Minimalistyczne wnętrza o ubogiej kolorystyce, za to z wielkim, wyeksponowanym na środku telewizorem robią się passé. Przebodźcowani i zmęczeni ciągłym kontaktem z nowymi technologiami, zaczynamy doceniać wypoczynek w przytulnych, nastrojowych przestrzeniach, które dają nam spokój i uziemienie. Co to oznacza w praktyce? Wielki powrót rzemiosła, sztuki, szlachetnych materiałów i analogowych sprzętów, które wydawały się dawno zapomniane. A jednak – znowu chcemy się nimi otaczać.