Odkąd zaczęłam przyrządzać biszkopt na budyniach, muszę uważać, żeby nie przekroczył brzegów foremki, tak pięknie rośnie, choćby bez proszku do pieczenia. Udźwignie każdy owoc, a wczesną jesienią wrzucam do niego kwaśne jabłka starej, nieco zapomnianej i niedocenianej odmiany. Puszysty biszkopt z antonówkami kojarzy mi się z beztroskim dzieciństwem i wypiekami babci.