Choć kulminacja promocji i rabatów przed nami – w wielu sklepach rozpoczęły się akcje związane z Black Friday, który jak się okazuje – nie tracą na popularności. W tym roku z „Czarnego Piątku” skorzystać chce aż 67 procent Polaków. Tak wynika z sondażu współautorstwa Shopfully Poland.
W zeszłym roku taką deklarację złożyło nieco mniej osób – 64,1 procent, co pokazuje iż akcja rabatowa organizowana co roku pod koniec listopada zyskuje coraz większe rzesze zainteresowanych.
Dlaczego Polacy chętnie robią zakupy na Black Friday? Jak mówili nasi rozmówcy, których spotkaliśmy w centrum handlowym, to przede wszystkim okazja, by kupić droższe produkty, takie jak zimowa kurtka czy buty w niższej cenie oraz dobry moment na rozpoczęcie przedświątecznych zakupów, zwłaszcza prezentów dla bliskich. Były też głosy, iż na promocje trzeba uważać – nie wszystkie są atrakcyjne, opłaca się kupić zwłaszcza kosmetyki.
Na przyjęcie większej niż zwykle liczby klientów szykują się też centra handlowe. Michał Góźdź, dyrektor Galerii Korona w Kielcach mówi, iż to wielkie święto miłośników zakupów.
– Najlepiej przyjść osobiście i zrobić rozeznanie, jakie są promocje, bo każdy z najemców do akcji podchodzi indywidualnie, co wiąże się też z różnymi rabatami w różnych sklepach. Część naszych najemców podjęła też decyzję, by akcję wydłużyć i potrwa ona cały weekend – zaznacza.
Zdaniem Dariusza Pyka, miejskiego rzecznika konsumentów Urzędu Miasta Kielce trudno jednoznacznie wskazać, gdzie Black Friday wygrywa. Reklamy i informacje o promocjach w sklepach stacjonarnych zachęcają do odwiedzin, z kolei zakupy w sieci są dziś popularne i dla wielu osób wygodne.
– Promocje są, choć nie tak spektakularne jak w Stanach Zjednoczonych, gdzie obniżki potrafią wynieść choćby 70-80 procent pierwotnej ceny. U nas te rabaty nie są aż tak wysokie – zwykle sięgają 20-30 procent – ocenia.
I dodaje, iż dziś konsumenci są prawnie chronieni przed oszustwami – sprzedawcy są zobowiązani do podawania najniższej ceny promocyjnego produktu w ciągu ostatniego miesiąca. Zdaniem Dariusza Pyka to pewnego rodzaju zabezpieczenie zwłaszcza dla tych, którzy nie robią rozeznania przed zakupami, choć dziś zdarza się to rzadko – konsumenci jego zdaniem są dziś bardzo świadomi i zaznajomieni z rynkiem.
O pochodzeniu „Czarnego Piątku” krążą legendy. Jego handlowy wydźwięk pojawił się jednak po raz pierwszy w 1975 roku, kiedy w New York Times użyto sformułowania Black Friday w kontekście organizowanych w Nowym Jorku wyprzedaży. W Stanach Zjednoczonych Black Friday rozpoczyna się dzień po Święcie Dziękczynienia i jest nieoficjalnym początkiem świątecznych zakupów.










