Pytasz, jak u mnie. Pewnie trudno uwierzyć, akurat tobie, iż i owszem, bardzo... Nieoczekiwanie wszystko układa się świetnie, odkąd podjęłam decyzję, iż nie trzeba mi zdalnego księcia. Myślałam, iż warto tęsknić - no wiesz: `tęsknota, to znak, iż jest ktoś, na kogo...` (tu, śmieję się do rozpuku). Uległam czarom, banialukom, którymi nabijałeś mi głowę, abym w pełnej gotowości wypatrywała online `księcia`. Książę to najgorsza z opcji - narcyz i egoista; troglodyta świntuszący, kiedy mu nie staje... odwagi, aby zmierzyć się z prawdą.
Teraz wiem, jak pięknie obudzić się obok, mieć na wyciągnięcie dłoni obecność człowieka z krwi i kości, który mówi: `Mała, czekałem jak cholera, ale warto było!`. Uciszam go ustami i planujemy jutrzejsze.
Zapominam o `herosie`, nadętym banałami o dyskretnej `niszy`, w której było mi tak ciasno, aż traciłam oddech. Mam cały świat, w którym czuję się jak w domu, oddycham bez granic, przeciągam w nieskończoność `tu i teraz`.
Właśnie smakuję kawę podaną do łóżka i świadomość, iż warto było czekać... na przebudzenie.
_____________
* Lipiec 2018