję. Typowe są też siniaki pojawiające się niemal bez powodu.
Sama choroba nie zagraża życiu, ale potrafi skutecznie obniżyć komfort. Ból przy dotyku, trudności w chodzeniu czy nieproporcjonalne kształty nóg mogą z czasem wpływać na samopoczucie i sposób poruszania się. Nieleczona lipodemia może przejść w obrzęk lipo-limfatyczny, czyli połączenie z zaburzonym odpływem limfy. jeżeli zauważasz podobne objawy, warto skonsultować się z flebologiem lub limfologiem, którzy potrafią postawić adekwatną diagnozę i wskazać najlepszą drogę działania.


'Choroba grubych nóg'Fot. Piyapong Thongcharoen/ iStock


Czy da się pozbyć lipodemii? Niestety nie, ale można ją oswoić
Lipodemii nie da się całkowicie wyleczyć, ale można nauczyć się nad nią panować. Najważniejsze jest to, by nie traktować jej tylko jak defektu kosmetycznego. To przewlekła choroba, która wymaga regularnej opieki i adekwatnych metod. Zignorowana potrafi stopniowo nasilać objawy i wpływać na sprawność ruchową.
Domowe sposoby nie zlikwidują nadmiaru tkanki tłuszczowej, ale pomogą złagodzić dolegliwości. Codzienny ruch, delikatne ćwiczenia poprawiające krążenie, masaże nóg i unikanie długiego stania wspierają przepływ limfy. Duże znaczenie ma także kompresjoterapia. Dobrze dobrane pończochy lub legginsy uciskowe przynoszą wyraźną ulgę, szczególnie pod koniec dnia. Ważna jest też dieta i kontrola masy ciała, ponieważ każdy dodatkowy kilogram nasila objawy.


Medycyna ma do zaoferowania kilka rozwiązań. Podstawą jest kompleksowa terapia przeciwzastoinowa, która obejmuje manualny drenaż limfatyczny, pracę z fizjoterapeutą oraz stosowanie specjalistycznych wyrobów uciskowych. W wybranych przypadkach rozważa się liposukcję wykonywaną metodą bezpieczną dla układu limfatycznego. Jej celem jest redukcja nadmiernej tkanki tłuszczowej, jednak nie zatrzymuje ona samej choroby, dlatego wymaga późniejszego stosowania terapii podtrzymującej.


Nie istnieją leki, które zatrzymałyby lipodemię, a preparaty ziołowe nie redukują zmian. Leczenie opiera się na systematycznym dbaniu o nogi i reagowaniu na sygnały ciała. To długa droga, ale przynosi wyraźną poprawę komfortu. Najlepsze efekty osiągają osoby, które łączą terapię medyczną z codziennymi nawykami wspierającymi krążenie. Dzięki temu objawy stają się łagodniejsze, a życie po prostu wygodniejsze. Czy podejrzewasz u siebie lipodemię? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.
Idź do oryginalnego materiału