Biała koszula i czarne spodnie to już przeżytek? Nauczycielka: A na rozmowę o pracę też pójdziesz ubrany jak fleja?

gazeta.pl 3 godzin temu
Są takie dni w roku, a może raczej momenty w życiu, kiedy założenie stroju galowego jest nie tylko mile widziane, ale również wymagane. - Nie wyobrażam sobie, by mój uczeń przyszedł na egzamin bez białej koszuli - zaznacza Kamila Flis, nauczycielka historii w jednej z toruńskich szkół. - To kwestia szacunku i dobrego wychowania - dodaje.
Za chwilę ruszają egzaminy maturalne i chociaż nie ma nigdzie oficjalnego przykazu założenia białej koszuli i czarnych spodni, wielu maturzystów właśnie ten strój wybierze na egzaminy. Powód? Matura to istotny państwowy egzamin, nie wypada więc przyjść na niego ubranym byle jak. Dresy, leginsy i brudne buty odpadają, chociaż okazuje się, iż dzisiejsi nastolatkowie mają więcej luzu w kwestii mody.


REKLAMA


- Czasy chodzenia pod krawatem już się skończyły. Nie chce jak mój ojciec chodzić w sztywnej koszuli. To nie pomoże mi lepiej napisać testu - mówi Kuba, tegoroczny maturzysta. W kontrze do tych słów staje nauczycielka historii, która jak sama zaznacza, "nie wyobraża sobie, by jakiś uczeń na egzamin przyszedł w dresach".


Zobacz wideo Małgorzata Foremniak: Koszmary pomaturalne śniły mi się dobre 10 lat później


Strój galowy na maturę. "To nie ma wpływu na wiedzę"
"Na egzamin można przyjść w dowolnym stroju. Maturę można napisać w garniturze, sukience, spódnicy, krótkich spodenkach, polówce, bluzie, dresach - w czym komu wygodniej! Można mieć trampki albo buty na obcasie - i szkole nic do tego! Makijaż, tatuaże, czy kolorowe włosy nie mogą uniemożliwić zdającemu przystąpienia do matury" - czytamy w poście udostępnionym rok temu (przed maturami) przez Stowarzyszenie Umarłych Statutów.


Chciałbym, żeby moja szkoła poszła z duchem czasu i przestała zwracać uwagę na to, czy mam białą koszulę i krawat. To nie ma wpływu na wiedzę, a ja najzwyczajniej w świecie czuję, iż nie jestem elegancko ubrany, a przebrany. Czuję się jak klaun


- dodaje mój rozmówca. Kuba na maturę poszedłby najchętniej w jeansach i zwykłej koszulce. Twierdzi jednak, iż koszulę i garniturowe spodnie założy, ale zrobi to dla mamy. - Ona chyba by nie przeżyła, jakbym zrobił po swojemu. Wytrzymam te kilka godzin w koszuli. Zrobię to dla niej - zaznacza.


Zatem jak to jest z tym strojem galowym na maturę? Przede wszystkim należy zaznaczyć, iż według ustawy Prawo oświatowe (art. 99 i 100) statut może wprowadzać obowiązki w zakresie przestrzegania zasad ubierania się na terenie szkoły lub noszenia w niej jednolitego stroju. Co oznacza, iż szkoła ma prawo ingerować w strój, jaki na jej terenie noszą uczniowie. Jednak jeżeli dane ubrania czy fryzury nie naruszają norm prawnych, czy nie stanowią zagrożenia dla racjonalnych norm społecznych - ich noszenie nie powinno być przez nauczycieli tłumione, ani formalnie w statucie, ani faktycznie w codziennym życiu.


Natomiast maturzysta, który odebrał już świadectwo ukończenia szkoły i właśnie przystępuje do egzaminu - nie jest już uczniem, więc statut i to, co w nim zapisano, nie obejmuje go. Czy to oznacza, iż na maturę może przyjść w podartym dresie? Teoretycznie tak... jednak jest jedno "ale". - Egzaminatorom należy się szacunek. To też jest pewien wyraz dojrzałości. Na pogrzeb, na ślub, czy na rozmowę o pracę nie idziemy ubrani jak fleja. To się po prostu nie spina - zaznacza Kamila Flis, nauczycielka historii.


"To kwestia wychowania, szacunku i dobrego smaku"
- Jestem nauczycielką historii, geografii i WOS-u w SP23 Toruń oraz instruktorską Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej, przewodniczką po mieście Toruniu. Dodam, iż na co dzień jestem osobą, która preferuje wygodę. Mam raczej styl sportowy, a w aktualnej pracy nie ma narzuconego kod dresu, ale nie wyobrażam sobie, by do szkoły przyjść w miniówce i z pępkiem na wierzchu - zaznacza.


Są takie dni w roku oraz wydarzenia w naszym życiu, które wymagają podkreślenia tego odpowiednim strojem - skromnym i dopasowanym do uroczystości i miejsca. Wydaje mi się, iż założenie zarówno przez nauczycieli, jak i uczniów eleganckiego stroju np. podczas egzaminów, podnosi rangę tego wydarzenia. Uczniowie wiedzą, iż to jest jakiś istotny rozdział w ich życiu


- zaznacza nauczycielka. Moja rozmówczyni oprócz pracy w szkole jest również miejskim przewodnikiem po Toruniu. To praca nieco luźniejsza, bo "na ulicy", jednak nie wyobraża sobie, by pojawić się w nieodpowiednim stroju. - Jako przewodnik czy pilot jestem w pewnym sensie osobą publiczną, wizytówką miasta, w myśl zasady "jak cię widzą, tak cię piszą". Nie wyobrażam sobie wejść do muzeum czy kościoła w bluzce na ramiączkach, czy w kusych spodenkach. To kwestia wychowania, szacunku i po prostu dobrego smaku - dodaje.
Idź do oryginalnego materiału