SYLWESTER
Kiedy przychodził ostatni dzień roku, Bajgór miał już przygotowaną dużą kopertę, do której wkładał różne papierzyska związane z nieprzyjemnymi wydarzeniami z ostatnich dwunastu miesięcy. Na ogół koperta była gruba, bo Bajgór dołączał do niej także różne niby ważne dokumenty, zupełnie dla niego nieważne i idiotyczne…
Potem wymyślał jakieś imię i nazwisko,
wypisywał je nad zmyślonym adresem i bez znaczka wrzucał do skrzynki pocztowej.
A w tym roku Bajdoła i Bajgór poszli na
obłędny bal do białego rana, po którym świat wydał im się straszliwie poważny w
swej pozornej trzeźwości.