Bardzo dużo pracuję, ponieważ to ja sam utrzymuję naszą rodzinę, więc nie mam wcale czasu w rozrywki. Pewnego razu, podczas mojego dnia wolnego, wszedłem na stronę mojej teściowej – jej zdjęcie po prostu pojawiło się na mojej osi czasu. Zacząłem przeglądać jej historię, oglądać zdjęcia i bardzo się zdziwiłem, bo choćby nie mogłem sobie wyobrazić, co potrafi zrobić moja żona.

przytulnosc.pl 3 godzin temu

Mieszkamy z moją żoną Anną całkiem dostatnio, a choćby powiedziałbym, iż żyjemy w dobrym dobrobycie, bo większość naszych znajomych nie ma tego, co my posiadamy.

Oczywiście w rodzinie wszystko jest wspólne, ale to, iż żyjemy dobrze – w dużej mierze jest moją zasługą – to ja jako jedyny zarabiam dobre pieniądze w naszej rodzinie, a Anna w większości przypadków nimi zarządza.

Moja żona zajmuje się wychowaniem syna i wszystkimi sprawami domowymi.

Do niedawna zawsze starałem się robić wszystko, aby Anna nigdy nie była ograniczona w środkach, aby nigdy niczego jej nie brakowało, bo przecież jestem mężem, głową rodziny, więc muszę zapewniać swojej rodzinie jak najlepsze warunki.

Ale potem zauważyłem, iż moja własna żona nadużywa mojego zaufania i jakoś tak po prostu, bez zastanowienia, wydaje zarobione przeze mnie pieniądze.

Oczywiście, nie jestem człowiekiem skąpym, zwłaszcza dla bliskich ludzi, ale te pieniądze nie przychodzą mi już tak łatwo, jak może się wydawać na pierwszy rzut oka.

Zmartwiła mnie jednak jedna sytuacja, której do tej pory nie mogę zrozumieć ani pojąć. Zdarzyło się, iż niedawno zajrzałem na stronę mojej teściowej w sieci społecznościowej, bo dawno nie włączałem komputera ani nie czytałem żadnych wiadomości, i zobaczyłem, iż duża część garderoby mojej żony, dość drogich rzeczy, w jakiś niezrozumiały sposób trafiła do jej bliskich krewnych.

Na początku pomyślałem, iż może to tylko jedna czy dwie rzeczy zostały podarowane przez moją żonę jej mamie, i to dobrze, iż o nią dba, ale sprawa okazała się bardziej skomplikowana.

Teściowa miała sukienkę Anny, którą założyła chyba tylko raz, piękny i jaskrawy płaszcz designerski oraz elegancką torebkę, którą moja żona zamówiła z zagranicy.

Ostatnią kroplą mojej cierpliwości i zrozumienia było to, iż żona oddała swoją prawie nową, kupioną w zeszłym roku, futro z norek swojej siostrze, mówiąc:

– A co w tym złego? I tak obiecałeś mi kupić nowiutkie, długie futro, a to było krótkie, już mi się nie podoba, nie pasuje mi, a długie futro będzie lepsze, mam nadzieję, iż w tym roku kupisz mi je, jak obiecałeś wcześniej.

Oczywiście nigdy nie zwracałem uwagi na takie rzeczy, nie przyszło mi do głowy, iż coś takiego może się zdarzyć, wcześniej nigdy nie śledziłem garderoby mojej żony – myślałem, iż kupuje sobie nowy strój, bo stary się zniszczył albo wyglądał nieodpowiednio, i chciała go zmienić.

Ale oddawanie ubrań kupionych za moje pieniądze, w idealnym stanie, prawie nowych, swoim krewnym – to według mnie przesada, coś zupełnie niezdrowego, szczerze mówiąc.

Kiedy zobaczyłem te ubrania na matce mojej żony, bardzo się zasmuciłem. Ale uwierzcie, nie dlatego, iż żałuję tych rzeczy, ale dlatego, iż moja żona nie ceni po prostu mojej pracy.

Cenię i szczerze kocham moją żonę, ale we wszystkim trzeba znać umiar, musi być jakaś granica.

Ostatnio nie mamy w ogóle problemu z pieniędzmi, ale jednak każda zarobiona przeze mnie złotówka kosztuje mnie nerwy i czas.

Czasami chciałbym zamiast pracy zostać w domu, więcej odpocząć, spotkać się z przyjaciółmi albo po prostu się wyspać i spędzić dzień na kanapie przed telewizorem.

Ale zamiast tego, od rana do wieczora muszę zarabiać pieniądze, żeby moja rodzina niczego nie potrzebowała.

Kiedy powiedziałem Annie, iż od tej pory będę kontrolował wszystkie jej wydatki i prowadził jakiś zapis wydatków, zrobiła mi scenę. Obraziła się na mnie, chodziła niezadowolona jeszcze bardzo długo, jakbym jej zabrał pieniądze. Ale przecież tak nie było.

Później Anna choćby powiedziała mi, iż już nigdy nie weźmie ode mnie ani grosza, zostawi dziecko z nianią i pójdzie do pracy. Oczywiście rozumiem, iż tego nie zrobi, tylko mówi mi to, żeby było mi przykro z powodu słów, które wcześniej jej powiedziałem.

Anna uważa, iż czepiam się drobiazgów, iż jakieś tam rzeczy nie są ważne, a zwłaszcza, iż pomaga swoim bliskim w trudnym czasie.

Ale gdyby nie rozdawała rzeczy, tylko nosiła je dłużej albo wystawiała na sprzedaż, zaoszczędzilibyśmy w ciągu roku kwotę, która wystarczyłaby na dobry wypoczynek za granicą.

Anna drugi dzień jest na mnie obrażona i w ogóle ze mną nie rozmawia, odpowiada na moje pytania oschle i powściągliwie.

Już choćby śpi w osobnym pokoju. Teściowa do mnie dzwoniła – poważnie mnie skarciła za to, iż zasmuciłem jej córkę i oszczędzam na niej, nazwała mnie małostkowym i skąpym mężem oraz ojcem.

Anna powiedziała mi, iż już nigdy nie weźmie od córki żadnej rzeczy, nie chce niczego ode mnie, ale mnie teraz też nie chce widzieć w swoim domu. Uważa, iż stałem się bardzo skąpy dla swojej rodziny.

Teraz sam nie wiem, jak zakończyć tę dobroczynną działalność z najmniejszym uszczerbkiem dla moich nerwów. Wygląda na to, iż Anna po prostu zapomniała, jak ciężko zarabia się pieniądze. A jej matka straciła zupełnie poczucie przyzwoitości, choćby nie wiem, jak to możliwe. Wydaje się, iż coś przegapiłem, skoro bliscy ludzie postanowili, iż mogą tak ze mną postępować.

Jak to możliwe? Co to za ludzie? Czy jestem winny i czy można to wszystko naprawić?

Idź do oryginalnego materiału