Tytuł tego posta nie jest przypadkowy. Na swojej stronie restauracja czy, jak kto woli,bistro Panelka ma właśnie takie motto. Nie jest to miejsce typowe, ale fajna filozofia, interesująca lokalizacja i niezwykła kuchnia sprawiają, iż powinniście tam zajrzeć, będąc w okolicy.
Lokalizacja
Bistro Panelka znajduje się niedaleko Brna (Morawy) w Republice Czeskiej. Zlokalizowane jest ono blisko drogi numer 1. Dokładny adres tego miejsca to Luleč 310. Od centrum Brną dzieli je niecałe 40 kilometrów, a od najbliższego, większego miasta Vyškov, niecałe 10 kilometrów.
Niedaleko Bistro Panelka znajduje się spory parking, gdzie możecie zostawić swój samochód, ale uważajcie, bo w okresie może być na nim sporo samochodów. Ja miejsce to odwiedziłem wracając z winiarskiego wyjazdu na Morawy razem z Grono-Tour.
Panelka menu
Menu w bistro Panelka jest krótkie i sezonowe. Możecie się z nim zapoznać m.in. na… szybie, przy okienku. Jesteście w stanie znaleźć tam coś dla wegetarian, wegan oraz dania bezglutenowe. Lokal serwuje też potrawy mięsne, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
Pierwszą rzeczą, na którą zwróciliśmy uwagę podczas naszej wizyty, były niezwykle apetyczne kanapki ze „skvarkovą pomazanką” czyli generalizując to ze smalcem. W ofercie była jeszcze zupa dyniowa na mleku kokosowym (75 CZK), makaron Ramen z wołowiną, grzybami shitake i wodnym szpinakiem (245 CZK), makaron duży z kimchi, tofu i krewetkami (245 CZK) czy też smażony ser (gouda) z pure i marynowanymi ogórkami (190 CZK).
W Bistro Panelka znajdziecie także ciasta, makaroniki i lemoniady. Nie mogło tu oczywiście zabraknąć i piwa. Jako iż kilka godzin później czekała mnie jazda samochodem, to zdecydowałem się na lawendową lemoniadę, która okazała się bardzo dobrym wyborem!
Skusiłem się też na smażony ser w towarzystwie niecodziennych składników, ale całość była rewelacyjna. Gładkie i maślane pure z lekko pikantnym ogórkiem w połączeniu z ciągnącym się serem – to był strzał w dziesiątkę.
Miałem okazję także spróbować dań moich towarzyszy! Makaron Udon z tofu i krewetkami bardzo smaczny, chociaż dość pikantny, Rewelacyjnym pomysłem był koszyczek świeżych ziół, którymi możemy doprawiać nasze danie zgodnie z własnym życzeniem!
Wystrój
Już z oddali wita nas tabliczka z przekreślonymi napisami „Głód” i „Pragnienie” – jest w tym sporo prawdy – wyszedłem najedzony, a moje pragnienie zostało ugaszone. Swój posiłek możecie zjeść na zewnątrz – do dyspozycji gości jest sporo stolików zarówno w środku, jak i w ogródku. Wnętrze lokalu to interesująca mieszanka wielu stylów, ale ogólne wrażenie sprawia miłe i przytulne.
Sklepik
Bardzo fajną inicjatywą jest niewielki sklepik – Lokalni Ciosek zlokalizowany tuż obok lokalu. Jego asortyment stale się zmienia, a podczas mojego pobytu dostępne w nim były różnego rodzaju sadzonki warzyw i kwiatów, nasiona i np. czosnkowa sól w słoiczkach. Rewelacyjny pomysł, który oprócz tego, iż fajnie wyglądał, to bardzo mi się spodobał pod kątem kreatywności właścicieli.
Skojarzył mi się od razu ze spotykanymi przeze mnie często np. w Australii samoobsługowymi stoiskami, z których pobieramy towar i płacimy należność samodzielnie do powieszonej skrzynki.
Zalane kamieniołomy
Tuż obok bistro Panelka znajdują się zalane kamieniołomy. W latach trzydziestych XX wieku przekształcone zostały w naturalny basen, którego powierzchnia wynosi około 6400 metrów kwadratowych. Kąpielisko U Libuše (bo tak się nazywa) zasilane jest podziemnymi wodami szczelinowymi i w okresie cieszy się sporym zainteresowaniem lokalnych mieszkańców i turystów. Swoją nazwę zawdzięcza księżniczce Libuši, która wg legend, w drodze przez Morawy poiła konie w leśnych źródłach. Uważa się, iż było to właśnie w tym miejscu.
Podobno po zamknięciu kamieniołomów wystarczyły tylko trzy dni, aby woda wypełniła 25-metrowe zagłębienia. Kąpielisko zostało otwarte w 1939 roku, a jego twórcą było towarzystwo „Sokół”. W 2001 roku odkupiło je państwo i zaczęło rozwijać. Kąpielisko otwarte jest od czerwca do września w godzinach 8.00-18.30, a wstęp jest biletowany.
Warto odwiedzić?
Panelka to miejsce, które jest po prostu fajne! interesująca lokalizacja, smaczna kuchnia i dobre podejście do życia, to rzeczy, które to miejsce wyróżniają. w okresie spodziewajcie się dużej liczby gości, ale tuż przed czy po wakacjach, nie powinniście go odczuć.
W serwowanych daniach czuć pomysł i pasję. Mocno wyczuwalne są inspiracje różnymi kuchniami świata, ale z poszanowaniem lokalnych produktów i oparte o ich sezonowość. o ile wybieracie się w te okolice, to koniecznie zajrzyjcie na coś smacznego!