Aż nie chce się wierzyć, iż to prawdziwy cmentarz. Panuje tu... kolorowa i radosna atmosfera

gazeta.pl 4 dni temu
Zdjęcie: Fot. Aw58 - Wikipedia CC0


Nekropolie są miejscami kłaniającymi do refleksji i zadumy, jednak jedna z nich wywołuje zupełnie inne emocje wśród odwiedzających. Rumuński cmentarz Cimitirul Vesel stał się istną atrakcją turystyczną. Co jest w nim takiego wyjątkowego?
Cimitirul Vesel, czyli Wesoły Cmentarz, znajduje się we wsi Sapânta w północnej części Rumunii, około dwóch kilometrów od granicy z Ukrainą. Jest zlokalizowany wokół cerkwi, a wyróżnia się kolorowymi tablicami i zabawnymi epitafiami opisującymi życie zmarłych. Są manualnie rzeźbione i malowane, a treść zależy w głównej mierze od ich twórcy. w tej chwili wesołych nagrobków jest tam 800, a sama nekropolia stała się jedną z najpopularniejszych atrakcji turystycznych w kraju. I trudno się temu dziwić.


REKLAMA


Zobacz wideo Opuszczony cmentarz w Otwocku. Przyjeżdżają tu Żydzi z całego świata


Wesoły Cmentarz powstał przed wojną. Nagrobki są w tym samym stylu
Pierwsze wesołe tablice i humorystyczne epitafia powstały w 1935 roku, a ich autorem był miejscowy artysta Stan Ioan Patras. Zanim zmarł, wykonał ich kilkadziesiąt. w tej chwili tradycję kontynuuje Dumitru Pop Tincu, który ma na swoim koncie już setki takich dzieł. Co ważne, każdy nagrobek jest w tym samym stylu sztuki naiwnej, a krzyże są zwieńczone dwuspadowym, jasnogranatowym daszkiem. Co ciekawe, kolor ten zyskał choćby własną nazwę - "albastru din Sapânta" (niebieski ze Sapânty).


A o czym mówią epitafia? Przede wszystkim o życiu zmarłych, ich pracy, a niekiedy również przyczynie śmierci. Co więcej, są pisane w pierwszej osobie, aby czytający miał wrażenie, iż dana osoba sama opowiada o tym, co robiła, jakie były jej zalety i wady, a także ile miała lat i w którym roku odeszła.


Wesoły Cmentarz jest w północnej Rumunii. Epitafia są naprawdę nietuzinkowe
O tym, jak wygląda dany nagrobek, w głównej mierze decyduje ich autor, jednak jednocześnie stara się on konsultować także z rodzinami zmarłych. A jakie brzmią takie epitafia? Oto dwa przykładowe.


Zasnąłem w 1939 roku. Żyłem 49 lat. A oto co chcę powiedzieć. Nazywałem się George Basului i jak długo żyłem, poświęcałem wiele owiec, aby przygotować dobre mięso. Dobre mięso - to nie kłamstwo, można było się nim najeść jak król. Dawałem wam najtłustsze mięso, którym mogliście się nacieszyć


Wesoły Cmentarz w RumuniiOtwórz galerię


Jestem Mihaju, syn Mihaia. Gdy prowadziłem swe auto, byłem w poważnych kłopotach i zakończyłem życie we wsi Sarasan. Tam dopadł mnie zły los, gdy wpadłem w poślizg i uderzyłem w drzewo, kończąc nagle swój żywot. A teraz mówię do was, drodzy rodzice: nie trwajcie reszty życia w smutku. Wszak dawaliście mi dobre rady. Ja sam jestem sobie winien zbytniej prędkości za kółkiem. Nie powinienem jechać tak szybko. [...] Żyłem 20 lat, zmarłem w 1994


- czytamy na łamach tvp.pl. Epitafia całkiem dobrze oddają historię zmarłego i potrafią wywołać uśmiech na twarzach odwiedzających. A w drugim z przykładów można też znaleźć pewną przestrogę dla żyjących. jeżeli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.
Idź do oryginalnego materiału