Bez jamnika w PRL-u nie było porządnej imprezy. Kiedyś królowały u babci, dziś są warte fortunę

kobieta.gazeta.pl 10 godzin temu
Meble z czasów PRL-u to dla jednych popelina wrzucana do piwnic i strychów, dla innych przedmiot pożądania. Przykładem może być kultowy jamnik, który jeszcze kilkadziesiąt lat temu był obowiązkowym elementem każdego salonu. Ile dziś jest wart?
Najsłynniejszy i dziś najbardziej pożądany jest patyczak produkowany przez Obornickie Fabryki Mebli - Zjednoczenie Przemysłu Meblarskiego na przełomie lat 60 i 70., potocznie zwany "jamnikiem". Egzemplarze na rynek wyjeżdżały też z innych zakładów, o czym świadczą naklejki informacyjne. "Stolik okolicznościowy" wśród jego użytkowników nie bez powodu znany był też jako "ławka na imprezki". W czasach PRL-u można go było znaleźć niemal w każdym domu, był nieodłącznym towarzyszem rodzinnych spotkań i przyjęć w gronie znajomych.


REKLAMA


Zobacz wideo "Pieniądze dają poczucie bezpieczeństwa". Joanna Przetakiewicz w "Z bliska"


Kultowy mebel PRL-u. Jamnik królował w niemal każdym domu
Skąd wziął się "jamnik"? Winne są skojarzenia z kształtem: długi i wąski blat w połączeniu ze smukłymi nóżkami przypominał psa. Charakterystyczne są też zaokrąglone rogi stolika. Ława kawowa, "mini", miała też wersję "maxi", dłuższą, o większym blacie oraz wyższą, która mogła pełnić funkcję stołu. Część modeli miała też dodatkową półkę, pozwalającą na dyskretne przechowywanie gazet, książek, pilotów od telewizora i innych przydatnych drobiazgów.


Jego prosta forma przypominała nieco projekty skandynawskie. Jamnik już w czasach PRL-u cieszył się statusem kultowego i wielozadaniowego. Był na tyle lekki, iż można go było dowolnie przemieszczać po pokoju, ustawiać przy kanapie, między fotelami, pod ścianą, przy meblościance. Serwowano na nim kawę, przekąski, imprezowe przysmaki, ustawiano gazety, popielniczki, bibeloty, wazony, koniecznie w towarzystwie koronkowych serwetek... Nim upowszechniły się szafki pod RTV, stolik był też wykorzystywany pod telewizor albo radio.


Jakich mebli z PRL-u szukają kolekcjonerzy? Za jamnika i patyczaka płacą krocie
Kultowe jamniki, które wciąż zalegają w piwnicach, na strychach, garażach i działkach, są dziś sporo warte. Meble w dobrym stanie mają grono wielbicieli, w tym kolekcjonerów, ale też fascynatów PRL-em, skłonnych zapłacić za nie choćby kilkaset złotych. Oryginalne, doskonale zachowane i w wersji "maxi" potrafią kosztować powyżej 1000 zł.


Stolik jamnikJamnik, screen https://www.olx.pl/dom-ogrod/meble/q-jamnik-prl/?srsltid=AfmBOopHaWqfujxtamoshUX0toPjQ_vhZmcANffKWvDjZvujHBGUZ7l7


Były też patyczaki "niejamnikowe", o blacie w kształcie kwadratu, okrągłe lub prostokątne, a choćby w kształcie łezki. I w tym przypadku charakterystyczne były smukłe okrągłe nogi, często zwężające się ku dołowi, dzięki którym meble te zyskały swoją nazwę: patyczak. "Retro patyczaki" znajdziemy w wielu wersjach, kolorach i modelach, zarówno klasycznie drewnianych, jak i z forniru, rozkładane, kawowe, z półką, szufladą... Charakterystyczne są też stoliczki RTV z metalowymi nóżkami. Te, w zależności od fabryki, stanu i rozmiaru mogą kosztować od 100 do ponad 1000 zł.
Idź do oryginalnego materiału