Awantura o bagaż podręczny w Ryanairze. To nagranie wyjaśnia, dlaczego trzeba dopłacać

natemat.pl 1 tydzień temu
Od kilku tygodni media społecznościowe w całej Europie zalewają kolejne nagrania pokazujące kontrole bagażu podręcznego w Ryanairze. Przedstawiciele przewoźnika często nie mają litości i sprawdzają każdy plecak czy walizkę. W związku z tym narosło wiele mitów, ale ten najważniejszy został właśnie obalony.


Latanie samolotami jest stresujące, ale od momentu, kiedy Ryanair podchodzi jeszcze bardziej restrykcyjnie do bagażu podręcznego, jest gorzej. Sieć zalewają kolejne nagrania "łapanek" i żale pasażerów na to, iż musieli dopłacić za niewymiarowy bagaż. Pojawiły się choćby głosy, iż przewoźnik robi to specjalnie i iż ich sizery są za małe.

Za duży bagaż w Ryanairze? Najpewniej zapłacisz, i to nie mało


Przypomnijmy, iż Ryanair ma bardzo jasno wyznaczone wymiary bagaży, które można wnieść na pokład. W cenie biletu jest jedynie niewielki plecak, którego wymiary nie mogą przekraczać 40x20x25 cm. Po wykupieniu opcji Ryanair Priority do samolotu możecie zabrać także walizkę o maksymalnych wymiarach 55x40x20 cm.

Problem polega jednak na tym, iż przez lata turyści nauczyli się na wiele sposobów naginać obowiązujące przepisy. Sieć pełna jest porad, jak to zrobić. Skala takiego naginania stała się na tyle duża, iż przewoźnik postanowił przypomnieć pasażerom, jakie są jego wymagania. Stąd tak wzmożona liczba kontroli.

– Polityka bagażowa jest jasna od około 10 lat, ale z biegiem czasu coraz więcej pasażerów myślało, iż mogą sobie pozwolić na "prześlizgnięcie się" z bagażem. A my mówimy: nie, nie przejdziesz. jeżeli twój bagaż nie mieści się w limicie lub gdy uchwyty są wysunięte, a koła wystają – nie wpuścimy cię, bo masz za duży bagaż. To są zasady – przestrzegaj ich i nie będzie problemu – mówił niedawno w rozmowie z naTemat Michael O'Leary, prezes Ryanaira.

Dodał też, iż w planach są zmiany sizerów, w których mierzone są bagaże. – Nasz sizer do bagażu jest większy niż minimalny dozwolony rozmiar. W tym roku zmieniamy oznaczenia rozmiaru bagażu – wprowadzamy graficzne wskazanie faktycznie dozwolonych wymiarów, które są mniejsze niż dotychczasowe skrzynki – tłumaczył szef irlandzkiego przewoźnika.

Od momentu wzmożenia kontroli i częstszego pobierania opłat w wysokości 250 zł za bagaż niewymiarowy, w sieci nie brakuje negatywnych komentarzy pod adresem Ryanaira. Ludzie opisują, iż ich walizka była raptem o centymetr za duża i musieli dopłacać. Inni zaczęli natomiast sugerować, iż sortery przewoźnika są celowo zbyt małe, żeby podróżni musieli płacić kary. Ten ostatni mit został właśnie obalony.

Zmierzył skrzynkę na bagaż Ryanaira. Koniec dyskusji


Michał Bajer, znany jako @bajer_z_lotniska, postanowił zamknąć dyskusję na temat sizerów Ryanaira. W tym celu udał się na Lotnisko Chopina, gdzie z miarką w ręku sprawdził, ile centymetrów ma skrzynka, do której wstawia się walizki.



Jak widać na opublikowanym przez niego nagraniu, na skraju sizera znajduje się taśma, która wyraźnie pokazuje, gdzie znajduje się granica. To właśnie w miejscu jej przyklejenia jest regulaminowe 20 cm głębokości walizki. o ile więc wasz bagaż przekracza nie tylko tę linię, ale i lekko wystaje poza krawędź sortera, to wasza walizka jest nie o centymetr, a o co najmniej trzy centymetry większa od dopuszczalnego rozmiaru.

Nie można wykluczyć, iż to właśnie takie oznaczenie miał na myśli prezes Ryanaira Michael O'Leary. Na nagraniu widać bowiem wyraźnie, iż skrzynka ma dwie taśmy – starszą i nowszą.

Zamiast więc narzekać na to, iż pracownicy linii lotniczej wykonują swoje obowiązki, uważnie sprawdzajcie, czy wasza walizka na pewno ma adekwatne wymiary. W innym przypadku zapłacicie za niewymiarowy bagaż. A ta opłata jesienią może być jeszcze wyższa.

Idź do oryginalnego materiału