Belgijskie frytki jak z foodtrucka. Zamiast przepłacać, kup ziemniaki i zrób sam

pysznosci.pl 1 rok temu
Zdjęcie: Pysznosci - Fot. Adobe Stock


Pyszne, pachnące i chrupiące – nieprzypadkowo stały się jedną z najpopularniejszych „potraw ulicznych”. By skosztować doskonałych frytek, nie musimy jednak czekać na przyjazd food trucka, gdyż bez większego problemu przygotujemy je w domu. Oto przepis na kultowe belgijskie frytki.

Kto wymyślił frytki? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Niewykluczone, iż ich receptura narodziła się w Hiszpanii, kraju, który jako pierwszy w Europie odkrył zalety ziemniaka. Innego zdania są Francuzi, chwalący się, iż najstarszy spisany przepis na ten przysmak pochodzi z książki kucharskiej „La cuisinière républicaine” wydanej w 1795 r.

Wielu badaczy twierdzi jednak, iż kartoflane słupki najwcześniej zaczęli smażyć Belgowie, już w pierwszej połowie XVIII wieku. W kolejnym stuleciu frytki stały się w tym kraju niezwykle popularne. Jednak międzynarodową karierę ziemniaczany frykas zawdzięcza Anglikom, których wojska stacjonowały w czasie I wojny światowej na terenie Niderlandów. Brytyjskich żołnierzy zachwycił prosty przysmak, nazywany przez nich „french fries”, czyli „francuskie frytki”, w nawiązaniu do języka używanego powszechnie w Belgii.

Pysznosci – Fot. Adobe Stock

Przepis na frytki gwałtownie trafił na Wyspy Brytyjskie, a niedługo później do Stanów Zjednoczonych. To właśnie amerykańskie sieci fast foodów upowszechniły specjał na całym świecie.

Jednak belgijskie frytki wciąż cieszą się szczególnym uznaniem, o czym świadczą choćby kolejki ustawiające się do serwujących je food trucków. Jak przyrządzić je w domu?

Ziemniaki, ale jakie?

Do przygotowania przysmaku potrzebujemy odpowiednich ziemniaków. Najlepiej wybierać odmiany należące to typu typu B (irga, irys, flaming, orlik, sante) lub C (bryza, gracja, ibis, tajfun, gustaw), mączyste i zawierające szczególnie dużo skrobi, dzięki czemu frytki będą miały optymalną konsystencję oraz chrupkość.

Ziemniaczana skrobia gwałtownie wywołuje uczucie sytości, trawi się powoli i bardzo mała jej ilość przekształca się w tkankę tłuszczową, ponieważ jest to proces nieefektywny dla organizmu. To nie jedyny pożytek wynikający ze spożywania kartofli, które są też bogatym źródłem łatwo przyswajalnego białka oraz witamin, zwłaszcza C (wzmacniającej odporność i chroniącej przed szkodliwą aktywnością wolnych rodników) i witamin z grupy B, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania m.in. układu nerwowego.

Ziemniaki zawierają również dużo potasu (odgrywa istotną rolę w gospodarce jonowej i wodnej organizmu – obniża ciśnienie krwi i jest niezbędny do utrzymania prawidłowej kurczliwości mięśni) oraz magnezu, budulca zębów czy kości, pozytywnie wpływającego na przemianę materii oraz łagodzącego zmęczenie i stres.

Frytki – Pyszności; Foto: Canva.com

Pamiętajmy jednak, iż frytkami należy raczyć się z umiarem. Podczas smażenia ziemniaków w głębokim tłuszczu wydziela się bowiem szkodliwy akrylamid, czyli związek będący produktem reakcji zachodzącej pomiędzy cukrami a aminokwasami. Zdaniem naukowców jego nadmiar może sprzyjać rozwojowi nowotworów.

Przepis na frytki belgijskie

Do przygotowania frytek belgijskich wybieramy duże, podłużne ziemniaki o gładkiej i jędrnej skórce, bez śladów gnicia czy wyrośniętych kiełków.

Obieramy kartofle ze skórki, a następnie kroimy w łódeczki lub dość grube słupki. Zagotowujemy wodę z cukrem (łyżeczka na litr wody), po czym wrzucamy pokrojone ziemniaki i podgotowujemy 4-5 minut. Odcedzamy i osuszamy na ręczniku papierowym.

We frytownicy lub dużym garnku rozgrzewamy olej (najlepiej rzepakowy, choć w Belgii tradycyjnie używa się łoju wołowego – jeżeli uda nam się go zdobyć, warto spróbować). Gdy osiągnie temperaturę 150 stopni, dokładamy partiami frytki, smażymy około 5 minut, wyjmujemy i pozostawiamy do ostygnięcia. Następnie rozgrzewamy olej do 180 st. i ponownie dodajemy frytki. Smażymy, 4-5 minut, aż nabiorą ciemnozłotego koloru.

Dzięki podwójnemu smażeniu frytki będą bardzo chrupiące, a przecież o to chodzi…

Autor: Rafał Natorski

Idź do oryginalnego materiału