REKLAMA
Przepych nikogo nie dziwiPrzeglądając nagrania i zdjęcia ze studniówek organizowanych w ostatnich latach, można zauważyć modę panującą wśród uczniów. Na parkiecie dominowały wieczorowe suknie, wiele dziewczyn korzystało z usług makijażystki czy fryzjera. Jeszcze 30 lat temu taki przepych byłby jednak nie do pomyślenia. Pod jednym z artykułów udostępnionych na stronie facebookowej edziecko.pl nawiązała się żywa dyskusja między internautami. Rodzice tegorocznych maturzystów z sentymentem wspominali własne studniówki, które pod wieloma względami odbiegają od tych wyprawianych obecnie.Czy białe bluzki i granatowe spódnice powinny wrócić na studniówki?Wiele osób przyznało, iż wówczas nikt nie myślał o strojnych sukniach. Uczennice obowiązywały białe bluzki i granatowe spódnice, a imprezy odbywały się na szkolnych sala gimnastycznych. "Moja studniówka była 1981 roku w auli szkolnej. Miałyśmy granatowe spódnice i białe bluzki. Było super", "Moja odbyła się w 1994 roku i też taki ubiór obowiązywał", "A moja wypadła na 1987 rok. Również była w szkole, a w zasadzie w wypożyczonej sali, bo szkoła nie miała tak dużej auli, a sali sportowej nie było, gdyż zajęcia WF-u odbywały się w WSI. Ubiór obowiązkowo galowy. Oczywiście czasy się zmieniły", "Super było. Czarna długa spódnica I biała bluzka. Tego się nie zapomina", "Ja miałam studniówkę w szkole na sali gimnastycznej. Sami ją dekorowaliśmy, ustawialiśmy stoły, a rodzice piekli ciasta, robili sałatki i kanapki. Byliśmy ubrani w różne odcienie granatu lub białe bluzki i granatowe spódnice. Nikt nie narzekał, a teraz jest rewia mody, fryzjer i różne cuda", "Moja studniówka była w szkole. Obowiązywał strój galowy, czyli biała bluzka i ciemna spódnica lub czarna suknia. Panowie przyszli w garniturach i białych koszulach. Mam dosyć wyścigów modowych" - pisali w komentarzach.
Zobacz wideo
800 plus na dziecko - dużo czy mało?
"Płacisz i masz spokój"Chociaż wiele osób chciałoby, aby ten zwyczaj wrócił, wśród komentujących znalazło się kilka wyjątków. Niektórzy rodzice zauważyli, iż czasy się zmieniają i w dawnej formie studniówka po prostu by nie przeszła. Twierdzili, iż nie w każdej szkole jest przestrzeń na zorganizowanie takiej uroczystości, a rodzice i nauczyciele raczej nie byliby już skłonni do pilnowania uczniów albo przygotowywania przekąsek. "Też jestem mamą tegorocznego maturzysty i wiem, co się dzieje. A my tylko wspominamy, co było u nas", "Tylko studniówka w szkole wymaga zaangażowania rodziców i uczniów. Nie wiem, ilu chętnych by się dzisiaj znalazło. Coś za coś. Albo płacisz i masz spokój, ale nie płacisz i robisz sam", "Nie w każdej szkole jest na to miejsce" - pisali.