WIGILIA
W Wigilię Bajdoła zmuszona była poprosić Bajgóra, aby ZABIŁ!
Tego dnia, aby przedłużyć życie karpia,
kąpała się w miednicy, ale nadeszła godzina osiemnasta, kiedy trzeba
przygotowywać świąteczną wieczerzę i używając pokrętnych argumentów, kazała wykonać
egzekucję. Bajgór postawiony pod ścianą (ostatnim argumentem Bajdoły był: chyba
jesteś mężczyzną?), wyjął rybę z wanny, miotającą się owinął ręcznikiem i
usiłował trafić ją młotkiem w głowę. Ale jego ręka, bardziej litościwa od jego
głowy, chybiała…
Na Wigilii Bajdoły i Bajgóra głównym daniem
była kapusta z grochem, a karp – żywy jeszcze – został podarowany Bajwodzie z
sąsiedniej ulicy, który bez skrupułów odciął rybią głowę siekierką.
Pod koniec kolacji zajrzała do nich pani
Bernadetta, świątecznie samotna, przynosząc opłatek i dwa kawałki smakowicie
wysmażonego karpia.
- Pomyślałam, iż pewnie nie macie ryby i
przyniosłam. Moje dzieci, nigdy nie należy przesadzać ze swoją dobrocią, nawet
w Święta.